Wyróżnij się z Galaxy

Najnowsza kampania Samsung to ukłon w stronę wszystkich, którzy mają odwagę wyróżniać się z tłumu, wyrażając siebie – tak jak główni bohaterowie kampanii, czyli Julia Wieniawa, Żabson i… towarzyszący im Galaxy Z Flip4.
Wierzymy, że każdy ma w sobie to coś.

Bohaterami kampanii zostali Julia Wieniawa i Żabson

Twórcy kampanii zwracają uwagę, że każdy, kto chce się wyróżnić, może spotkać się z brakiem zrozumienia ze strony otoczenia i negatywną oceną, która w skrajnych przypadkach może przybierać postać hejtu. Ambasadorzy Galaxy – Julia Wieniawa i Żabson – w kampanijnym spocie udowadniają, jak ważne jest, żeby budować w sobie odporność na negatywne komentarze i stereotypowe reakcje otoczenia, jednocześnie inspirując do pozostania sobą niezależnie od opinii innych.

Chęć wyróżnienia się z tłumu to coś, co nas nakręca i inspiruje, ale wymaga też sposobu i sporej odwagi, bo często jest postrzegane jako coś złego, niepasującego i niezrozumiałego. Właśnie dla takich nietuzinkowych osób tworzymy nasze urządzenia Galaxy  – wierzymy, że każdy ma w sobie 'to coś’. Razem z Julią i Żabsonem zachęcamy do pielęgnowania w sobie tej wyjątkowości, pokazując jednocześnie, jak ważny jest dystans – podsumowuje Magda Sielachowicz-Nowakowska, head of marketing, Samsung Electronics.

Trzeba jednak przyznać, że wyróżnianie się w tak spolaryzowanym świecie nie jest rzeczą łatwą. Wymaga przede wszystkim odwagi, bo gdy tylko ktoś wychyli się za bardzo ponad normę, spotyka się z oceną, krytyką, a czasem i bezpardonowym hejtem. Trzeba umieć sobie z tym radzić. Dlatego wspólnie z @jefre.i.am wybraliśmy się na ulice Warszawy, żeby pogadać o tym z osobami, które rzuciły się nam w oczy.

Banner Image
'Hejt to nie jest mój problem, ale ludzi, którzy to robią.'

Złote Tarasy

Na początku wybraliśmy się pod Złote Tarasy, bo tam przecina się w tej chwili najwięcej szlaków i ludzkich historii. Jedni spieszą na pociąg, inni dopiero z niego wysiedli i biorą pierwsze wdechy stołecznego powietrza, jeszcze inni czekają na znajomych, żeby połazić po Złotych albo iść na Wolę.

Zagadujemy młodego chłopaka z deską, którego wcale nie peszy fakt, że to nagrywamy. Wydaje się pewny siebie. – Myślę, że ludziom podoba się moja stylówka i czasem sami podchodzą i mówią, że jest spoko – przyznaje bez ceregieli. Ma na sobie koszulę ojca i tiszert z własnym nasprejowanym tagiem.

Z częstym hejtem pod swoim adresem spotyka się za to nasz kolejny rozmówca Mikołaj, osoba niebinarna. – Ludzie często się ze mnie śmieją, wygrażają, a nawet sugerują, żebym się zabił. To nie jest nic przyjemnego, ale staram się tym nie przejmować, bo na koniec to jest ich problem, nie mój – mówi. Wyróżnianie się to dla niego sposób na wyrażenie się poprzez wygląd, wynikające z szerokich zainteresowań. Znaczna część tego, co ma na sobie, to wynik samodzielnej pracy według własnego projektu.

Spod Złotych kierujemy się w stronę Placu Pięciu Rogów, zagadując po drodze jeszcze kilka osób. Wszyscy podkreślają, że wyróżnianie się jest dla nich ważne, ale musi mu towarzyszyć nieprzejmowanie się opiniami innych. Jeśli nikogo przy tym nie krzywdzisz, jesteś sobą i czujesz się z tym dobrze, hejt przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

Banner Image
'Staram się pielęgnować w sobie otwartość, która sprawia, że to, co myślą o mnie inni, tak naprawdę mnie nie dotyczy.'

Plac Pięciu Rogów

Siadamy na niedawno postawionych tam ławkach. Miejsce, które znamy od zawsze, zmieniło się i stanowi teraz wyłączony z ruchu samochodowego korytarz dla pieszych, który podkreśla ich koloryt. To niesamowite, jak na przestrzeni ostatnich lat ewoluuje obraz ludzi tutaj, potęgowany coraz większą różnorodnością etniczną i językową. Przez dobre 15 minut siedzimy, nie odzywamy się i po prostu się przyglądamy. – Lubię się wyróżniać. Bardzo – mówi Dawid, który niedawno skończył studia i przeniósł się do Warszawy do pracy. – To, jak dobieram outfit, to, co zakładam na siebie, często wiąże się z tym, jak się czuję, czy chcę kogoś od siebie odsunąć, czy przybliżyć. To dla mnie rodzaj dodatkowej niewerbalnej komunikacji z otoczeniem – przyznaje.

Czy przejmuje się krytyką? Z jego wypowiedzi i języka ciała bije postawa osoby, która zupełnie się od tego oderwała. – Kiedyś na pewno, ale teraz kompletnie się tym nie przejmuję. Nie można tego brać do siebie, trzeba patrzeć gdzieś dalej, dystansować się od tego, bo na koniec to niewiele wnosi. Staram się pielęgnować w sobie otwartość, która sprawia, że to, co myślą o mnie inni, tak naprawdę mnie nie dotyczy. Pamiętam o swoich wzorcach i ideałach, które są ponad ludźmi tutaj, którzy mają czelność mnie oceniać – dodaje.

Zaczyna kropić deszcz, który po chwili przeradza się w ulewę z bąblami w kałużach. Chowamy się pod zadaszeniem domu towarowego Braci Jabłkowskich i kończymy nasz spacer.

Materiał powstał we współpracy z Samsung

SPOŁECZEŃSTWO