Afganki domagają się prawa do edukacji
15 sierpnia talibowie zdobyli Kabul, przejmując jednocześnie władzę w Afganistanie. Wówczas większość tamtejszych szkół została chwilowo zamknięta. Miesiąc później otworzyły się podstawówki dla dzieci obojga płci oraz męskie licea. Jednak żeńskie licea od sierpnia pozostają zamknięte. Ostatnio pojawiła się nadzieja, że młode Afganki zyskają jednak dostęp do szkół średnich. Ministerstwo edukacji zapowiadało, że będzie to wkrótce możliwe, wymagać będzie jednak zaostrzenia zasad dotyczących odpowiedniego stroju i segregacji płci. Zgodnie z zapowiedziami dziewczyny będą mogły być uczone tylko przez kobiety – co nieco utrudnia sprawę, bo w Afganistanie nauczycielek zwyczajnie brakuje. W każdym razie na horyzoncie malowała się możliwość rychłego powrotu dziewcząt do liceów.
Zwłaszcza że nowy rok szkolny rozpoczął się w Afganistanie 23 marca, a talibowie zapowiadali, że do szkół zapraszają 'wszystkich uczniów’.
Jednak gdy dziewczęta ustawiły się tego dnia przed drzwiami liceów, czekało je rozczarowanie – usłyszały, że muszą wracać do domów. Wiceminister edukacji podkreślił w przemówieniu, że islamskie wartości muszą stać na pierwszym miejscu, co sprawiło, że uczennice w dalszym ciągu nie mogą wrócić do edukacji na poziomie szkoły średniej.
Młode Afganki mają tego dość.
W sobotę, 26 marca, organizacje praw kobiet zorganizowały protest w pobliżu budynku ministerstwa edukacji w Kabulu, domagając się ponownego otwarcia szkół średnich dla dziewcząt.
Zgromadzenie rozpierzchło się, gdy na miejscu pojawili się talibscy bojownicy. – Nawet Prorok powiedział, że każdy ma prawo do edukacji, a talibowie odebrali nam to prawo – mówi jedna z protestujących dziewcząt.
Sytuacja kobiet pod rządami talibów ulega wyłącznie pogorszeniu. Również w sobotę okazało się, że kobiety bez towarzyszących im męskich opiekunów nie mogą podróżować samolotem.
Zdjęcie główne: Ahmad Sahel Arman/AFP/Getty Images
Tekst: NS