Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Już milion firm jest w rękach Polek!

'Milion niezależnych, decyzyjnych, ambitnych kobiet. Jest to liczba, która daje nam siłę. Kobiety są empatyczne i pełne emocji, a nasze doświadczenia z prowadzenia domu, wychowywania dzieci dają nam dużą elastyczność i wielozadaniowość - warto mieć kobiety w zespole i w zarządzie' - mówi Karolina Krzeska CEO Rocket Science Communications.
.get_the_title().

Spotykamy się z Karoliną Krzeską, CEO Rocket Science Communications, agencji PR i social media niedaleko jej siedziby na Górnym Mokotowie w willi niedaleko Fortu Mokotów. Rozmawiamy o kobietach w biznesie, o różnorodności, inkluzywności, przedsiębiorczości kobiet, o tym, co wartościowego kobiety wnoszą do biznesu. To wszystko nie przy byle okazji. Polki prowadzą i współprowadzą według ostatnich danych już milion firm w Polsce. Karolina prowadzi kobiecy biznes, a siedzibę dzieli z inną kobiecą marką, nie rozstaje się z telefonem i laptopem, ale po pracy chce być z synkiem i mężem, więc działa na pełnych obrotach.

– Milion to jest moment, kiedy chcę powiedzieć wszystkim odważnym kobietom, mamy to! – mówi Karolina Krzeska i opowiada nam o swojej drodze w biznesie i wspieraniu innych kobiet, ale też o zagrożeniach i o tym jak wiele jest jeszcze do zrobienia.

Wg najnowszych danych z KRS już milion firm jest w rękach Polek, a Ty jesteś jedną z nich… Jesteś sama sobie sterem, żeglarzem i okrętem. 

Kamień milowy, przebijamy szklany sufit, który powoli pęka. Gratuluję. Oczywiście nie każda z nas chce być przedsiębiorczynią, jednak Polki na tle innych krajów są wyjątkowo przedsiębiorcze. To suche dane. Jak podaje największy konkurs nagradzający przedsiębiorcze Polki – Bizneswoman Roku Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką, z tej liczby 957,5 tys. firm należy w 100 proc. do kobiet, a pozostałe 45,2 tys. jest kierowanych przez prezeski. Wyobraźmy to sobie – milion niezależnych, decyzyjnych, ambitnych kobiet. Jest to liczba, która daje nam siłę.

Jestem ciekawa, jak to się u Ciebie zaczęło? Kiedy stwierdziłaś: koniec z etatem?

Kolejne etapy w karierze zawodowej doprowadziły mnie do momentu, w którym nie widziałam rozwoju.

W korporacji awansowałam w 5 lat od zera na kierowniczkę PR&Marketing regionu. To był koniec, więcej szczebli dla mnie nie było. Złapałam chwilę przerwy, urodziłam Józka i postawiłam na swoje. To często moment, w którym kobiety się zatrzymują się i podejmują nowe wyzwania. Ja zrobiłam to przed 30-stką, ale po 40-stce też można i nawet później. Tak jak Olga Kozierowska, która zaczęła karierę muzyczną i artystyczną, pod pseudonimem Oyka.

Byłam gigerką, freelancerem, teraz mam w Rocket Science Communications zespół, prowadzimy projekty dla wielu firm – lokalnych i ze świata, małych i korporacji. Niektórych od wielu lat. Długofalowy PR przynosi najlepsze efekty. Naszą specjalizacją zawsze były technologie i biznes.

Kocham smartwatche, marki wydajnych smartfonów jak Infinix, dane w chmurze Google czy narzędzia PR-owe i marketingowe oparte na algorytmach sztucznej inteligencji, które nie pozwalają mi się nudzić.

Różnorodność branż i specyfika ich działania pozwala nam budować nasze doświadczenie, a w efekcie tworzyć nowe, nietypowe rozwiązania. Zawsze chcę pokazywać trendy, łączyć pomysły, by tworzyć nowoczesny, odpowiedzialny i zrozumiały dialog marek z odbiorcami.

Czasem masz myśli, żeby wrócić na etat?

A Ty chciałabyś? (uśmiech) Etat to sztywne godziny, jedna marka albo projekt, brak różnorodności biznesowej. Brak możliwości stawiania sobie celów, które w 100% zależą ode mnie. Etat to brak szansy na pracę z jakiejś dalekiej wyspy. Własna firma to budowanie własnej marki i wartości swojego biznesu, a kto wie, może za kilka lat sprzedam spółkę. Wolność, którą daje mi własna działalność, pozwala również wybierać projekty, nad którymi chcę pracować z kompetentnymi ludźmi.

Jestem sterem, ale mam też innych żeglarzy, własny nowoczesny okręt, a do tego wybieram akwen, po którym płyniemy.

Jak wygląda Twój dzień w pracy?

Przeglądam media, publikacje naszych klientów, rozmawiam z zespołem. Nie zawsze o pracy, czasem o bieżącej sytuacji gospodarczej czy ubraniach, które poleca Julia Purets (@shoppingrevolution.expert). Dlaczego o ubraniach? Bo to kod. Inaczej ubiorę się na spotkanie korporacyjne czy wystąpienie w telewizji, a inaczej do software house’u, gdzie są programiści. Ubiór to też wyraz zrozumienia i szacunku wobec naszych rozmówców i odbiorców.

Przeglądam nasz workflow, kalendarz pracy, który mam zaplanowany na 3 miesiące do przodu. Najlepiej mieć plan długofalowy, na rok czy kilka lat, osiągamy wtedy lepsze efekty. Dalej są telefony, strategie, pomysły, rozmowy, maile i relacje. Nasza agencja jest polecana przez klientów, czasami ich pracownicy przechodząc do innych firm wracają do nas z projektami. Marki wracają do nas też po przerwie. Cieszy nas to, bo budzimy zaufanie, a nasza praca jest doceniana. Skupiamy się na obecnych klientach ponad zakres, jaki mamy w umowie. To najlepsza inwestycja.

Twoje biuro jest bardzo kobiece, pracujesz z kobietami, do tego dzielicie piękny dom na warszawskim Mokotowie też z bardzo kobiecą firmą… Jak Ci się pracuje z kobietami, za co je cenisz?

Dom dzielimy z Whisbear, polskimi szumiącymi misiami. Podziwiam Zuzię „od Misiów”, która wychowuje czwórkę dzieci i prowadzi firmę. Nie lubię antagonizowania: kobiety i mężczyźni. Jestem za różnorodnością i inkluzywnością, polityką włączania grup wykluczonych, odmiennych. Jednak nasza płeć może mieć pewne interesujące i pożądane cechy biznesowe ze względu na fizjologię i uwarunkowania kulturowe.

Kobiety są empatyczne, pełne emocji, a nasze doświadczenia z prowadzenia domu, wychowywania dzieci uczą nas elastyczności i wielozadaniowości. Nadal zarządzanie gospodarstwem domowym i grafikiem rodziny jest w większości w rękach kobiet.

Kobiety się wspierają?

Jeśli mają takie możliwości, to potrafią się wspierać. Wiele z nas nadal obawia się takiej pomocy, nie tylko od swoich przyjaciółek, ale również mężczyzn. Chcemy być zbyt samodzielne – pozwólmy sobie pomóc. Mądrze wybierajmy partnerów, a każdą pomoc formalizujmy, chociażby po to, by nie było nieporozumień. Oczekiwania bywają różne. ⅓ kobiet obawia się założyć firmę, bo nie są pewne siebie. Tutaj mamy jeszcze wiele do zrobienia i cieszy mnie, że w ciągu ostatnich 3 lat zauważyłam ogrom kobiecych inicjatyw, każdej z nich zawsze będę kibicować. i wspierać. Chodzi – o akceptację, zaangażowanie i pokazanie wsparcia dla naszych działań.

Co Twoim zdaniem powinno się jeszcze w Polsce zmienić? Umówmy się, kobiety są ambitne, ale do zrobienia jest jeszcze sporo, a rynek, nadal nie traktuje nas równo.

Obrany kierunek jest dobry, milion firm w rękach kobiet. Coraz więcej jest inicjatyw – wspierajmy się dalej. Nadal kobiety w zarządach spółek giełdowych, korporacjach na wysokim szczeblu to niewielki procent.

Możemy w firmach wprowadzić zmiany, które wspierają rozwój zawodowy kobiet, jak elastyczne godziny pracy, opiekę nad dziećmi, mentoring czy parytety.

Przedsiębiorstwo dążące do różnorodności, równości i korzystające z doświadczenia różnych grup społecznych będzie osiągać lepsze wyniki finansowe. To się opłaca, to biznes, jeśli to zrozumiemy, ta zmiana znacznie przyśpieszy.

Jak łączysz bycie szefową, pracę na najwyższych obrotach z wychowywaniem synka, byciem mamą, żoną i ze swoimi pasjami?

Mówią na mnie Rakieta i chyba coś w tym jest. Chodziłam do sportowej szkoły – byłam w sekcji pływania, a trenerzy i tak wystawiali mnie w zawodach piłki ręcznej, siatkówki czy biegach. Nie poddaję się, porażka to dla mnie lekcja. Znam to od najmłodszych lat. Na pasje mam ostatnio mniej czasu, ale mam trenażer do kolarki w domu. Pasje spełniam podczas urlopu, który musi być sportowy. Najwięcej radości daje mi czas z moim synem, najbliższymi, dlatego zawsze znajdę na to miejsce w kalendarzu.

Masz w pracy jakieś rytuały, które pomagają Ci ogarniać świat?

Wierzę w moc rytuałów. Największe firmy, liderzy na świecie mają swoje magiczne, stałe elementy w ciągu dnia. Praca PR-owca jest jedną z bardziej stresujących – statystycznie wypalenie zawodowe i odejścia zaczynają się po 5 latach. W nerwowych sytuacjach, oczyszczamy atmosferę i palimy Palo Santo w biurze. Uwielbiam piękne zapachy, uspakajają mnie, dlatego palę świece w pracy. Używam ekskluzywnych perfum przed spotkaniem, nawet tym online. Świętujemy nowe projekty, chwalimy się za dobrą pracę. Proste słowo „dziękuję” czy „dobra robota” budzi pozytywne emocje i przynależność.

Raz w roku nagradzamy największe i najzabawniejsze sukcesy czy wpadki zawodowe, bo każda z nich uczy nas czegoś nowego, świętujemy w ten sposób lekcję, przypominamy sobie wszystkie i głosujemy. Wyniki konkursu możecie poznać w grudniu na moim profilu LinkedIn.

Fajny pomysł! Dziękujemy za rozmowę.

Podczas sesji i podczas pracy Karolina korzysta z laptopa HP oraz smartfona Infinix Notę 12 Pro. 

TU I TERAZ