Rasistowski skandal we Włocławku. W roli głównej kandydat na prezydenta miasta – Maciej Maciak

Rynsztokowe poczucie humoru spod znaku „Jak tam w kolonii?” wypełzło na salony.
.get_the_title().

Podszyta przekonaniem o własnej wyższości ksenofobia to cecha godna potępienia. Podobnie jak bucowatość. A co, jeśli oba te przypadki występują u kogoś w pakiecie? Nie będziemy wskazywać palcem, ale… Albo nie, właśnie że będziemy. Smutny popis żenującego zachowania przesiąkniętego ewidentną pogardą do drugiego człowieka na tle rasowym dał bowiem w trakcie debaty kandydatów na prezydenta Włocławka Maciej Maciak.

Właściciel telewizji CW24 zachowywał się na antenie TVP3 Bydgoszcz tak, jakby odczuwał wściekłość ze względu na sam fakt, że w rozmowie na równych z nim prawach bierze też udział pochodzący z Nigerii, a mieszkający w Polsce już od 37 lat, Emanuel Kalejaiye. I żadne różnice światopoglądowe nie stanowią tu usprawiedliwienia dla retoryki, jaką zostali „poczęstowani” widzowie.

Zresztą, po prostu zobaczcie sami.

Co można w ogóle powiedzieć o takim popisie chamstwa?

Pogardliwe odzywki, nieustanne przemycanie wprost lub mimochodem aspektu kulturowych różnic i rzekomej słowiańskiej wyższości („Znowu Pan nie zrozumiał to, co powiedziałem w języku polskim” – świetna składnia „panie prezydencie”) czy… złośliwe przekręcanie nazwiska (serio?) to tylko niektóre z bogatego arsenału obrzydliwych środków zastosowanych przez Maciaka.

Na szczęście wystarczy zerknąć w komentarze, by dostrzec, że internauci – co pocieszające i ci z prawa, i z lewa – błyskawicznie wzięli Kalejaiye w obronę.

Sam Maciak, w rozmowie z ddwloclawek.pl – portalem, który jako pierwszy nagłośnił całą sprawę, nieporadnie tłumaczył się później tak:

W wejściu do gabinetu pani dyrektor TVP stało kilka osób. Przywitałem się z tymi osobami i do pana Kalejaiye powiedziałem: „Hello, czy jak tam się u was w tej kolonii brytyjskiej mówiło”. Wiadomo, że Nigeria do lat 60-tych była kolonią brytyjską, w której językiem urzędowym był język angielski. Z racji tego, że pan Kalejaiye bardzo kaleczy język polski, pomimo 40 lat przebywania w naszym kraju, uznałem, że w języku angielskim jest dość wyrobiony i użyłem takiego męskiego żartu na powitanie. Mężczyźni czasem tak żartują.

Najbardziej przerażający jest w całej tej sytuacji fakt, że nikt z pozostałych dyskutantów nie raczył zainterweniować, gdy z ust rzekomo poważnego człowieka wylewały się kolejne rasowe przytyki. Fakt, niektóre próby narzucania w debacie publicznej przymusu stosowania się do „politycznej poprawności” bywają komiczne i, często, absurdalne. W tym przypadku mamy jednak do czynienia po prostu ze zwykłym chamstwem, dla którego nigdy i nigdzie nie powinno być miejsca.

Mamy nadzieję, że wyborcy we Włocławku rozliczą pana Maciaka z jego „popisu” przy urnach.

Źródło zdjęcia głównego: ddwloclawek.pl

FUTOPIA