Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Muzeum plastikowych zabawek wyrzuconych na brzeg

Dlaczego na plaży w Kornwalii wciąż pojawiają się klocki LEGO?
.get_the_title().

13 lutego 1997 roku doszło do wydarzenia, którego skutki można do dziś zaobserwować u wybrzeży Kornwalii. Kontenerowiec Tokio Express, płynący z Rotterdamu do Nowego Jorku, napotkał ogromną falę. Statek przechylił się i wypadła z niego część transportowanego towaru – dokładnie 62 pakunki. W jednym z nich znajdowały się klocki LEGO.

Wśród niemal 5 mln części były plastikowe ośmiornice, smoki, płetwy, zestawy do nurkowania czy szable. Zatonęły, ale nie zniknęły.

Do dziś co pewien czas morze wyrzuca je na brzeg. Zdarza się to z taką regularnością, że LEGO na plaży w Kornwalii stało się już swoistą atrakcją turystyczną. Tracey Williams od zawsze przyciągały artefakty wyrzucane przez morze, jednak dopiero gdy dekadę temu zamieszkała w Newquay ten fenomen zaczął ją zastanawiać. Spacerując po plaży z psem, wciąż znajdowała kolejne plastikowe zabawki. Zaczęła dokumentować swoje znaleziska – tak narodził się projekt LEGO Lost at Sea. – Po koniec lat 90. głośno było o dzieciach, które zebrały na plaży całe wiadra smoków i je sprzedawały. Teraz ośmiornica czy smok to święty Graal. Wiem, że znaleziono trzy ośmiornice. Jedną znalazłam ja, w jaskini Challaborough. Konkurencja jest duża. Jeśli słyszysz, że twój sąsiad znalazł zielonego smoka, od razu chcesz wyjść i go poszukać – mówiła kilka lat temu Williams w rozmowie z BBC.

LEGO Lost at Sea to nie tylko zabawa. Twitter Williams to coś pomiędzy pamiętnikiem a prywatnym muzeum.

Williams nazywa swoje znaleziska „artefaktami antropocenu” – i trudno jej nie przyznać racji.

Czasami znajdujesz kawałek plastiku, na którym jest nazwa marki. Sprawdzasz ją w Google. Nic się nie pojawia. Każdy z tych przedmiotów ma swoją historię, której częścią jest firma, projektant, personel fabryki, wszystko kompletnie zapomniane – mówi. Jednocześnie przypomina, że spośród tworzyw sztucznych, które dostają się do oceanów, aż 70 proc. opada na dno. Biorąc pod uwagę fakt, że każdego roku około 10 tys. kontenerów tonie bez śladu, trudno nawet wyobrazić sobie, jak może wyglądać dno oceanów. Naukowcy doszli ostatnio do wniosku, że jeden klocek LEGO może rozkładać się w wodzie nawet 1000-1300 lat. Nic więc dziwnego, że Williams podkreśla, że jej fotograficzne kolaże nie mają być piękne. – To nie jest sztuka. Wśród emocji, które odczuwam na dzikiej, smaganej wiatrem plaży o świcie lub o zmierzchu, może pojawić się podniecenie i oczekiwanie, ale nie takie, które związane jest z plastikiem. Patrząc na te kolaże, patrzysz na naszą historię, ale też na moje oszołomienie, frustrację i konsternację – mówi Williams.

Zdjęcia: Tracey Williams
Tekst: NS

TU I TERAZ