Holenderskie miasta blokują powstawanie nowych dark store’ów
Działania holenderskich władz są odpowiedzią na głosy mieszkańców, którzy coraz częściej skarżą się na uciążliwości związane z funkcjonowaniem w ich sąsiedztwie dark store’ów. Te lokale to minimagazyny internetowych sklepów spożywczych oferujących ekspresową dostawę. Od początku pandemii rynek tych usług dynamicznie się rozrósł i jest obecny w większości dużych miast Europy.
Jednak, choć wygodne, takie rozwiązanie negatywnie wpływa na stan życia społecznego, o czym pisaliśmy już tutaj.
– Wszyscy już je znają… Zaciemnione okna, zakłócenie płynności ruchu na ulicach handlowych, hałas spowodowany załadunkiem, lekkomyślni rowerowi dostawcy i gromadzący się w oczekiwaniu kierowcy – tak opisuje ciemne sklepy członkini rady miejskiej Rotterdamu Roos Vermeij. – W zasadzie nie ma nic złego w szybkiej dostawie, ale to, jak to się odbywa w praktyce, jest cholernie irytujące.
W zeszłym tygodniu Amsterdam wstrzymał na rok możliwość otwierania nowych ciemnych sklepów, powołując się na skargi mieszkańców.
Rzecznik rady miasta powiedział, że 31 już istniejących lokali tego typu może kontynuować działalność. W ślad za Amsterdamem poszedł teraz Rotterdam, gdzie jest jest obecnie 13 dark store’ów, ale ich liczba szybko rośnie.
Przedstawiciele działających w Holandii aplikacji korzystających z modelu dark store wyrazili zaskoczenie wprowadzonymi ograniczeniami. Powołują się między innymi na fakt, że ich działalność pozwoliła na stworzenie kilku tysięcy nowych miejsc pracy i przynosi korzyści lokalnym przedsiębiorcom, którzy korzystają z internetowych platform do dostarczania swoich towarów.
Zdjęcie główne: Jonas Allert / Unsplash
Tekst: AD