Memy oswajają nam Zuckerberga

Uwagi mediów społecznościowych nie przykuł jednak piękny krajobraz czy wyrafinowany design deski guru technobiznesu. O popularności fotki zdecydowała twarz króla Doliny Krzemowej. Pokryta zdecydowanie zbyt grubą warstwą kremu przeciwsłonecznego, przypominała internautom oblicze osobnika z innego świata.
W ciągu zaledwie paru chwil sieć zalała fala memów zestawiających wyjątkową fotografię z wizerunkami kultowych postaci popkultury. Użytkownicy Twittera i Facebooka godzinami prześcigali się w pomysłach na najlepsze kolaże. Ich przezabawne grafiki potwierdziły bezgraniczny kreatywny potencjał internetowej społeczności.
Zuckerberga porównano m.in. z bohaterem „Star Treka”, Jokerem, czy nawet Dr. Moreau w interpretacji Marlona Brando. Każdy z tych fotomontaży oczywiście bawi do łez i świetnie ukazuje bezkompromisowość memowej satyry. Jednak pozornie beztroska zabawa w naigrywanie się z rzeczywistości kryje w sobie coś więcej. Rozbierając niektóre “śmieszne obrazki” na części pierwsze, dostrzeżemy kilka ciekawych idei, które nie mieszczą się w ramach zwykłego dowcipu.
Zaprezentowane przez memy zestawienia nie są przypadkowe. Jeden z użytkowników skonfrontował hawajską fotkę ze zdjęciem androida Data, który występował w serialu „Star Trek”.

Imię protagonisty serii science-fiction oznacza po prostu “dane”, co sprytnie nawiązuje do afery sprzed roku, to Facebook nie zabezpieczył danych swoich użytkowników i doprowadził do globalnego wycieku informacji.
Inny memowy artysta porównał Zuckerbega z Dr Moreau, czyli szalonym naukowcem, który w książce Herberta George’a Wellsa i filmie Johna Frankenheimera przeprowadzał eksperymenty na ludziach.

Autor obrazka prawdopodobnie sugeruje, że wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi zarządu Facebooka.
Dość przerażająca wizja jest rzecz jasna złagodzona absurdem – graficznym skojarzeniem z historią o facecie krzyżującym ludzkie organizmy z ciałami dzikich zwierząt.
Pojawiła się też wizualna konotacja z Jokerem.

Odwołanie się do postaci znanej ze swojej chaotycznej antyfilozofii perfekcyjnie bagatelizuje problematyczną aktywność Zuckerberga. Definiując jego nieetyczne poczynania jako błazeńskie wybryki, skutecznie uciekamy od niepokojących wniosków. Skoro jest narwanym komediantem, a nie manipulacyjnym strategiem, to nie mamy się przecież czego obawiać.
Co by się nie działo, Mark Zuckerberg zawsze będzie na wygranej pozycji. Miliony ludzi uczyniło go bohaterem swych memów.
Oznacza to, że świat bardzo chce odnaleźć w prezesie Facebooka osobę wartą sympatii.
Tekst: Łukasz Krajnik