Co sprawia, że ktoś zostaje seryjnym mordercą?

W Stanach Zjednoczonych działało około 3,6 tys. udokumentowanych seryjnych morderców, wśród nich Jeffrey Dahmer, Ed Gein, Richard Ramirez czy Ted Bundy. Od zawsze przerażają oni i zarazem fascynują, a filmy czy seriale, których są bohaterami, przyciągają ogromną widownię. Jednak co sprawia, że ktoś staje się seryjnym mordercą? Okazuje się, że to splot wielu czynników.
Nawet na pytanie o to, czy ktoś rodzi się seryjnym mordercą, czy seryjny morderca jest wytworem swego środowiska, nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
– To prawdopodobnie połączenie tych dwóch czynników. Psychopaci już się tacy rodzą, podczas gdy socjopaci zostali do tego uspołecznieni. Istnieje spektrum, to nie jest czarno-białe i istnieje wiele czynników – wyjaśnia kryminolog Scott Bonn. Z kolei Katherine Ramsland, profesor psychologii sądowej i wymiaru sprawiedliwości, przestrzega przed uogólnieniami. – W wielu przypadkach możesz znaleźć pewne cechy wspólne, takie jak znęcanie się lub urazy głowy, ale nie będzie to prawdą w przypadku wszystkich seryjnych morderców – mówi. Także motywy, które stoją za tym, że ktoś zostaje seryjnym mordercą są przeróżne – populacja seryjnych morderców jest bowiem niezwykle zróżnicowana, wywodzą się oni z różnych środowisk, różni ich wiek, zachowania, fizjologia, płeć, stan psychiczny i w końcu doświadczenia. Ale i te same czynniki mogą mieć różny wpływ na różnych ludzi i modyfikować ich percepcję rzeczywistości na różne sposoby.

Korelacja między traumą z dzieciństwa a zostaniem seryjnym mordercą istnieje, ale to tylko korelacja. Wielu ludzi nie może się w końcu pochwalić specjalnie sielskim dzieciństwem, a mimo to nie mordują. Podobnie z psychopatią – choć chętnie wyobrażamy sobie seryjnych morderców jako zimnych geniuszy zbrodni, niekoniecznie musi tak być.
Nie wszyscy psychopaci są seryjnymi mordercami i nie wszyscy seryjni mordercy są psychopatami.
– Samo bycie psychopatą nie czyni z nikogo seryjnego mordercy. Musi się wydarzyć coś jeszcze – mówi Bonn.
Niemniej istnieje kilka znaków, które wskazują na zwiększone ryzyko zostania seksualnym seryjnym mordercą, wśród nich jest bycie wykorzystywanym w dzieciństwie, niewłaściwe zachowania seksualne matki, patologiczne kłamstwo i manipulacja, sadystyczne fantazje z kompulsją do odgrywania ich, okrucieństwo wobec zwierząt, zwłaszcza kotów, potrzeba kontroli innych, piromania, podglądactwo, fetysze i włamania na tle seksualnym, a także niesprowokowane ataki na kobiety, które motywowane są mizoginią.
Czy seryjni mordercy odczuwają wyrzuty sumienia? Choć wiedzą, że to, co robią jest złe – raczej nie.
– Seryjni mordercy, którzy mogą być psychopatami lub socjopatami, mają antyspołeczne zaburzenia osobowości, na które nie ma lekarstwa. Rozróżniają dobro od zła, ale po prostu ich to nie obchodzi. Prawa społeczne i nasza moralność nic dla nich nie znaczą. Właśnie dlatego seryjni mordercy prawie nigdy nie są w stanie wykorzystać niepoczytalności jako linii obrony, kiedy idą na rozprawę, ponieważ nie są klinicznie ani prawnie niepoczytalni. Są po prostu obojętni na prawa społeczne i obojętni na cierpienie innych – wyjaśnia Bonn.
Tekst: NS