Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Terapeutyczna moc myślenia o śmierci, czyli jak obudzić ukryte pokłady szczęścia

Choć powszechnie śmierć utożsamiana jest z traumą, krótka medytacja o niej może być najszybszym zastrzykiem motywacji do działania.
.get_the_title().

Kolejny dzień to kolejna próba zmierzenia się z odkryciem sposobu na to, co zrobić, by zacząć żyć pełnią życia. Lista zadań do zrealizowania zapisana po brzegi, plany na następne pół roku zrobione – pojawia się tylko kwestia samodyscypliny i czasu… Internetowi doradcy i poradniki rozwojowe obiecują, że na końcu ma czekać jakaś bliżej niezidentyfikowana kulminacja szczęścia i satysfakcji z własnego życia. Nie wiadomo dokładnie co i jak, ale wielu spędza w oczekiwaniu całe życie, bo na końcu ponoć ma być idealnie. I tak w pogoni za lepszą przyszłością, tym lepszym „kiedyś”, do którego powinniśmy wytrwale dążyć, przychodzi wewnętrzny nieodgadniony dół. Niby dobra praca jest, dach nad głową, zdrowie szczególnie nie doskwiera, trudno określić jakiś szczególny brak, a jednak trudno też zniwelować ciążące uczucie pustki. Jak się go pozbyć?

Steve Taylor, starszy wykładowca psychologii na Leeds Beckett University i autor książek o duchowym przebudzeniu, twierdzi, że na podstawie swoich badań może potwierdzić tezę, iż przeżycie spotkania ze śmiercią może mieć potężny pozytywny efekt na życie danej jednostki.

Nie chodzi tu tylko o przeżycie dosłowne np. śmierci klinicznej lub wypadku, ale samo spotkanie ze śmiercią, jak odejście bliskiej osoby czy też przebywanie lub praca z ludzkimi zwłokami. Chociaż śmierć kojarzona jest głównie z czymś traumatycznym, ludzie, którzy przeżyli wypadki, poważne choroby i inne bliskie zetknięcia ze śmiercią, patrzą na świat nowymi oczami. Nie biorą już życia za coś oczywistego. –Mają nową zdolność do życia w teraźniejszości, z uznaniem dla małych i prostych rzeczy, takich jak przebywanie na łonie natury, patrzenie w niebo i gwiazdy oraz spędzanie czasu z rodziną – twierdzi Taylor. Oczywiście sytuacje, które niosą ryzyko śmierci, nie są pożądane przez nikogo i nie należy narażać się na niebezpieczeństwo, by doznać podobnego przebudzenia.

Badacz twierdzi, że równie pozytywne efekty można uzyskać już dzięki samej kontemplacji śmierci.

Szczególnie czas pandemii może być impulsem do rozpoczęcia tej praktyki, która dla wielu przypuszczalnie stanowi temat tabu. Nastawienie zmienia już samo uświadomienie sobie, że śmierć dotyczy wszystkich i nie wyklucza ze względu na kolor skóry, orientację, wiek, doświadczenie czy płeć, a ponadto może nadejść w niespodziewanym momencie. Wyobrażenie, że odcina się od nas wszystko, co mamy i czym żyjemy w życiu doczesnym, pozwala nabyć szerszą perspektywę – mniej materialistyczną i nastawioną na odrzucanie przyziemnych trosk i zmartwień. Taylor twierdzi, że myślenie o śmierci ma “wyrwać ze stanu podobnego do transu, w którym jesteśmy obojętni na życie i nieświadomi błogosławieństw w naszym życiu”.

@orlovamaria/ unsplash.com

W ostatnim czasie na popularności zyskują tzw. “death cafes”, czyli grupowe spotkania non-profit, na których przy ciastku i herbacie omawia się zjawisko śmierci. Ideę rozpowszechnił Jon Underwood, który stworzył stronę, na której można znaleźć spotkania na całym świecie – również w Polsce! Choć aktualnie większość spotkań jest prowadzona w trybie online, kafejkowe nawiązanie w nazwie nie jest bez znaczenia. Kluczowym elementem zwykle są właśnie przekąski, które mają wprowadzać bardziej swobodną i optymistyczną atmosferę.

Celem spotkań jest oswojenie się ze śmiercią, zrozumienie jej, a także nauka sposobów na to, jak najlepiej wykorzystać swoje życie.

Jak informuje „The Guardian”, pandemia spowodowała większe zainteresowanie znanymi już ponad 10 lat „kafejkami śmierci”. – Ludzie zdają sobie sprawę, że zgony podczas tej pandemii nie będą takie, jak przewidywali ani nie będą tym co uznają za tak zwaną dobrą śmierć – powolne odchodzenie, w otoczeniu rodziny i przyjaciół – tłumaczy Aly Dickinson, jedna z prowadzących takie spotkania. Więcej informacji o spotkaniach można znaleźć na deathcafe.com. Na polskim gruncie podobnym konceptem są warsztaty umierania Katarzyny Boni, o których szerzej pisaliśmy tutaj.

Zdjęcie główne: @haleyephelps/ Unsplash.com
Tekst: Patrycja Mrówka

SURPRISE