Zmiany klimatu doprowadzą do masowych migracji – pokazują badania

Jeśli wierzyć naukowym symulacjom – przed nami bardzo trudne czasy.
.get_the_title().

Zmiany klimatyczne postępują w tak szybkim tempie, że według naukowych modeli w najbliższych dekadach będziemy świadkami migracji na niespotykaną dotychczas skalę. Już w 2006 roku brytyjski ekonomista Nicholas Stern ostrzegał, że masowe ruchy ludności okażą się jednym z największych zagrożeń, przed którym staniemy jako cywilizacja. Zwracał on wtedy uwagę między innymi na groźbę takich ich następstw jak pełne przemocy konflikty zbrojne, zaś jako rejony szczególnie narażone na przemoc wyszczególnił Zachodnią Afrykę, Centralną Azję czy dorzecze Nilu.

W 2018 roku powstał pierwszy kompleksowy model migracji autorstwa Banku Światowego.

Szacunki są szokujące – do 2050 roku aż 143 miliony osób przemieszczą się w obrębie swoich krajów z powodu zmian klimatycznych na terenie Afryki Subsaharyjskiej, Południowej Azji i Ameryki Łacińskiej.

Oczywiście wciąż są to orientacyjne dane, zależne od konkretnego tempa, w jakim będzie wzrastać temperatura czy poziom mórz. Ponadto trzeba też brać poprawkę na ich wieloznaczność. Zdjęcia satelitarne mogą np. być stosowane przy analizach liczebności populacji, ale zmiany w tejże mogą przecież wiązać się nie tylko z migracjami, ale też ze wskaźnikiem narodzin i zgonów.

Wbrew powszechnie pojawiającym się obawom (potęgowanym niedawnym marszem uchodźców i migrantów z krajów ogarniętych biedą i wojną do Europy) specjaliści przewidują, że wędrówki zamiast globalnego przyjmą raczej lokalny charakter. Osoby zmuszone do zmiany miejsca zamieszkania nie mają zazwyczaj dużo pieniędzy i nie stać ich na daleką eskapadę – szukają po prostu zadowalającego schronienia, które pozwoli żyć w normalnych warunkach.

fot. oxfam.de

W oparciu o wspomnianą analizę Banku Światowego dobrze widać to na przykładach Etiopii, Meksyku i Bangladeszu, które już niedługo będą musiały zmierzyć się z tym problemem.

W Etiopii do 2050 roku konieczność migracji dotknie najprawdopodobniej ok. 1,5 mln osób. Głównymi przyczynami będą upały, przerwy w dostawach wody i głód. Wędrówka ludności będzie przebiegać z północnych obszarów górskich i Addis Abeby na południe i w góry Ahmar.

Poziom migracji w Etiopii do 2050 roku, fot. technologyreview.com

W Meksyku analogiczny dramat zagraża około 1,7 mln ludzi. Regiony południowe i północne będą narażone na suszę, pożary i powodzie, w związku z czym przewiduje się gwałtowny napływ ludności do położonego bardziej w centrum Mexico City i innych terenów zurbanizowanych.

Poziom migracji w Meksyku do 2050 roku, fot. technologyreview.com

Spośród trzech wyżej wymienionych państw statystycznie największe straty odczuje Bangladesz.

Według szacunków Banku Światowego aż 11,3 mln (!) mieszkańców Bangladeszu będzie do 2050 roku migrantami klimatycznymi.

Głównie dotyczy to zamieszkujących tereny wiejskie farmerów zmuszonych przenosić się w dorzecze Gangesu. Teren ten szybko zacznie się przeludniać, co doprowadzić może do ogromnych napięć i trudności ze znalezieniem bezpiecznego schronienia.

Poziom migracji w Bangladeszu do 2050 roku, fot. technologyreview.com

I choć należy pamiętać, że to wciąż tylko obarczone pewnym marginesem błędu symulacje, coraz trudniej łudzić się, że najbliższa przyszłość może wyglądać inaczej.

Tekst: WM

FUTOPIA