Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Wojna w Ukrainie przemodeluje chińskie plany geoekonomiczne. Zwrot z Polski na Turcję i Iran

Rosja niszczy to, co Chiny próbują zbudować – rosyjski atak na Ukrainę wpłynie negatywnie na geopolityczne i geoekonomiczne plany Pekinu, który będzie musiał zrezygnować z polskiego korytarza w ramach inicjatywy Belt & Road.

Niechęć Xi Jinpinga do jednoznacznego potępienia inwazji może dziwić. W końcu zraża to wiele krajów Europy Wschodniej, w których Pekin buduje relacje handlowe, inwestycyjne i technologiczne w ramach swojej ambitnej inicjatywy Belt & Road (BRI).

Rosyjska inwazja na Ukrainę, choć jest przede wszystkim wydarzeniem geopolitycznym, dogłębnie przekształci globalną geoekonomię. Skoncentrowana wokół geografii Afro-Eurazji chińska BRI jest obecnie największą inicjatywą geoekonomiczną, obejmującą 140 krajów. Jednak wojna Rosji mocno na nią wpłynie.

Dla Chin rozległe terytorium Rosji było najpewniejszą drogą lądową na bogaty rynek UE.

Rosja, Ukraina, Polska i Białoruś były częścią Nowego Eurazjatyckiego Mostu Lądowego, który jest głównie wizją połączeń kolejowych. Jednak marzenia o dalszym rozkwicie tego projektu poprzez wielki rozwój infrastruktury w tym regionie zostały zniszczone przez wojnę.

Banner Image
Grafika autorstwa Platformy Badawczej Pasa i Drogi, współpracy między LeidenAsiaCentre i Clingendael China Centre.
Chiny polegały na Europie Wschodniej.

Platforma 17+1

Nowy Eurazjatycki Most Lądowy bazował na platformie 17+1 (wcześniej 16+1) – ‘1’ to Chiny, ‘17’ to 17 krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Połączenie było już osłabione poprzez wojnę gospodarczą pomiędzy USA a Chinami, a teraz gwałtowne zerwanie relacji pomiędzy wschodem a zachodem Europy praktycznie zniszczyło krótko- i średnioterminowe perspektywy solidnej platformy 17+1. Ponieważ nastąpiło zamrożenie relacji pomiędzy Zachodem a Moskwą, co utrudnia prywatnym firmom zawieranie transakcji, przepływ towarów przez rosyjską część BRI spowolni. W 2021 roku tą drogą przewieziono chińskie towary o wartości 75 mld dolarów.

W 2017 roku Chiny z Europą łączyło około 40 tras towarowych. Dziś liczba ta jest prawie dwa razy wyższa – 78 linii dociera do 180 miast w 23 krajach europejskich. Wzrosła nie tylko liczba tras i miast, ale także liczba podróży. W 2016 roku odbyło się tylko 1,9 tys. wyjazdów, a w 2021 roku liczba ta sięgnęła prawie 14 tys. Wraz ze wzrostem podróży podczas pandemii wzrosła też wartość towarów przewożonych tymi liniami — z 8 mld dolarów w 2016 roku do 74,9 mld dolarów w 2021 roku. To wzrost nawet o 50 proc. – z poziomu około 50 mld w 2020 roku. Był to ogromny impuls dla tras kolejowych, które Chiny usilnie starały się wspierać, promować i na nich zarabiać.

Chińskie inwestycje w UE zaczęły niedawno spowalniać. Transakcje związane z fuzjami i inwestycjami spadły do poziomu 6,5 miliarda euro w 2020 roku, co jest najniższym poziomem od 10 lat. Jednak to nie znaczy, że Xi jest w stanie stracić ten rynek. Wręcz przeciwnie, teraz tym bardziej musi pokazać siebie jako stabilną alternatywę i racjonalnego partnera handlowego. Jeśli jednak wojna nie skończy się raczej prędzej niż później, a Chiny w tym nie pomogą, to szkody dyplomatyczne i handlowe wynikające ze zwrotu tej części Europy na Zachód mogą być zbyt duże i niemożliwe do naprawienia.

Grafika: Geopolitica.eu

Ukraina jest usytuowana strategicznie – przechodzą przez nią trasy kolejowe, drogowe i rurociągi.

Kijów i Pekin były blisko

Chiny muszą wrócić do podstaw. Łączność Chiny-UE będzie musiała w większym stopniu opierać się na starych, dobrych trasach morskich, które okazały się bardziej odporne niż sieci drogowe lub kolejowe. Warto pamiętać, że ponad 80 proc. światowego handlu nadal odbywa się drogą morską. Entuzjazm Chin dla połączeń kolejowych będzie musiał zostać na razie poważnie ograniczony.

Kluczowa była Ukraina – kraj ten jest strategicznie usytuowany i przebiega przez niego szereg połączeń rurociągowych, kolejowych, drogowych i energetycznych, które łączą Rosję z resztą Europy. Odkąd Ukraina dołączyła do polityki infrastrukturalnej prezydenta Xi Jinpinga w 2017 roku, chińskie firmy zaczęły modernizować porty i kolej w tym kraju. W 2020 roku Kijów podpisał memorandum o porozumieniu z gigantem telekomunikacyjnym Huawei Technologies, którego Stany Zjednoczone starają się wyprzeć z ogólnoświatowych sieci. Ukraina z 44 milionami mieszkańców zapewnia atrakcyjny rynek dla takich firm jak Xiaomi i jest ważnym źródłem produkcji rolnej. W 2021 roku Chiny kupiły 30 proc. swojego importu kukurydzy właśnie od Ukrainy.

Jednak gdy konwoje armii rosyjskiej zbliżają się do Kijowa, Pekin może tylko patrzeć, jak rakiety niszczą kraj, który miał być ważnym punktem w jego przyszłej polityce. Ponadto relatywna bierność Chin podsyca negatywne nastroje wobec Pekinu, który wciąż waha się, którą stronę poprzeć, trzymając się raczej bezpiecznej neutralności w sytuacji, gdy jasne jest, kto jest oprawcą, a kto ofiarą.

Zdjęcie: Wang Zhao

Inną ofiarą wojny mogą być stosunki Chin z Polską, która musi znaleźć równowagę między Pekinem a Waszyngtonem.

Czy przetrwają stosunki polsko-chińskie?

Polska jest kluczowym węzłem kolejowym na pasie BRI i gospodarzem regionalnej siedziby Huawei. Teraz nasz kraj stał się głównym schronieniem dla uchodźców z Ukrainy, która nie patrzy przychylnie na oskarżane o ciche wsparcie putinowskiego reżimu Chiny. Ponadto Ukraina dokonała silnego zwrotu do NATO i UE, co podważa wieloletnie starania Pekinu o objęcie swoją strefą wpływu krajów wschodniej Europy.

6 lutego Andrzej Duda został powitany w Wielkiej Sali Ludowej w Pekinie na igrzyskach olimpijskich. Rozmawiał z prezydentem Chin Xi Jinpingiem o wieloletniej wizji przekształcenia Polski w chińską ‘bramę do Europy’. Duda był jedyną głową państwa Unii Europejskiej, z wyjątkiem wielkiego księcia Luksemburga, który brał udział w ceremonii otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022 w Pekinie. Chiny były wszakże i są nadal szeroko krytykowane z powodu łamania praw człowieka. Ta wizyta dała jasny znak Przewodniczącemu ChRL, że polski rząd podziela entuzjazm dotyczący przekształcenia Polski w centrum logistyczne w łańcuchu dostaw Chiny-Unia Europejska.

Władimir Putin prawdopodobnie położył kres temu marzeniu. W Polsce znajdują się trasy kolejowe łączące Chiny z Europą wzdłuż Nowego Eurazjatyckiego Mostu Lądowego. Chiny chwaliły się, że most prowadzący przez Polskę zapewniał ‘stabilność kontynentalnego łańcucha dostaw’ w ciągu ostatnich kilku lat. Przed wojną polski rząd liczył na umocnienie pozycji Łodzi jako jednego z kluczowych węzłów komunikacyjnych, dorównującego poziomem Sankt Petersburgowi. Sankcje na Rosję sprawiły jednak, że jedno z ogniw łańcucha się złamało, a rola Polski znacząco zmalała. Nowy Eurazjatycki Most Lądowy obecnie przechodzi przez strefę wojny.

Zdjęcie: Wu Hong

Alternatywą jest przejście od strony południowego wschodu Europy.

Chiny potrzebują nowej trasy

Chiny muszą więc ominąć Rosję, Białoruś oraz Ukrainę, a tym samym chińskie produkty nie będą wpływać do Europy od wschodu przez Polskę, lecz od innej strony. Inny korytarz BRI będzie musiał przejąć ciężar Nowego Eurazjatyckiego Mostu Lądowego – chodzi o Korytarz Azja Środkowa-Azja Zachodnia (CAWA). Trasa ta przechodzi przez kraje Azji Środkowej, region kaspijski, Iran i Turcję. W ten sposób Chiny omijają Rosję i docierają do Europy.

Potencjalne przywrócenie irańskiego porozumienia nuklearnego i niedawno podpisane porozumienie chińsko-irańskie już wcześniej miało wzmocnić rolę korytarza CAWA. Atak Rosji na Ukrainę prawdopodobnie przyspieszy te procesy i podniesie status tego korytarza. Centralne położenie irańskiej geografii oraz atrakcyjność niesankcjonowanego irańskiego gazu i ropy dla UE – jako alternatywy dla surowców z Rosji – mogą w obecnych warunkach zwiększyć geoekonomiczną rolę Iranu.

CAWA jest połączona również z Turcją poprzez drogi oraz kolej. Ponadto Turcja rozwija swoje własne inicjatywy w regionie kaspijskim i krajach Azji Środkowej i promuje współpracę pomiędzy swoimi projektami a inicjatywą chińską. Przez wzmocnienie korytarza CAWA i dalszej integracji CPEC Chiny docierają do Europy drogą lądową.

Zdjęcie: Anadolu Agency

Kreml musi postawić na Eurazjatycką Unię Gospodarczą. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby uchroniło to Rosję przed wpływami Pekinu.

Co chce, a co może Putin?

W dłuższej perspektywie istnieje duże prawdopodobieństwo, że Rosja umocni własną inicjatywę geoekonomiczną, Eurazjatycką Unię Gospodarczą (EUG), aby w miarę możliwości scementować swoje wpływy w byłych państwach sowieckich. EUG obejmuje Rosję, Białoruś, Kazachstan, Armenię i Kirgistan. Ci rosyjscy partnerzy nie dołączą się do sankcji i są gotowi do dalszej współpracy z Moskwą. EUG będzie musiała polegać na reżimie handlowym zdominowanym przez rubla, przez co Rosja prawdopodobnie będzie naciskać w tym regionie na unię walutową, za którą od lat opowiadali się Putin oraz Alaksandr Łukaszenka.

EUG będzie musiała poszerzyć swoją współpracę i handel z każdym, kto nadal jest zainteresowany kontaktami z Rosją. Iran jest jedną z takich opcji, biorąc pod uwagę swój zwrot do Azji pod rządami nowego prezydenta Ebrahima Ra’isiego i preferencyjną umowę handlową z EUG. Kraj ma nadzieję na przekształcenie tej umowy w umowę o wolnym handlu. Indie, z dużą gospodarką i stonowaną odpowiedzią na agresję Putina, to kolejny potencjalny partner. New Delhi już teraz chce czerpać korzyści z dyskontowanej rosyjskiej ropy i szuka alternatywnych metod płatności, aby ominąć zachodnie sankcje wobec Rosji, nawet pod groźbą potępienia przez Zachód. Trzy kraje spotykają się w rozwijanym od dwóch dekad Międzynarodowym Korytarzu Transportowym Północ-Południe (INSTC).

Pragnący łączności Iran, usankcjonowana i desperacko poszukująca przetrwania gospodarczego Rosja oraz Indie geograficznie otoczone przez Pakistan i Chiny – a zatem bardzo pragnące łączności lądowej z Eurazją przez irański port Chabahar – będą zmotywowani do przyspieszenia rozwoju INSTC. Inicjatywa ta obejmuje również kraje Azji Środkowej, których celem jest dotarcie do wód międzynarodowych przez irański ląd. Dzięki multimodalnemu INSTC Rosja może pogłębić swoją łączność z regionem kaspijskim, Bliskim Wschodem, Azją i Afryką. Wielu polityków w tych regionach wyraziło stonowane reakcje na wojnę, co oznacza, że nie wszystkie drzwi są zamknięte dla handlu z Rosją.

W perspektywie krótkoterminowej bliższe strategiczne sąsiedztwo chińskich instytucji gospodarczych i finansowych oraz usług jest jedyną realną opcją dla Rosji, aby zamortyzować wstrząs wynikający z sankcji. Po tym, jak MasterCard i Visa opuściły Rosję, chiński UnionPay ma je zastąpić. To tylko jeden znak porozumienia ‘nowej ery’, które Chiny i Rosja niedawno podpisały i promowały na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę. W dłuższej perspektywie potencjał gospodarczy i geograficzny Rosji i EUG prawdopodobnie zostanie wchłonięty przez chińską gospodarkę i BRI. Rosja jest w rzeczywistości zbyt słaba, żeby zaoferować swoim partnerom handlowym korzystne dla siebie warunki. Musi zacząć polegać na Chinach i wejść w ich strefę, a poza Rosją dotknie to wszystkich związanych z reżimem Putina krajów.

Zdjęcie: Aleksey Nikolskyi/Kremlin Pool

Chiny są kluczem do każdej strategicznej analizy obecnego kryzysu w Europie. Pojawiają się głosy, że osłabienie Moskwy wpędzi Rosjan w objęcia Pekinu, co jedynie wzmocni systemowego rywala Zachodu i dlatego należy ostrożnie stąpać, wprowadzając sankcje. W rzeczywistości atak Rosji na Ukrainę powinien uzmysłowić nam i wszystkim zwolennikom lżejszych sankcji, że Kreml nigdy nie był i nie zamierzał być w sferze zachodniej.

Ta cała zabawa w przyciąganie Rosji do Zachodu była pantomimą i grą pozorów kraju, który zawsze miał antydemokratyczne i carskie zapędy, a przez co ciągnął do podobnego mu ideologicznie Państwa Środka.

To, co może zrobić Zachód, to dalsze działanie w sferze geoekonomii poprzez swoje własne inicjatywy, które wspólnie będą mogły współzawodniczyć z chińskim BRI. Trzy zachodnie inicjatywy infrastrukturalne, a mianowicie Global Gateway Unii Europejskiej, Build Back Better World krajów G7 oraz QII Japonii, nie wytworzyły jeszcze na świecie wystarczającego rozmachu geoekonomicznego, aby poważnie konkurować z BRI. USA i UE ignorują geoekonomię na własne ryzyko. Warto zaznaczyć, że Zachód wygrał zimną wojnę środkami geoekonomicznymi, takimi jak plan Marshalla i system z Bretton Woods. Żeby doprowadzić do wyrównanej walki w tej sferze, konieczne będzie połączenie sił wszystkich zachodnich mocarstw. O ile będzie to w ogóle możliwe.

Zdjęcie główne: Sergei Karpukhin/Reuters
Tekst: MK

FUTOPIA