Jak smakuje ludzkie mięso?

Nie mówcie, że nigdy się nad tym nie zastanawialiście...
.get_the_title().

Hiszpańska influencerka Paula Gonu opowiedziała niedawno o tym, że zjadła samodzielnie przyrządzone spaghetti bolognese, w którym znalazła się część jej chrząstki kolanowej. Dostała ją od lekarza po operacji i postanowiła sprawdzić, jak smakuje. Podobno nie różni się specjalnie od chrząstek zwierzęcych. To ostatni głośny przykład kanibalizmu, a w zasadzie autokanibalizmu, ale są też inne.

Do dziś najsłynniejszy pozostaje przypadek Armina Meiwesa, niemieckiego informatyka, który w 2002 roku zabił i zjadł mężczyznę poznanego w internecie. Dziś Meiwes odbywa w więzieniu karę dożywocia.

Na polskim gruncie głośna była z kolei sprawa Kajetana Poznańskiego, nazywanego 'Hannibalem z Żoliborza’, który w 2016 roku zabił lektorkę języka włoskiego, zamierzając ją następnie zjeść.

Temat kanibalizmu może się wydawać pociągający, bo jedzenie ludzkiego mięsa to ogromne tabu. Dlatego też nie je się go tak po prostu, muszą być spełnione odpowiednie warunki. Antropofagia możliwa jest w niektórych sytuacjach religijnych i rytualnych, a także z głodu, na przykład w przypadku wojny czy katastrofy. Ostatni powód opisaliśmy już powyżej, to sytuacja zbrodni.

Kanibalizm w Brazylii, rycina z 1557 roku wg opisu Hansa Stadena

Mało prawdopodobne jest, że ktokolwiek z nas kiedykolwiek spróbuje ludzkiego mięsa – i dobrze! – ale jeśli chcemy się przekonać, jak ono smakuje, to istnieją stosowne relacje. Sto lat temu brytyjski poszukiwacz przygód William Buehler Seabrook postanowił zbadać społeczności, w których praktykowana jest antropofagia. W tym celu odwiedził między innymi lub Guero w Afryce Zachodniej i opisał swoje doświadczenia w książce 'Jungle Ways’ z 1931 roku. Surowe ludzkie mięso wyglądało jego zdaniem jak wołowina, tylko było trochę mniej czerwone, z bladożółtym tłuszczem. Po ugotowaniu zrobiło się szare i pachniało wołowiną, natomiast w smaku przypominało cielęcinę. Niestety relacja Seabrooka nie jest do końca wiarygodna, bo podróżnik wyznał potem, że Guero nie pozwolili mu uczestniczyć w rytuale.

Meiwes mówił, że ludzkie mięso smakuje jak trochę bardziej gorzka wieprzowina, a japońskiemu kanibalowi Issei Sagawie przypominało delikatnego, surowego tuńczyka.

Z kolei ludzie, którzy przeżyli katastrofę lotniczą w Andach w 1972 roku i musieli jeść współpasażerów, aby przeżyć, twierdzili, że zamrożone mięso było bez smaku. – Kiedy zjadłem swój pierwszy kawałek, nie miał smaku. Zmusiłem się do przełknięcia bez poczucia winy. Jadłem, żeby żyć – wspominał jeden z ocalałych, Nando Parrado. Nie ma zbyt wielu badań na temat smaku ludzkiego mięsa, jednak wiadomo, że jako że jest ono bogate w wysoko pigmentowaną białkową mioglobinę, należy do czerwonych mięs. W 2014 roku dziennikarz naukowy BBC, Greg Foot, pobrał kawałek mięśnia z łydki, aby zbadać, jak będzie smakował – w laboratorium zbadano jego teksturę, a następnie ugotowano i przeanalizowano powstałe aromaty. Okazało się, że że mięsień zawiera włókna podobne do tych, które można znaleźć zarówno w piersi kurczaka, jak i w niektórych kawałkach wołowiny. Zapach gotowanego mięsa przywiódł na myśl dziennikarzowi woń gulaszu wołowego z piwem.

Na koniec ciekawostka: są tacy, którzy twierdzą, że ludzkie mięso pomoże nam się uporać z kryzysem klimatycznym. Jedną z takich osób jest szwedzki naukowiec, profesor Magnus Soderlund, który w 2019 roku zasugerował, że ludzkie mięso byłoby zrównoważone niż przemysł mięsny i mleczarski, a nawet jedzenie owadów. Problem polega jednak na tym, że póki co jest to temat tabu.

Tekst: NS

SURPRISE