Chiny usuwają z mediów społecznościowych konta 'królowej livestreamingu’
Viya należy do najbardziej znanych chińskich livestreamerów w sektorze e-commerce, który gwałtownie rozwinął się od czasu wybuchu pandemii koronawirusa.
Influencerka, która ma ponad 110 mln followersów, w jeden wieczór, podczas obchodzonego 11 listopada chińskiego dnia singla (znanego również jako festiwal zakupów), sprzedała podobno produkty o łącznej wartości ponad 1,3 mld dolarów.
W tym tygodniu organy podatkowe wschodniej prowincji Zhejiang poinformowały, że Viya nie zapłaciła 643 mln juanów (ponad 100 tys. dolarów) podatków w latach 2019-2020, ukrywając dochody i składając fałszywe deklaracje. Influencerce wymierzono karę w wysokości 1,3 mld juanów (200 mln dolarów) – najwyższą, odkąd chiński rząd zaczął rozprawiać się z ukrywającymi swoje dochody celebrytami.
Viya powiedziała, że zaakceptuje decyzję władz podatkowych. ’Mam ogromne wyrzuty sumienia i przepraszam opinię publiczną’ – napisała. Niedługo potem konta społecznościowe influencerki zniknęły jednak z sieci, a jej strona z livestreamingiem na należącej do Alibaby platformie zakupowej Taobao przestała być dostępna. Poszukiwania jej konta na podobnym do Twittera Weibo i Douyin – chińskiej wersji TikToka – także nie przyniosły żadnych rezultatów.
W międzyczasie władze poinformowały, że w wyniku skandalu odebrały Viyai również przyznany jej w lipcu tytuł ambasadorki internetowej uczciwości i wiarygodności, która promuje dobre zachowanie w internecie.
To nie pierwszy raz, kiedy o 'królowej livestreamingu’ jest tak głośno z powodów niezwiązanych z jej streamami. W czerwcu fani oskarżyli ją o sprzedaż podrabianych produktów i została ukarana grzywną w wysokości 530 tys. juanów (83 tys. dolarów) za łamanie prawa reklamowego.
Ogromna kara finansowa nałożona na influencerkę zbiegła się w czasie z rozpoczęciem przez prezydenta Xi Jinpinga tak zwanej kampanii wspólnego dobrobytu. Chińscy analitycy twierdzą, że ma ona na celu zmniejszenie nierówności ekonomicznych, częściowo poprzez ograniczanie nadmiernych dochodów w sektorze rozrywki i technologii.
Tekst: AD