Gdy świeżo upieczeni rodzice nie dogadują się, młodemu tacie grozi depresja. Dlaczego?
Naukowcy z Karolinska Institutet w Szwecji zaprosili do badań 429 ojców dzieci do drugiego roku życia. Wypełnili oni ankiety na temat występujących u nich możliwych oznak depresji oraz charakteru ich relacji współrodzicielskich.
Okazało się, że mężczyźni, którzy zadeklarowali mały udział w co-parentingu, przejawiali zwiększone objawy depresji.
Tymczasem u ojców, którzy byli bardziej zaangażowani we współrodzicielstwo, depresja miała objawiać się rzadziej. Badacze zauważyli również powiązania między depresją a wczesnymi etapami wkraczania w rodzicielstwo. Mężczyźni mieli być najbardziej narażeni w okresie rozwoju noworodka.
– Odkryliśmy dwukierunkowe powiązania między depresją a współrodzicielstwem, co oznacza, że te dwa czynniki wydają się wpływać na siebie wzajemnie – komentuje Michael Wells, profesor nadzwyczajny na Wydziale Zdrowia Kobiet i Dzieci w Karolinska Institutet.
Autorzy badania wyjaśniają, że co-parenting jest współpracą obojga rodziców przy dbaniu o dziecko. Składa się na nią jednak kilka zróżnicowanych elementów, na które warto zwracać szczególną uwagę: to zgoda lub niezgoda co do sposobów wychowywania dziecka, wspieranie lub podważanie zdolności rodzicielskich drugiej osoby, wspólne lub osobne tworzenie standardów rodzinnych i podział pracy w opiece nad dzieckiem.
– Jako społeczeństwo możemy wiele zyskać, jeśli będziemy bardziej dbać o relacje między rodzicami na wczesnych etapach rodzicielstwa – mówi Michael Wells. – Warto kontrolować ojców pod kątem ich zaangażowania we współrodzicielstwo oraz oferować pomoc, gdy wymagana jest poprawa tej współpracy.
Naukowcy zwracają uwagę, że mężczyźni też mogą doświadczać depresji poporodowej.
Zespół badawczy będzie teraz pracował nad obniżeniem ryzyka wystąpienia u nich tej choroby, identyfikując czynniki, które wpływają na ojców na wczesnych etapach rodzicielstwa.
Zdjęcie główne: Tim Mossholder/Pexels.com
Tekst: OP