Heteroseksualni mężczyźni powinni płacić wyższe podatki, bo mają w życiu łatwiej. Zgadzacie się?
Vivienne Ming jest przedsiębiorczynią, teoretyczką z zakresu neurologii i specjalistką od Big Data, dlatego jej pasją są przede wszystkim liczby. Od lat fascynuje ją temat nierówności ekonomicznych, które wynikają z przynależności do danej płci, rasy, a nawet orientacji seksualnej. Z jej badań wynika, że jest grupa społeczna, która ze względu na uprzywilejowaną pozycję społeczno-ekonomiczną powinna być obciążona dodatkowym podatkiem. Ma to być sposób na wprowadzenie równości i ujednolicenie szans w życiu zawodowym.
Ming wraz ze swoim zespołem stara się stworzyć obraz różnych grup społecznych na podstawie danych zgromadzonych ze 100 różnych portali społecznościowych (np. Facebook, LinkedIn, Bitbucket).
Dzięki 55 tysiącom różnych informacji, takich jak wykonywana praca i wydatki na różne przyjemności, sporządziła listę zawodów wraz z możliwościami, które z nich wynikają. Wzięła także pod uwagę możliwości awansowania w różnych firmach pod względem grupy społecznej.
Okazało się, że płeć oraz odbieganie od heteronormatywnych standardów może oznaczać utrudnienia w życiu zawodowym.
Opracowany przez nią kalkulator podatkowy pokazuje, ile zarabiałyby kobiety i homoseksualni mężczyźni, gdyby wykonywali tą samą pracę co ci heteroseksualni.
Okazuje się, że żeby mieć takie same szanse na dobrą pensję jak najbardziej uprzywilejowana grupa społeczna, musieliby oni otrzymywać dodatkowe awanse lub premie.
W dodatku bycie homoseksualistą lub kobietą wiąże się z płaceniem wyższych podatków. Z wyliczeń badaczy wynika, że geje w Wielkiej Brytanii muszą płacić ok 54 tys. dolarów podatku, kobiety pracujące w branży technologicznej w Stanach Zjednoczonych między 100 a 300 tys. dolarów, a kobiety reprezentujące te same profesje w Hong Kongu czy Singapurze aż 800 tys. – 1,5 mln dolarów.
Z czego to wynika? Ming tłumaczy, że jeśli jesteś 'inny’, a chcesz osiągnąć to samo co heteroseksualni mężczyźni, musisz walczyć o miejsce w lepszej szkole, pracować dłużej w lepszej firmie. To oznacza, że trzeba się starać kilka razy bardziej, aby dostać takie samo wynagrodzenie i równie dobre warunki pracy.
Z tego powodu zdaniem Ming faceci powinni być obciążeni dodatkowym podatkiem, który wyrówna wszystkie wydatki kobiet i osób nieheteronormatywnych zmuszonych więcej płacić za szkoły, czy chociażby dojazdy do nich. Podobno to rozwiązanie chociaż trochę wyrówna szanse na rynku pracy.
Badaczka broni swojej kontrowersyjnej koncepcji – reprezentuje grupę osób transseksualnych, która zdecydowała się na zmianę płci po 30 roku życia.
Od razu zauważyła różnicę w traktowaniu jej osoby, gdy tylko stała się kobietą. Jej kalkulator podobno nie ma na celu obliczanie wartości bycia innym, ale raczej benefitów, które są z tym faktem związane.
Więcej na: qz.com