Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Katolickie wydawnictwo sprzedaje zestaw antydepresyjny po utracie dziecka. Skład: ikona Matki Bożej i modlitewnik

To przykład odklejenia się Kościoła od społeczeństwa i problemów współczesnego świata.
.get_the_title().

Na stronie Wydawnictwa Św. Stanisława BM do niedawna widniała oferta sprzedaży zestawu antydepresyjnego po utracie dziecka o nazwie „Consolatyna”. Środek skierowany jest do osób, które poroniły, dokonały aborcji lub… zdecydowały się na zapłodnienie in vitro. Poza ikoną Matki Bożej i modlitewnikiem, w zestawie znajduje się też „pojednanie z Bogiem, sobą i utraconym dzieckiem – 1 szt.”. Obecnie, od bardzo niedawna, zestawu nie znajdziemy w sklepie tego wydawnictwa, lecz wciąż widnieje on w ofercie sklepu Emmanuel. Z jednej strony można uznać, że to pozytywna inicjatywa. W końcu wiele osób po dokonaniu aborcji lub poronieniu może mieć problemy z poradzeniem sobie mentalnie z tą sytuacją, a osoby wierzące (bo to do nich skierowany jest „lek”) powinny znaleźć ukojenie w modlitwie. Jednakże należy przeczytać cały opis produktu. Wtedy ten zestaw okazuje się przykładem moralnego znieczulenia polskiego Kościoła i jego niezrozumienia współczesnej sytuacji. Uznanie, że po utracie dziecka należy „pojednać się z Bogiem” to głębsze wpędzenie w poczucie sytuacji tragicznej i wyrzuty sumienia.

Osoby wierzące, które poroniły, nie powinny czuć do końca życia, że popełniły ciężki grzech, o którego przebaczenie muszą błagać Boga.

Wydawnictwo zachowuje się więc w sposób zwyczajnie niemoralny. Ponadto nie jest zrozumiałe, czemu również osoby dokonujące zapłodnienia in vitro, miałyby potrzebować środka antydepresyjnego oraz pojednania z Bogiem. Co prawda, stanowisko Kościoła jest takie, że jest to grzech, niemniej wynikiem in vitro może być całkowicie zdrowe, chciane i kochane dziecko. Bezpłodność jest niezależna od człowieka i wpędzanie w poczucie winy osobób, które decydują się na zapłodnienie in vitro, jest stawianiem ich w sytuacji patowej – niezależnie, co zrobią, zrobią źle i będą nieszczęśliwe.

W opisie produktu znajdziemy też informację, że należy go stosować w przypadku syndromu poaborcyjnego. Jednakże nic takiego nie istnieje – to tylko argument przeciwników aborcji, sugerujący, że po usunięciu ciąży kobiety przejawiają jakieś objawy psychiatryczne. Nie jest to jednak poparte dowodami medycznymi. Choć istnieje możliwość występowania objawów depresyjnych u osób, które dokonały aborcji lub poroniły, jest to zależne od indywidualnego przypadku.

W takiej sytuacji zaleca się pomoc specjalistów i terapię – nie modlitwę, nawet jeśli dla osób wierzących będzie ona mniej lub bardziej pomocna.

Obok niedawnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zakazuje aborcji z przyczyn embriopatologicznych, to kolejny przykład tego, że duchowni katoliccy, mimo że nie rozumieją pewnych problemów i doświadczeń, próbują ingerować w sytuację swoimi rozwiązaniami. To w końcu religijne dyrektywy moralne brane były pod uwagę przy wyroku TK. Kontrowersyjna jest też próba zarobku na wsparciu duchowym. Pomaganie parafiankom, które szukają pocieszenia, nie powinno być dyktowane motywem ekonomicznym. Wygląda to jak próba żerowania na cudzym cierpieniu.

Zdjęcie główne: East News
Tekst: Miron Kądziela

SURPRISE