Stresslaxing, czyli relaks, który nie relaksuje
![Stresslaxing, czyli relaks, który nie relaksuje .get_the_title().](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2022/02/photo-1595178156906-2396ef837b0f.jpg)
To miał być idealny wieczór: kilka godzin tylko dla ciebie i twego ulubionego serialu. Ale ani wciągająca fabuła, ani przekąski, które miały dodatkowo uprzyjemnić ci seans nie sprawiły, że udało ci się oderwać od myśli o pracy. Gdy bohaterowie przeżywali kolejne przygody, w twojej głowie trwał pochód ostatnich obowiązków i niedokończonych projektów. W efekcie idealny wieczór zamienił się w czas przepełniony poczuciem winy i niepokojem. To zjawisko, czyli stresujący wymiar relaksu, nosi nazwę 'stresslaxing’.
O ile samo słowo jest nowe, uczucie takie nie jest – wręcz przeciwnie, badacze przyglądają mu się już od jakiegoś czasu.
W 2018 roku w periodyku 'Journal of Affective Disorders’ ukazały się badania, z których wynika, że w przypadku niektórych osób relaks pogłębia poczucie niepewności i lęk, w efekcie prowadząc do zwiększenia dyskomfortu i niepokoju – dotyczy to szczególnie osób cierpiących na zaburzenia lękowe.
![](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2022/02/photo-1607827448452-6fda561309d0.jpg)
Już dekadę temu naukowcom udało się ustalić, że istnieją ludzie, dla których nie ma nic bardziej stresującego niż relaks. Medytacja, masaż czy nawet wyjazd na wakacje wzmagają ich niepokój. Dlaczego? W przypadku masażu może mieć to związek z tym, że ludzie boją się fizycznych doznań związanych z uwolnieniem napięcia z ich mięśni. Z kolei medytacja może wpłynąć na to, że w głowie pojawiają się niechciane myśli. Urlop natomiast może sprawić, że w takiej osobie zrodzi się poczucie utraty kontroli, straty czasu lub lęk przed zostaniem uznaną za leniwą. Stresslaxing może dotyczyć aż połowy osób cierpiących na zaburzenia lękowe. A jako że różnego rodzaju techniki relaksacyjne należą do powszechnego arsenału recept na zaburzenia lękowe, sprawa jest szczególnie skomplikowana. Tymczasem to zjawisko dotyczy także osób, które nie mają takiego problemu.
W tym przypadku należy to zwalić na karb tego, że praca pełni w naszej kulturze tak ważną funkcję – wydaje się, że obowiązki zawodowe są aż tak ważne, że czas spędzany na relaksie automatycznie należy uznać za zmarnowany.
Tymczasem oczywiście tak nie jest. I o tym należy pamiętać. A także o tym, że work-life balance to naprawdę ważna sprawa. Nie warto nerwowo sprawdzać maila po godzinach pracy i robić wszystko na 120 proc., w każdej chwili stawiając na swój rozwój – przyjemności są istotną częścią życia. Pamiętajcie o tym, gdy odczuwać będziecie poczucie winy, że wybraliście serial 'na odmóżdżenie’ zamiast istotnego filmu dokumentalnego, który nauczy was czegoś o świecie.
Zdjęcie główne: Christopher Ott/Unsplash
Tekst: NS