Goła pupa tak, sutki nie, czyli o co chodzi Instagramowi?
Błękit nieba poznaczony chmurami, dachy Paryża, Wieża Eiffla, balkonowy ogród niby kwietna prowansalska łąka, kieliszek białego wina, naga kobieta zwrócona plecami do obiektywu, chociaż to nie plecy przyciągają uwagę. Oto zdjęcie, które nie gryzie się z polityką Instagrama odnośnie pokazywania nagości:
Automatyczne boty rozpoznające tonacje kolorów i kształty to niezwykle ciekawy temat, ale w tym tekście nie pytamy, jak dane algorytmy są rozpisane, tylko dlaczego właśnie tak.
Dlaczego zdjęcie nagiej pupy jest okej, a już nagich sutków nie? Oczywiście kobiecych sutków, bo już męskie są w porządku.
W 2012 roku ruszyły zdjęcia do filmu dokumentalnego „Free the nipple” i wystartowała cała kampania pod tym samym tytułem, zwracająca uwagę na nierówne traktowanie męskiej i kobiecej nagości w miejscach publicznych. Z Instagramem sprawa wydaje się jednak bardziej skomplikowana, bo zdjęcie sutków pod ażurowym materiałem, który w zasadzie nie zakrywa ich wcale, jest już dozwolone.
Wyświetl ten post na Instagramie.
this is exactly how I perceive a woman’s body : art. { @fashionnova fashionnovapartner}
Instagram wyjaśnia, że zezwala na pokazywanie nagości, gdy jest ono uzasadnione jako forma protestu czy wyrażenia głębszej idei. Dlatego dozwolone są zdjęcia blizn po mastektomii, a od 2014 roku także fotografie przedstawiające karmienie piersią.
Karina Newton, szefowa polityki publicznej Instagrama, zapytana o sprawę przez „New York Timesa” odpowiada, że ich zasady muszą odzwierciedlać wypadkową wrażliwości zróżnicowanego wachlarza kultur użytkowników z całego świata.
Fakt, zadanie niełatwe, ale czy zgoda na publikacje powyższego zdjęcia wobec banowania całkowicie nagich sutków nie jest pogubieniem się we własnych zasadach?
Tak i nie – tutaj dochodzimy do tematu granic pornografii i obyczajności, które są bardzo umowne. Dla kogoś widok mężczyzny w samych stringach paradującego po ulicy może być pogwałceniem obyczajności. Ten ktoś może wezwać patrol policji i zeznać, że pan w samych majtkach postępuje wbrew przyjętym prawom moralnym. Zakłopotany policjant może zaś odpowiedzieć, że strój owego pana rzeczywiście nie jest w najlepszym tonie, pan jednak ma na sobie okrycie, więc nie da się nic zrobić. Albo może też aresztować pana, bo przyzna rację osobie zgłaszającej zażalenie. Temat jest pełen wątpliwości, subiektywnych osądów, zapętleń, różnych „ale” i „albo” – bo zastanówmy się, co by było, gdyby pan był dwiema paniami, pierwszą w samych stringach, a drugą w stringach i siatkowej bluzeczce. Czy pierwsza pani jest roznegliżowana, a druga ubrana?
Wróćmy do pojedynku nagiej pupy z nagim sutkiem. Czy wyznacznikiem jest anatomia? Penis, wagina, odbyt – załóżmy, że ich pokazywanie ma jednoznacznie seksualny charakter, bez względu na to, czy nagich czy w siateczkowych majtkach.
A same pośladki? Skóra na nich zasadniczo nie różni się od tej na plecach (Instagram approved), podczas gdy sutki… No właśnie.
Sutki są gruczołami – u mężczyzn pamiątką po pierwszych dniach w wodach płodowych, gdy nasza płeć nie była jeszcze ustalona. Po urodzeniu równie potrzebne jak wyrostek robaczkowy. U kobiet mogą spełniać konkretną funkcję. Czy więc funkcjonalność danej części ciała jest wyznacznikiem obyczajności? Zdjęcie faceta bez koszulki to fota jak każda inna, zdjęcie kobiety z nagimi sutkami jest erotyczne, ale już ta sama kobieta z sutkami pod koronkową bielizną to potencjalna matka karmiąca w okryciu? Zachęcamy do dyskusji.
Tekst: jul
Zdjęcie główne: The Guardian