Szczecin wrócił nad Odrę
Dokonało się – Szczecin wrócił nad Odrę! Chęć powrotu była ogromna i mówiło się o tym co najmniej od 2009 roku.
Szczecinianie wypatrywali czegoś, co naturalnie zbliżyłoby ich do wody.
Na nic zdawały się jednak architektonicznie prowokacje, jak stworzenie nieopodal „makabryły” tzw. Starego Nowego Miasta, ludzie za nic mieli monumentalność Wałów Chrobrego, położonych przecież blisko rzeki, nie działał imperatyw picia koktajli czy zimnego piwka serwowanego w okolicy. Miasto czeka jeszcze ogromny lifting przy nadodrzańskich i międzyodrzańskich terenach, jednak to właśnie teraz ludzie stolicy Pomorza Zachodniego faktycznie wrócili nad rzekę.
W nakręconym 2007 roku, a zatem 11 lat temu, klipie Łony i Webbera do utworu „Miej wątpliwość” tereny nad Odrą smucą, straszą i absolutnie nie zachęcają, zresztą sami zobaczcie:
Lewa strona rzeki, ze wspomnianymi Wałami Chrobrego, Muzeum Narodowym, dworcem PKP czy tzw. „szczecińską Wenecją”, funkcjonowała w systemie miejskim, ale bez większych fajerwerków. Z kolei z perspektywy mieszkańców prawa strona była opuszczonym, postindustrialnym miejscem. Szczególnie wyróżniała się w tej części poprzemysłowa wyspa rzeczna Łasztownia, która w minionych stuleciach stanowiła dobrze rozwinięte i skomunikowane miasteczko przemysłowe z portem, rzeźnią, zabudową czynszową, przędzalnią czy seminarium nauczycielskim. Większość Łasztowni została zrujnowana w czasie II wojny światowej, ale część nadal kryła w sobie ogromny potencjał.
Prawy brzeg Odry przez całe dekady leżał odłogiem i czekał na lepsze czasy. Brak spektakularnych miejskich inwestycji prowokował jednak do oddolnych działań kulturalnych.
To tu odbywały się pierwsze edycje nieodżałowanego festiwalu muzyki eksperymentalnej i improwizowanej Musica Genera (który później przeniósł się do Warszawy), to tu miał miejsce pierwszy od lat 90. klubowy zryw – festiwal Boogie Brain, to tu swoje offowe spektakle prezentował Teatr Kana. Działo się, jednak nadal brakowało wsparcia infrastrukturalnego i finansowego włodarzy.
Stopniowo, trochę na zasadzie niepisanego porozumienia mieszkańców i władzy samorządowej, jasnym stało się, że powrót nad Odrę to tylko kwestia czasu. I dobrze!
Zieleń i woda zajmują przecież ponad połowę powierzchni Szczecina.
Niewiele jest w Europie takich miast i te walory zostały uwzględnione w ogłoszonym w 2007 roku projekcie rozwoju miasta „Szczecin – Floating Garden 2050”. Strategia spotkała się z falą krytyki ze strony mieszkańców, jednak z perspektywy czasu okazuje się, że dochodzi do realizacji wielu zawartych w niej idei – a powrót nad Odrę jest jedną z nich.
Co dziś nad Odrą?
Kilka lat temu odremontowano bulwary – zaprojektowane tak, aby spacerowanie czy uprawianie sportu było wygodne, a skomunikowanie pozbawione estetycznego obciachu. Opuszczona do tej pory prawa część zyskała w końcu piękne spacerowe tereny, zbliżając się tym samym do pierwszej restauracji otwartej na Łasztowni. Wybudowano zgrabny biurowiec – a więc sprowadzono ludzi pracy nad Odrę, połączono brzeg z Wyspą Grodzką, zbudowano marinę, „oddano” w ręce instagramowiczom historyczne, odnowione dźwigi (oficjalnie zwane Dźwigozaurami) oraz ściągnięto na prawy brzeg największe miejskie festiwale.
Co dziś zrobisz nad Odrą
1. Zakopiesz nogi w piasku i poopalasz się na plaży na Wyspie Grodzkiej na środku Odry
2. Przepłyniesz się tramwajem wodnym, zwiedzając Szczecin z poziomu wody.
3. Wodolotem przepłyniesz ze Szczecina do Świnoujścia – i uwierz mi, będziesz szybciej niż czekając na odprawę promową.
4. Dobrze zjesz po obu stronach Odry.
5. Potańczysz na imprezowej plaży na Wyspie Grodzkiej, m.in. na festiwalu Wooded City.
6. Legalnie napijesz się piwa lub wina (przynajmniej na to wygląda, bo radni właśnie przegłosowali projekt).
7. Sfotografujesz się pod Dźwigozaurami.
8. Z prawego brzegu będziesz oglądać najlepszy, pocztówkowy widok na miasto.
9. W sezonie pozwiedzasz wielkie rzeźby z piasku na tylnych częściach Łasztowni.
10. Bez patentu wypożyczysz motorówkę, aby pośmigać po rzece.
11. Zatańczysz na imprezowej łódce.
12. Tu będziesz bawić się na Juwenaliach, międzynarodowym festiwalu fajerwerków czy zwiedzisz największe jednostki pływające w ramach Tall Ship Races.
I mimo że w swym ponad 800-kilometrowym biegu Odra jest najbardziej śląska, szczecinianie biorą ją – w końcu! – jak swoją.
Tekst: Monika Petryczko
Zdjęcia: Monika Petryczko, Piotr Nykowski