Jak choroby zakaźne ukształtowały naszą kulturę, zwyczaje i język?

To one dały początek chrześcijaństwu, higienie publicznej i doprowadziły do końca cywilizacji Azteków.
.get_the_title().

Patogeny wywołujące choroby od wieków mają ogromny wpływ na sposób życia ludzi. Wiele chorób zakaźnych było na tyle znaczących, że zmieniły to, jak i gdzie żyjemy, naszą gospodarkę, kulturę i codzienne nawyki. Wiele tych zmian utrzymywało się długo po wyeliminowaniu samych chorób. Zmieniła się struktura i liczba ludności. Gdyby nie pandemia podobna do eboli w II wieku n.e., chrześcijaństwo nigdy nie stałoby się światową religią. Jonathan Kennedy (który ma doktorat z socjologii na Uniwersytecie w Cambridge), autor książki Pathogenesis: How Germs Made History, wysnuł kontrowersyjną teorię, że to retrowirus wprowadzony do DNA naszych przodków spowodował rozwój łożyska.

Dżuma węzłowa, czyli europejska ‘czarna śmierć’, w latach 1348-1350 zabiła co najmniej 20 mln osób, co stanowiło wówczas około 2/3 populacji Europy.

Ta choroba spowolniła urbanizację, rozwój przemysłu i wzrost gospodarczy, ponieważ ludzie opuszczali miasta i wracali do życia na wsi oraz rolnictwa. W tym czasie wielu szukało pocieszenia w Kościele i to właśnie wtedy rozwinął się protestantyzm. Umierało bardzo dużo osób, brakowało więc pracowników. Te braki wymusiły na wynalazcach stworzenie m.in. prasy drukarskiej.

Unsplash.com

Z kolei pojawienie się odry na Fidżi w 1875 roku poskutkowało ogromną liczbą zgonów – w ciągu zaledwie kilku miesięcy zmarło 20-25 proc. populacji wyspy i prawie wszyscy z 69 przywódców. Brak osób zarządzających ludnością oraz strata obywateli w wieku produkcyjnym stały się dla rządu kolonialnego okazją do transportowania robotników z innych krajów do pracy w rolnictwie. Szacuje się, że na karaibskiej wyspie Hispaniola w ciągu 50 lat od pojawienia się Kolumba, jego załogi i ich chorób (takich jak odra, grypa i ospa) prawie wszyscy rdzenni mieszkańcy zmarli. A to nie jedyny taki przypadek.

To spowodowało utratę lokalnej tożsamości kulturowej, tradycyjnego stylu życia oraz zmianę biegu historii.

Niestety pojawienie się chorób zakaźnych na nowych obszarach nie zawsze było przypadkowe. Tzw. wojna zarodkowa była strategią stosowaną w wielu działaniach kolonizacyjnych i wojennych. Takie działania obejmowały np. wrzucanie do zbiorników wodnych ciał martwych zwierząt i ludzi we Włoszech w XII wieku lub wykorzystanie śliny wściekłych psów lub krwi pacjentów z trądem w walkach Hiszpanów i Francuzów w XV wieku.

Unsplash.com

Na początku lat trzydziestych XVI wieku Meksyk nawiedziła epidemia odry, która zabiła 80 proc. jego populacji. To doprowadziło do całkowitego zniszczenia imperium Azteków w ciągu dwóch lat.

Choroby zakaźne miały na przestrzeni wieków duży wpływ na gospodarkę. W 1623 roku śmierć dziesięciu kardynałów i setek ich asystentów skłoniła papieża Urbana VII do zainicjowania poszukiwań leku na malarię. Księża jezuici podróżowali z Europy do Ameryki Południowej, aby poznać lokalne metody leczenia. W 1631 roku odkryto potencjał chininy, występującej w korze miejscowego drzewa chinowego w Peru. Po tym odkryciu nastąpił wyścig o przejęcie kontroli nad chininą. Była potrzebna do tego, by utrzymać armie i próbować zdobywać kolejne terytoria. W tym czasie ta substancja stała się towarem cenniejszym niż złoto. Z kolei pod koniec lat 80. XIX wieku Tunezja doświadczyła poważnych epidemii cholery, tyfusu oraz głodu, które tak bardzo wyczerpały gospodarkę kraju, że nie był on w stanie spłacić długów. To uczyniło go podatnym na francuską okupację, a następnie kolonizację.

W ostatnim czasie oszacowano, że epidemia HIV w RPA mogła zmniejszyć PKB o 17 proc. (od 1997 do 2010 roku), a SARS-CoV-2 kosztował Azję Wschodnią około 15 mld dolarów (0,5 proc. PKB). Gruźlica nadal zabija 1,2 mln osób rocznie, pomimo dostępności antybiotyków. Malaria zabija kolejne 600 tys.

Tekst: MZ

SPOŁECZEŃSTWO