Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Kafejki bez internetu, metaamfetamina i zakazane jeansy, czyli 10 najciekawszych fragmentów z książki „Tajemnice Korei Północnej”

Czy wiecie, że koreański urzędnik zarabia niecałego dolara miesięcznie, a tamtejsza waluta ma podwójny kurs? Skąd w Korei Północnej biorą się zagraniczne filmy i seriale? Wybraliśmy dla was 10 fragmentów z książki „Tajemnice Korei Północnej”.
.get_the_title().

W mediach przeważa jeden wizerunek Korei Północnej – Przedstawiana jest jako osobliwy kraj, któremu jednak nie warto zanadto podskakiwać, bo podobno ma broń masowego rażenia. Pełna jest oddanych wyznawców Kim Dzong Una, którzy w całości oddani są reżimowi, a jednocześnie pozbawieni zarówno podmiotowości, jak i siły sprawczej.

Książka „Tajemnice Korei Północnej” ucieka jednak od stereotypów i chce pokazać ten kraj takim, jaki jest naprawdę – nie tylko tłumaczy zawiłości tamtejszego reżimu, ale też pokazuje, w jaki sposób żyją na co dzień zwykli Koreańczycy.

Okazuje się, że obraz ten często różni się od tego, co zwykliśmy sobie wyobrażać. Autorami książki są Daniel Tudor, były korespondent „The Economist”, oraz były reporter Agencji Reutera James Pearson. Dołożyli oni wszelkich starań, aby przedstawiony przez nich obraz jednego z najbardziej zamkniętych państw świata był jak najbliższy prawdzie. Wybraliśmy dla was 10 najciekawszych fragmentów z książki „Tajemnice Korei Północnej”. Zachęcamy jednak do sięgnięcia po całość!

1. Północnokoreańska waluta ma podwójny kurs

„Chociaż oficjalny państwowy kurs wynosi 96 wonów za dolara, kurs rzeczywisty (czyli czarnorynkowy) w chwili pisania tej książki to około 8 tysięcy wonów za dolara– a ta wartość w ostatnich latach drastycznie wzrosła, wraz z malejącym zaufaniem do wona. Wymowne jest to, że nawet północnokoreańskie banki zaczynają się zbliżać do kursu czarnorynkowego i często wymieniają pieniądze po kursie tylko nieco od niego niższym.”

2. Urzędnik zarabia dolara miesięcznie

„Wszyscy pracownicy, przynajmniej oficjalnie, są zatrudnieni przez państwo i otrzymują zarobki zgodne z oficjalną wartością wona. Na przykład urzędnicy służby cywilnej zazwyczaj zarabiają od tysiąca do 6 tysięcy wonów miesięcznie. Jeśli liczyć po ofi-cjalnym kursie 96 wonów za dolara, to już marnie – ale jeśli uwzględnimy realny kurs czarnorynkowy, okazuje się, że nawet wysoki rangą urzędnik zarabia niecałego dolara miesięcznie.”

3. W jaki sposób do Korei Północnej docierają zagraniczne filmy i seriale

„Wiele osób ogląda […] północnokoreańskie produkcje na DVD, ale to te zagraniczne stały się prawdziwą atrakcją. Mniej więcej połowa mieszkańców KRLD chociaż raz oglądała zagraniczny film lub program na DVD.Jednak w epoce, w której szybko rośnie liczba prywatnych posiadaczy komputerów, Koreańczycy z Północy coraz częściej poszukują plików wideo zapisanych w przenośnej pamięci USB. Niektórzy wręcz twierdzą, że filmy na pendrive’ach zaczęły wypierać DVD. Wielu Koreańczyków z Północy pożycza sobie pendrive’y pełne plików z zagranicznymi filmami i serialami, a także, jak można się spodziewać, z pornografią.”

4. Komiksy są bardzo popularne

„Jest […] rodzaj lektur cieszących się dużą popularnością: komiksy. Japonia ma mangę, Korea Południowa jej krewniaczkę manhwę, a Koreańczycy z Północy lubią poczytać dobry geurimchaek („książkę obrazkową”). Takie książeczki są dostępne we wszystkich dużych i małych miastach, na przenośnych stoiskach zwanych chaekmaedae. […] Chaekmaedae są organizowane przez rządowe biblioteki i wydawnictwa. Oferują mnóstwo niewinnych historii miłosnych, ale w sporej części tych książeczek główny na-cisk kładzie się na propagandę. Jednak w przeciwieństwie do poważniejszych książek, przedstawiających często zniekształcony obraz koreańskiej historii albo rodziny rządzącej, w geurimchaekach propaganda ma formę rozrywki.”

5. Północnokoreański tablet
„[P]ółnocnokoreański rząd włączył się do gry i wyproduko wałwłasny tablet – Samjiyeon. Nie jest to jednak naprawdę północnokoreański produkt. Tablet działa na podstawie systemu operacyjnego Android, a obwody elektroniczne powstały w chińskiej firmie Yecon z siedzibą w wielkim przemysłowym mieście Shenzhen. Ta zabawka kosztuje równowartość 200 dolarów, a według jednego z naszych informatorów, któremu udało się kupić Samjiyeona na pjongjańskich targach branżowych, dodatkowo ma wgraną pewną wersję Angry Birds, czytnik plików PDF i trochę e-booków. Możliwości tego tabletu są porównywalne z większością znanych urządzeń tego typu na rynku międzynarodowym – z jednym wyjątkiem. Samjiyeon nie ma wi-fi. Ta funkcja byłaby w Korei Północnej zupełnie bezużyteczna.”

6. Kafejki bezinternetowe
„W Korei Południowej na każdym kroku można zobaczyć kafejki internetowe (zwane PC-bang), w których młodzież może grać w gry w sieci i rywalizować ze sobą. Koreańczycy z Północy najwyraźniej widzieli PC-bangi w południowo-koreańskiej telewizji i postanowili je odtworzyć. W efekcie w KRLD jest sporo kafejek 'internetowych’ niepodłączonych do sieci, ale pełnych gotowych do gry pecetów. Gra się jednak samotnie.”

7. Najpopularniejsze imprezy? Domówki!
„W kraju, w którym publiczne zachowanie podlega stosunkowo wysokiemu stopniowi kontroli, domowe przyjęcie jest naturalnym sposobem, by się spod niej wyrwać. Ci, którzy byli na takiej domówce, opowiadają, że ilość wypijanego alkoholu mogłaby zawstydzić Koreańczyków z Południa. Jedna z uciekinierek twierdzi, że w Seulunigdy się tak dobrze nie bawiła jak na domówkach w swoim rodzinnym mieście. Razem ze znajomymi tańczyli do południowokoreańskiej i zachodniej muzyki pop i wychylali kolejne kieliszki nongtaegi. Podłączali odtwarzacz USB/DVD/MP3 do dużych głośników i puszczali muzykę z plików na pendrive’ach.”

8. Plaga metaamfetaminy
„Metamfetamina, kolokwialnie zwana eoreum lub bingdu […], to – niestety – narkotyk wyjątkowo dobrze pasujący do realiów życia w Korei Północnej: jest tania, jej produkcja nie wymaga szczególnie skomplikowanego sprzętu ani specjalistycznej wiedzy, a jej przyjmowanie pozwala zmęczonym i głodnym trzymać się na nogach– przynajmniej dopóki całkiem się nie uzależnią. Uciekinierzy, którzy opuścili KRLD w ostatnich latach, na ogół odpowiadają na pytania o metamfetaminę w Korei Północnej krótko: 'Jest wszędzie’ oraz 'Nawet się jej nie uważa za narkotyk’.”

9. W Korei Północnej naprawdę istnieje policja modowa

„W Korei Północnej istnieje jak najbardziej realna policja modowa, pilnująca, by obywatele nie popełniali wykroczeń przeciwko konserwatywnemu stylowi i by ich strój nie odbiegał od normy. Czuwają nad tym Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego i grupy gorliwych studentów z Ligii Młodzieży imienia Kim Ir Sena.Modowa policja zajmuje się też fryzurami. Mężczyźni mający 'długie’ włosy (za długie uważa się nawet te zakrywające uszy) mogą zostać ukarani. Za wyjątkowo poważne „przestępstwo” w tej dziedzinie mogą trafić do obozu pracy, a za drobniejsze przewinienia – na sesje samokrytyki, a przynajmniej przymusowo do fryzjera.”

10. Dżinsy są zakazane

„[N]iebieskie dżinsy są nie do przyjęcia. Młodzi ludzie oglądają zagraniczne filmy i widzą, że ich ulubieni aktorzy i aktorki je noszą, ale ponieważ takie spodnie 'po prostu za bardzo wyglądają na zagraniczne’, istnieje większe ryzyko, że urzędnicy z Ligi Młodzieży będą się czepiać. Dlatego nosi się raczej mniej rzucające się w oczy czarne dżinsy, niekoniecznie dzwony. Lepiej wtedy założyć także długą kurtkę lub płaszcz, żeby policjantowi trudniej było dojrzeć spodnie. Mądrzej także jest nosić dżinsy po zmroku, chociaż niektórzy są na tyle odważni, by ryzykować chodzenie w nich w biały dzień.”

Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Tajemnice Korei Północnej” Daniela Tudora i Jamesa Pearsona, która 13 marca ukaże się nakładem wydawnictwa W.A.B.

źródło: w.a.b.

Zdjęcia: © Eddo Hartmann

TU I TERAZ