Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Google zapłaci mniej pracującym zdalnie

Wygląda na to, że Google nie patrzy już życzliwie na tych, którzy chcą pracować z domu.
.get_the_title().

Lockdown pokazał nam, że masowe przejście na pracę zdalną jest możliwe. Przez chwilę wydawało się nawet, że taki system to przyszłość. I faktycznie, choć póki chwilowo koronawirus przestał być tak wielkim zagrożeniem, wiele firm nadal oferuje możliwość pracy z domu. Część wycofała się jednak z tego rakiem, a niektóre postanowiły płacić zdalnym pracownikom mniej. W tej ostatniej grupie znajduje się Google.

Jeszcze do niedawna firma stanowiła jeden z czołowych pozytywnych przykładów tego, jak można sprawnie przestawić się na pracę zdalną w trosce o dobro pracowników.

Tymczasem Reuters doniósł niedawno, że osoby zatrudnione w Google, które pracują z domu, mogą zarobić nawet o 1/4 mniej od tych, które codziennie zjawiają się w biurze. Anonimowy pracownik Google poinformował agencję, że jego pensja może zostać obcięta o 10 proc., jeśli będzie pracować zdalnie. Problem w tym, że mieszka on aż dwie godziny drogi od biura. Zdecydował się więc dojeżdżać, argumentując, że nie po to zabiegał o podwyżki i awanse, by teraz dostawać mniej pieniędzy.

fot. alex dudar / źródło: unsplash

Problem nie dotyczy oczywiście jednej osoby. Narzędzie, które wylicza, o ile obciąć pensję, nosi nazwę Work Location Tool. Według zrzutów ekranu, które dostarczył Reutersowi anonimowy pracownik Google, osoba, która zdecyduje się nie dojeżdżać do biura na nowojorskim Manhattanie, a pracować ze swojego domu mieszczącego się w Stanford, będzie zarabiać o 15 proc. mniej niż wcześniej. Podobnie w przypadku tych, którzy mieszkają pod Seattle, Bostonem czy San Francisco.

Im dalej od biura, tym większy spadek zarobków – dlatego też pracownik z San Francisco, który przeniósł się do Lake Tahoe, będzie zarabiać 25 proc. mniej. Z kolei wynagrodzenie pracujących zdalnie nowojorczyków nie ulegnie zmianie.

Sprawiedliwe? Raczej nie. Konieczne? Tu też można mieć wątpliwości. – To oczywiste, że Google nie musi tego robić. Google wcześniej płacił tym pracownikom 100 proc. Nie jest więc tak, że nie stać go na płacenie pracownikom, którzy zdecydują się pracować zdalnie, tak samo jak wcześniej – mówi Jake Rosenfeld, socjolog z Jake Rosenfeld. Czyżby więc czasy, kiedy praca zdalna była przywilejem, powoli dobiegały końca? Może tak być, zwłaszcza że z Work Location Tool korzysta też Twitter, Facebook i Twitch.

Zdjęcie główne: Cess Idul/Unsplash
Tekst: NS

TU I TERAZ