Jeśli Putin zakręci kurek z gazem, Niemcy staną w obliczu głębokiej recesji

Prowadzona od lat kontrowersyjna polityka energetyczna sprawiła, że Niemcy, największa gospodarka Europy, uzależniły się od działań rosyjskiego dyktatora.

Rosyjski koncern Gazprom poinformował w ostatnim czasie, że zmniejszy przepływ gazu rurociągiem do Niemiec do zaledwie 20 procent przepustowości – w niecały tydzień po wznowieniu ograniczonych przepływów po przestoju remontowym. Oficjalnie problemy związane są z koniecznością serwisowania sprzętu – jednak ten został już naprawiony. ’Z naszych informacji wynika, że nie ma technicznych przesłanek do zmniejszenia dostaw’ – stwierdziło w oświadczeniu niemieckie Ministerstwo Gospodarki.

Wiadomość o ostatniej redukcji dostaw Gazpromu podniosła cenę europejskich kontraktów terminowych na gaz o 12 procent. Cena, poprzednio poniżej 30 euro za megawatogodzinę, poszybowała w górę w ciągu ostatnich miesięcy, osiągając czasami pułap nawet 180 euro.

Tymczasem Moskwa korzysta na podwyżkach i zawiera umowy na sprzedaż gazu z Chinami i Indiami.

Administracja Bidena próbuje zaaranżować międzynarodowe porozumienie w celu ograniczenia cen, jakie Rosja może pobierać na światowych rynkach ropy, ale jest to przedsięwzięcie złożone finansowo i dyplomatycznie.

Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, proponuje, aby kraje członkowskie ograniczyły zużycie gazu o 15 proc. do następnej wiosny. Redukcja ma na celu budowanie zapasów i lepszej pozycji w reakcji na ewentualny dalszy rosyjski nacisk.

Niemcy, największa gospodarka Europy, były szczególnie uzależnione od Rosji w zakresie gazu – przed inwazją na Ukrainę otrzymywały stamtąd 55 proc. dostaw. Podstawowym kanałem dla tej dostawy jest 760-kilometrowy rurociąg Nord Stream 1 pod Morzem Bałtyckim. Obecnie Niemcy otrzymują 20 proc. dostaw. Co jednak stanie się, w przypadku gdy Putin zakręci kurek?

W Niemczech może zostać wprowadzony stan wyjątkowy.

Jakie będą bezpośrednie skutki odcięcia gazu?

W 2021 roku gaz ziemny odpowiadał za blisko 27 proc. całkowitego zużycia energii w Niemczech, głównie na cele ciepłownicze i przemysłowe oraz w znacznie mniejszym stopniu (około 15 proc.) na produkcję energii elektrycznej. Niemcom udało się szybko zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiego gazu od czasu inwazji z ok. 55 proc. w lutym do ok. 35 proc. w maju 2022 roku. Nadal jednak stoją przed poważnym wyzwaniem zastąpienia pozostałej części alternatywnymi źródłami.

Jeśli Rosja całkowicie odetnie dostawy przez Nord Stream 1, władze w Niemczech będą miały do 24 godzin na wykrycie, że rurociąg jest pusty. Sprawna reakcja strony niemieckiej zależy od poziomu konsumpcji w przypadku odcięcia podaży, od stanu napełnienia niemieckich magazynów gazu i od dostępnych substytutów z innych krajów. Decyzja o tym, czy Niemcy będą musiały ogłosić stan wyjątkowy, czy nie, będzie musiała zostać podjęta szybko, aby zapobiec zamieszaniu na rynku.

Magazyny gazu stanowią swego rodzaju system buforowy dla rynku gazu. Im pełniejsze są w momencie ewentualnego zatrzymania dostaw, tym lepiej. Pełne magazyny mogłyby pokryć około 1/4 rocznego zapotrzebowania Niemiec. Jednak pod koniec lipca poziom napełnienia wynosił około 67 procent. Nowe prawo głosi, że niemieckie magazyny muszą zostać zapełnione do 75 proc. do 1 września, a do 1 listopada aż do poziomu 95 proc.

Rządy europejskie coraz częściej zwracają się do Stanów Zjednoczonych o dostarczanie większych ilości droższego gazu. Również Wielka Brytania mogłaby wykorzystać kryzys, zwiększając eksport gazu ziemnego do UE. Eksport towarów z UK do UE wzrósł w kwietniu trzeci miesiąc z rzędu do 16,4 mld funtów, co jest najwyższym miesięcznym poziomem w cenach bieżących od czasu rozpoczęcia zbierania takich danych w 1997 roku. Rządy europejskie starają się też pozyskać więcej gazu z Norwegii i Azerbejdżanu oraz zwiększyć wykorzystanie energii odnawialnej.

Zdjęcie: ABACA

Przez brak gazu poważnie ucierpi niemiecki przemysł.

Trzeba przygotować się na recesję

Producenci chemikaliów, stali, szkła i papieru są głównymi konsumentami gazu ziemnego w Niemczech, ale skutki będą odczuwalne też w przypadku produkcji żywności i porcelany. Przemysł aluminiowy, ze sprzedażą na poziomie 22 mld euro i z 60 tysiącami pracowników, wykorzystuje gaz do topienia i recyklingu. Ostatnio niemiecki rząd uratował jedną z największych firm energetycznych w kraju. Uniper prawie zbankrutował po tym, jak Rosja na krótko odcięła dostawy gazu do Niemiec. Niemcy musiały kupić 30 proc. Unipera.

23 czerwca Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu Roberta Habecka uruchomiło drugi z trzech etapów eskalacji krajowego planu bezpieczeństwa dostaw gazu – to ‘etap alarmowy’, który ma przygotować odbiorców gazu na dalsze wzrosty cen i możliwe wąskie gardła w dostawach. Habeck powiedział, że rząd może regulować sprzedaż gazu, jeśli ograniczone przepływy oznaczają, że magazyny nie będą mogły być wypełnione zgodnie z planem. Minister Habeck ostrzegł, że Niemcy staną w obliczu ‘bardzo gorącej debaty’, jeśli krajowi nie uda się napełnić magazynów gazu przed sezonem grzewczym.

Brak gazu oznaczać będzie, że firmy zmuszone zostaną ograniczyć produkcję. Jeśli przepływy ustaną, większość ekonomistów spodziewa się, że potęga gospodarcza strefy euro doświadczy poważnego spadku produkcji. Według analityków szwajcarskiego banku UBS brak gazu wywołałby głęboką recesję i utratę 6 proc. PKB do końca roku. Bundesbank ostrzegł, że efekt domina w globalnych łańcuchach dostaw ‘zwiększy pierwotny efekt szoku do dwóch i pół raza’.

Ponieważ firmy przemysłowe w całych Niemczech stają przed realną perspektywą życia bez gazu ziemnego, niektóre z nich badają sposoby zastąpienia go innymi źródłami energii. Ale dla tych, którzy korzystają w całości ze sprzętu dostosowanego do spalania gazu, nie ma alternatywy. – Niektóre firmy nadal mają instalacje, które mogą wykorzystywać paliwa alternatywne, takie jak olej opałowy lub węgiel – powiedział Jörg Rothermel, przedstawiciel VCI, organizacji handlowej dla niemieckiego przemysłu chemicznego. – Ale według naszych szacunków tylko 2-3 proc. zużycia gazu w naszej branży można w ten sposób zastąpić. A to nie wystarczy, aby rozwiązać problem, przed którym stoimy.

Photo by Patrick Schätz on Unsplash

Całkowite odcięcie gazu nie jest jedynym zmartwieniem.

Europejskie referencyjne ceny gazu ziemnego wzrosły ośmiokrotnie w ciągu ostatnich 18 miesięcy, z około 20 euro za megawatogodzinę do ponad 160 euro za megawatogodzinę. Ta cena już zmniejszyła popyt na produkty nawozowe firmy SKW o 50-70 proc. Rolnicy obawiają się zwiększonych kosztów produkcji, co zmusi ich do podniesienia cen za żywność. Rząd wkroczył z pomocą, oferując 5 mld euro dotacji dla energochłonnych firm. Większość trafi do przedsiębiorstw produkujących wyroby chemiczne, szkło, stal, metale i ceramikę.

Ale Rothermel obawia się, że nawet przy takich działaniach kraj staje się mniej atrakcyjnym miejscem do prowadzenia biznesu. – Istnieje teraz niebezpieczeństwo, że nie będziemy już mogli produkować pewnych rzeczy w Niemczech, ponieważ po prostu nie będzie gazu lub koszty energii będą tak wysokie, że ceny przestaną być konkurencyjne – powiedział.

Badanie opublikowane przez Uniwersytet w Mannheim wykazało, że konsekwencje odcięcia gazu mogą być znacznie bardziej dramatyczne niż kryzys finansowy z 2008 roku lub pandemia COVID-19, która przyniosła utratę PKB na poziomie około 8 proc. ’Ten szok energetyczny uderzyłby bezpośrednio w rdzeń niemieckiego przemysłu i mocno zmniejszyłby potencjał produkcyjny’ – stwierdzono w badaniu.

Niemcy przygotowują się na racjonowanie energii.

Zimne prysznice, słabsze ogrzewanie

Hanower jest pierwszym dużym miastem europejskim, które zaczęło dokonywać znaczących cięć w zużyciu energii, aby przygotować się na możliwy zimowy kryzys gazowy. Celem miasta jest zmniejszenie zużycia energii o 15 procent, dostosowując je do niedawnego porozumienia Unii Europejskiej w sprawie racjonowania energii i odzwyczajenia się od uzależnienia od rosyjskiego gazu. Oznacza to wyłączenie ciepłej wody w obiektach miejskich, takich jak baseny, hale sportowe i siłownie, zmuszając ludzi do mycia się w zimnej wodzie. Miasto wyłącza również oświetlenie zewnętrzne w muzeach, budynkach miejskich i innych miejscach publicznych w mieście oraz wyłącza wszystkie publiczne fontanny. Od października do marca maksymalna temperatura w większości budynków użyteczności publicznej w mieście ma wynieść maksymalnie 20 stopni Celsjusza. Zostanie ona jeszcze obniżona do 15 stopni w halach sportowych i salach gimnastycznych oraz między 10-15 stopni w transporcie publicznym i magazynach. Wyjątkiem od tych wszystkich ustaleń będą szkoły i szpitale.

W przypadku poważnego kryzysu gazowego tak zwani ‘odbiorcy chronieni’ będą traktowani priorytetowo, jeśli zostanie wprowadzone racjonowanie gazu. Należą do nich gospodarstwa domowe, małe firmy, takie jak piekarnie, supermarkety, oraz podstawowe usługi socjalne, takie jak szpitale, szkoły, posterunki policji czy producenci żywności. Przedsiębiorstwa posiadające tak zwane ‘umowy z przerwami’ byłyby pierwszymi, które ograniczyłyby dostawy gazu, gdyby wprowadzono racjonowanie, a następnie elektrownie gazowe, które nie są niezbędne dla stabilności sieci. Kolejni są duzi odbiorcy przemysłowi, którzy w 2021 roku odpowiadali za około 37 proc. zapotrzebowania na gaz w kraju.

Niemiecka Agencja ds. Sieci (Bundesnetzagentur) ostrzegła, że nawet tymczasowy regionalny brak dostaw gazu może mieć trwałe skutki dla prywatnych gospodarstw domowych. Gdy tylko ciśnienie w określonym regionie spadnie poniżej minimalnego progu, setki tysięcy kotłów gazowych automatycznie się wyłączą i będą musiały być uruchamiane ponownie przez wykwalifikowany personel. Prawie połowa z 43 milionów gospodarstw domowych w Niemczech jest ogrzewana gazem ziemnym.

Zdjęcie: Unsplash

Klaus Müller, prezes Bundesnetzagentur, powiedział, że oszczędność energii jest kluczowa, a w przypadku niedoboru gazu produkty i usługi, które nie są niezbędne, zajmą niższą pozycję na liście priorytetów. Rząd miasta Hamburga powiedział, że może to również wymagać racjonowania ciepłej wody lub obniżenia maksymalnej temperatury w sieci ciepłowniczej.

Niemcy mentalnie i gospodarczo przygotowują się na pogłębiony kryzys. Zmartwieniem w sferze politycznej może być natomiast ewentualny wzrost poparcia dla partii radykalnych, takich jak np. prawicowa Alternatywa dla Niemiec, która będą chciały wykorzystać grobowe nastroje.

Tekst: MK
Zdjęcie główne: AP Photo

TU I TERAZ