Google grozi wycofaniem wyszukiwarki dla australijskich użytkowników
![Google grozi wycofaniem wyszukiwarki dla australijskich użytkowników .get_the_title().](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2021/01/australia-google-2.jpg)
We wrześniu pisaliśmy o inicjatywie australijskich władz mającej na celu objęcie ochroną materiałów dziennikarskich pochodzących od lokalnych wydawców. Obok oddania im sprawiedliwości chodzi też o dodatkowe zabezpieczenie branży w związku z pandemią Covid-19.
Do tej pory treści tego typu były bezceremonialnie i bez żadnych opłat wykorzystywane przez takich gigantów jak Facebook czy Google, co znacząco zmniejszało możliwe wpływy w wielu tytułach.
Nowe przepisy (o ile utrzymają się w takiej formie) są wspomnianym monopolistom wyjątkowo nie w smak. Korzystanie z informacji wymagałoby już bowiem każdorazowego uiszczania płatności, zaś w przypadku negocjacyjnego impasu wyceny ma dokonać specjalna rządowa komórka. Po buncie Facebooka pięścią w stół mocno uderzyło Google.
– Jeśli zapis w takiej właśnie wersji stanie się prawem, nie będziemy mieli żadnego realnego wyboru i będziemy zmuszeni do zablokowana wyszukiwarki Google w Australii. Byłoby to niekorzystne rozwiązanie zarówno dla nas, ale też dla australijskich użytkowników, stopnia różnorodności tutejszych mediów oraz małych biznesów, które korzystają z Google Search – powiedziała dyrektor zarządzająca Google w Australii, Mel Silva.
Szczególnie problematyczna jest według niej kwestia konieczności świadczenia opłat za linki oraz tzw. snippety (małe fragmenty danego tekstu).
![](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2021/01/australia-google.jpg)
Premier Australii Scott Morrison wprost określił takie insynuowanie zarzucenia rynku jako groźby, podkreślając konieczność dostosowania się przez nawet największe zewnętrzne podmioty do panujących na terenie kraju zasad.
Google wyszło z kolei z postulatami, które mogłyby stanowić kompromis we wdrażaniu wsparcia lokalnej prasy. Mowa tu zwłaszcza o programie News Showcase, zakładającym wypłatę ponad miliarda dolarów miejscowym podmiotom w ciągu najbliższych trzech lat. Środki otrzymuje póki co siedmiu wydawców.
Według australijskich władz legislacyjny ruch przyczyni się zarówno do ograniczenia monopolistycznych zapędów globalnych gigantów, jak i do poprawy sytuacji wielu mniejszych medialnych podmiotów w Australii, ale i tych większych. Kluczową postacią na tamtejszym rynku jest miliarder Rupert Murdoch, który również, według szacunków ekspertów, ma na tym skorzystać. Google i Facebook bronią się argumentem, że takie działania doprowadzą stopniowo do zablokowania możliwości darmowego korzystania z sieci i że Australia może stanowić jedynie przetarcie przed podobnymi inicjatywami w innych krajach.
Warto dodać, że w czwartek Google ogłosiło, że będzie płacić za wykorzystywanie newsów dostępnych online we Francji. W oparciu o przepisy związane z prawami autorskimi już niedługo takie rozwiązania mogą pojawić się w kolejnych państwach Europy. Myślicie, że machina wsparcia „maluczkich” w walce z wielkimi na rynku dziennikarsko-wydawniczym w końcu ruszyła?
Tekst: WM
Źródło zdjęcia głównego: bbc.com