OP i girlboss, czyli słownik wyrażeń internetowych #8

Chcecie wyrazić radość, ale nie wiecie jak? Mamy dla was słówka!
Czy OP stanął na wysokości zadania?

OP i subOP

OP to skrót, który pochodzi z for internetowych. Jego rozwinięcie to 'original poster’, czyli pierwsza osoba, która wypowiada się w danym wątku. SubOP to – analogicznie – osoba, która wypowiada się pod wątkiem założonym przez OP’a. Ale jest też drugie, typowo polskie znaczenie opa – a więc warto zwracać uwagę na kontekst. Jeśli ktoś pisze 'opie’ do osoby, która zdecydowanie nie założyła żadnego wątku, to pewnie chodzi o żartobliwy skrót od swojskiego 'chłopie’.

Banner Image
Empowerment czy wiadro toksyn?

Girlboss

Girlboss lansowana była jako ikona feminizmu. To dziewczyna, która bierze sprawy w swoje ręce. Przedsiębiorcza, silna i ambitna. Charyzmatyczna i niezależna. Nie boi się ryzyka w biznesie. Warto być jak ona. Słowo nie jest nowe. Spopularyzowane zostało przez Sophię Amoruso, założycielkę Nasty Gal, która zatytułowała tak swoją autobiografię. Trzy lata później Netflix wypuścił serial o jej życiu pod tym samym tytułem. Słówko girlboss dobrze zadomowiło się w języku, ale nie obeszło się bez krytyki. Wiele osób zwraca uwagę na to, że kultura #girlboss to kolejny toksyczny wymysł kapitalizmu. Zresztą dowodem na to jest sama historia popularyzatorki tego terminu – założycielka Nasty Gal wcale nie była feministyczną ikoną, która dbała o dobre warunki pracy. Jej firma traktowała kobiety – choćby w ciąży – tak samo źle, jak firmy, na czele których stali mężczyźni, a Amoruso była skupiona na sobie i ludzi traktowała bezwzględnie i przedmiotowo. Jaki z tego morał? Przede wszystkim taki, że kobiety na czele firm nie czynią ich automatycznie miejscami przyjaznymi dla innych kobiet.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez HMK69 (@humor_muzyki_komputerowej69)

essa zrobiło tak wielką karierę, że... TVP postanowiło tak nazwać katolicki program dla młodzieży.

Essa

Teraz coś przyjemniejszego. Essa, czyli wszystko, co dobre. Weekend jest blisko? Essa! Wygrałeś dychę w zdrapce? Essa! Jest promka na Monstera? Essa, byczq! Tu akurat nie ma co się rozwodzić: wszystko, co budzi twoją radość i zadowolenie, wszystko, co ci się kojarzy pozytywnie, możesz podsumować tym krótkim słowem. Działa też jako powitanie i pożegnanie. I na koniec ciekawostka: essa zrobiło tak wielką karierę, że… TVP postanowiło tak nazwać katolicki program dla młodzieży.

Zaczęło się od tiktoka z żabą...

Sheesh

Po angielsku 'sheesh’ to takie 'do licha’, 'a niech to’. Na TikToku ma jednak o wiele szersze znaczenie. Może oznaczać wszystko: od wielkiego zadowolenia, przez ekscytację, po cringe. I robi ogromną karierę. A wszystko zaczęło się od niepozornego filmiku z żabą, który pojawił się na TikToku 14 lutego tego roku. Serenada 'sheeeeesh’, którą słychać w wideo, została już wykorzystana przez użytkowników TikToka ponad… 100 tys. razy. W najróżniejszych kontekstach, często też ironicznie. Dlaczego? Bo to po prostu zabawne. Okazało się, że 'sheeeesh’ w jakiś dziwny sposób łączy ludzi.

SURPRISE