Czy katowicka scena techno w ogóle istnieje? Postanowiliśmy to sprawdzić
Środa przed długim weekendem. Godzina 23. Wchodzimy do jednego z katowickich klubów, gdzie bawią się – dosłownie – dwie osoby. Po parkiecie hula wiatr, więc robimy krok w tył. Na schodach spotykamy trzy dziewczyny, które nie wiedzą jeszcze, że braknie dla nich towarzystwa. Mimo to mówią do siebie: „a trzeba było zostać z piwem w ogródku”. To kwintesencja nocnego życia w Katowicach.
Mieszkańcy aglomeracji tłumnie zjeżdżają do stolicy Metropolii. Swoje pierwsze i najczęściej zarazem ostatnie kroki kierują jednak na Mariacką, czyli główny katowicki deptak.
Każdy wie, gdzie znajduje się ta ulica zwana też Maryną lub Mariaczi. Można tu trafić z zamkniętymi oczami, podążając wyłącznie za hałasem. Na Mariackiej spotkamy tłumy, jest głośno i gwarno, ale tutaj pije się piwo, wcina zapiekanki i… rozmawia. A my szukamy miejsc, gdzie potańczymy przy dobrej elektronice. Ale nie takiej spod znaku Energy2000 czy Prime reklamowanego przez panie pod parasolkami. Nie mamy na myśli też Pomarańczy, w której szampana piją siostry Godlewskie. Nie marzymy o „Taniej Bani”, na którą zaprasza – kultowy z racji stażu – Spiż. Chcemy dobrego techno w modnym miejscu i imprezy z prawdziwego zdarzenia. Wsiadamy więc w mytaxi i ruszamy w miasto, by sprawdzić, czy jest się gdzie bawić.
Reklamują się jako elektroniczny klub podziemny. Rzeczywiście, do INQbatora schodzi się po schodach, a piwnica, w której od lat mieści się ten klub, aż dudni od basów. To tu odbywają się cykliczne Drum’a’turgie. Na najbliższej, 16 czerwca, posłuchamy drum and bass, jungle i dubstepu w wykonaniu polskich didżejów. Ściany się pocą, podłoga paruje, a tłumy tańczą na parkiecie do rana, jak zaklęte. Oj tak, INQ to legenda. Jednak w środę przed długim weekendem pocałowaliśmy klamkę. Wpisujemy najbliższe wydarzenia w kalendarz i ruszamy dalej.
„Idę na techno” do Królestwa
Podjeżdżamy pod Królestwo. Na co dzień to knajpa serwująca dania azjatyckie. Nocą zmienia swoje oblicze. DJ wkracza za konsoletę, a na parkiecie bawią się tłumy. Miejscówka zlokalizowana jest w kopule Ronda Sztuki, w sąsiedztwie Spodka. Przeszklone ściany dają eleganckie widoki na nocne miasto. A w czerwcu możemy wybierać wśród cyklicznych imprez jak Wixapol czy Wehikuł, który przeniesie do lat 90. Dobrze zapowiada się jesienny kalendarz – najpierw zagrają „ruski pop”, a potem impreza z nowego cyklu „idę na #techno”. Jednak dziś nie mamy szczęścia i nie trafiamy na imprezę. Do trzech razy sztuka.
DVS1 gra techno w Porcelanie
mytaxi zawozi nas do modnej Fabryki Porcelany. Kiedyś produkowano tu porcelanę Giesche, przemianowaną potem na Bogucice. Dziś, fabryka zajmuje tylko niewielką część potężnego kompleksu, który dostał nowe życie. Rozmaite firmy otworzyły tam swoje siedziby, działa fryzjer, butik, restauracja z największym na świecie piecem do pizzy. I klub muzyczny P23. Docieramy tam w środku nocy, by usłyszeć DVS1. Ten Amerykanin rosyjskiego pochodzenia, współtworzący scenę od trzech dekad, zgotował solidną dawkę muzyki techno. Już niebawem odbędzie się tu Czwarty Śląski Salon Ambientu, a na początku lipca dziedziniec fabryki wypełni się muzyką elektroniczną za sprawą didżeja, który zagra na świeżym powietrzu.
Klub architektów i Żółte Drzwi
Wracamy do centrum Katowic. Przy ulicy Dyrekcyjnej działa Klubogaleria SARP, która na co dzień jest restauracją i galerią Stowarzyszenia Architektów Polskich, a w weekendy zamienia się w klub muzyczny. Jest parkiet i gra DJ, ludzie bawią się w środku, a odpoczywają w pięknie oświetlonym ogródku na ulicy. Modnie tu bywać. Sporo tutaj ludzi także dzięki sąsiedztwu. Na przeciwko SARPu działają Żółte drzwi, ciągle otwarte, a więc muzyka płynąca z głośników wypełnia całą ulicę. Kto pragnie zaczerpnąć świeżego powietrza łapie miejsce przy długim, wspólnym stole. Bawimy się tu i odpoczywamy razem.
Żaby rechoczą na Sztauwach
W końcu lądujemy w Dolinie Trzech Stawów, gdzie po rocznej przerwie powróciły Sztauwajery. To oficjalny klub muzyczny festiwalu Tauron Nowa Muzyka, zlokalizowany w kontenerach. Położony jest malowniczo, nad stawem, w którym rechoczą żaby i orzeźwia chłód znad wody. Tutaj posłuchamy dobrej elektroniki, odpoczniemy na leżakach, wypijemy prosecco i zjemy grecki obiad. W ciągu dnia dzieci pobawią się na placu zabaw. A na czas Mundialu zostanie zamontowany ekran, na którym zobaczymy mecze piłki nożnej.
Jak widać, wcale niełatwo znaleźć w Katowicach miejscówkę do zabawy przy dźwiękach techno. Działają tu kluby, w których można się napić i posłuchać muzyki. Ale na imprezownię z prawdziwego zdarzenia Katowice wciąż muszą poczekać. Mamy za to dwa wielkie festiwale, w czasie których oczy całego kraju skierowane są na stolicę Metropolii. To OFF Festiwal i Tauron Nowa Muzyka. Ten drugi rozpocznie się 28 czerwca, a każdy kto kocha dobrą elektronikę, ma tę datę od dawna wpisaną w kalendarz.
Tekst: MD
mytaxi to pierwsza aplikacja łącząca pasażerów z kierowcami taksówek. Usługa działa w 70 miastach na świecie, w tym także w Polsce – w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, na Śląsku i w Poznaniu.