Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Najlepsze polskie seriale 2018

To był dobry rok dla polskich seriali. W końcu pojawiły się warte uwagi produkcje premium, o których nie trzeba pisać, że są niezłe "jak na nasze warunki", tylko po prostu zaczynają prezentować światowy poziom. Oto nasz wybór najlepszych polskich seriali tego roku.
.get_the_title().

1. „Ślepnąc od świateł” – HBO Europe

Produkcja HBO Europe przypadła do gustu zarówno widzom, jak i krytykom, co nie znaczy, że jest pozbawiona wad. Dla osób nieprzepadających za twórczością Jakuba Żulczyka, na podstawie której powstał serial, egzaltacja bohaterów i pretensjonalne elementy budujące świat przedstawiony mogą być męczące, podobnie jak wyobrażenie autora o rzeczywistości rodzimych gangsterów. Występujący w głównej roli naturszczyk Kamil Nożyński także bywa trudny do zniesienia, ale poza tym jest już tylko lepiej. To pierwszy rodzimy serial autorski wolny od formatów, kopii amerykańskiej quality tv i spoglądania na seriale, które osiągnęły sukces.

„Ślepnąc od świateł” pokazuje Warszawę w unikatowy, przerysowany i budzący niepokój sposób.

W serialu poznajemy Kubę, dilera kokainy, któremu świat zaczyna się walić na 7 dni przed świętami Bożego Narodzenia. Wraz z nim śledzimy kolejne rozdziały katastrofy i zastanawiamy się, jak to wszystko się skończy

W rolach drugoplanowych wybitne kreacje stworzyli Cezary Pazura, Jan Frycz i Robert Więckiewicz.

2. „Rojst” – ShowMax

„Rojst” (tytuł oznacza rodzaj bagna, z którego trudno się wydostać) od pierwszych ujęć dba o uwiarygodnienie dekady lat 80. Dlatego w mieszkaniu dziennikarza znajdują się meble i sprzęty domowe świadczące o jego wysokim statusie majątkowym, z kolei okolice miejscowej rzeźni wyglądają nieco obskurnie i – jak twierdzą bohaterowie – pachną też dość uciążliwie.

Wszystko to oczywiście podane jest w ładnej ramce „retro”, ale nie zmienia to faktu, że serial nie odstrasza zdjęciami ani sztucznymi dialogami, co jest przecież zwyczajową bolączką polskich produkcji.

„Rojst” dzieje się w bliżej niesprecyzowanym małym miasteczku na południowym zachodzie Polski. Nie wiemy dokładnie, który to rok, ale można się domyślić, że stan wojenny już się zakończył (najprawdopodobniej jest 1984). Miasteczko wygląda jak idealnie skrojone do kryminału. Nie za małe, nie za duże, działa tu lokalna gazeta, jest hotel z codziennymi dancingami, są lokalni działacze partyjni, którzy trzymają w garści całe miasto, są znudzeni milicjanci niemający wpływu na rzetelny przebieg śledztwa. Jest też rzeźnia i dość realistycznie odtworzony proceder wyłapywania trzody chlewnej do uboju (ostrzegamy osoby unikające takich „widoczków”). W pierwszym odcinku pracownica wspomnianej rzeźni będąc na spacerze z psem i wędrując po zalesionej okolicy, znajduje zwłoki dziewczyny. Okazuje się, że ofiara to znana prostytutka, z której usług korzystali lokalni notable. I tak zaczyna się cała historia.

3. „1983” – Netflix

Akcja serialu rozgrywa się w 2003 roku. Polacy obchodzą właśnie 20. rocznicę ataków terrorystycznych, które na zawsze odmieniły kraj. W 1983 roku ataki terrorystyczne w największych polskich miastach sprawiły, że nowa władza zdecydowała się ograniczyć wolność Polaków dla zapewnienia im bezpieczeństwa. I tak Polska przed dwie dekady stawała się czymś na kształt chińskiej republiki, w której rozwój technologii sprawia, że społeczeństwo żyje dostatnio, ale jest notorycznie inwigilowane i ma ograniczone swobody obywatelskie. To, jak w serialu pokazano Warszawę zasługuje na szczególną uwagę. Ogromne wrażenie robi nie tylko widok wieżowców sprawiających wrażenie drugiego Dubaju – stolica stanowi ciekawe zderzenie starego i nowego. Pomysł, żeby pochylić się nad historią Polski i zastanowić się, co by było, gdyby komunizm nie upadł jest bardzo dobry.

Joshua Long potwierdził, że konsultował scenariusz z polskimi historykami tak, aby wizja stworzonego przez niego świata była spójna z powojenną polską historią.

Największy problem stanowi jednak scenariusz rwący się w szwach, który potencjału głównych wątków nie rozwija. Nie wiemy, na czym dokładnie polegała nielegalna działalność matki Kajetana (w tej roli Agnieszka Żulewska) i dlaczego właściwie babcia Kajetana (Ewa Błaszczyk) była tak bardzo oddana Partii, która z kolei zupełnie nie interesowała się losami wiernej towarzyszki. Nie wiemy też, dlaczego ojciec Kajetana nagle znika i nikt (choćby jego żona) nie próbuje dowiedzieć się, co się z nim właściwie stało. Postaciom brakuje cech charakterystycznych i umotywowania podejmowanych działań. Nie wiemy, dlaczego Karolina Lis (Zofia Wichłacz) tak bardzo ufa decyzjom podejmowanym przez ojca i utrudnia życie swojemu narzeczonemu, skoro widać, że zaczyna wątpić w system, który zbudował w kraju jej ojciec Władysław.

4. „Kruk. Szepty słychać po zmroku” – Canal+

„Kruk. Szepty słychać po zmroku” to serial kryminalny, który zabrał widzów na Podlasie, gdzie nie tylko natura jest surowa, ostra i nieprzewidywalna. Tacy są też mieszkańcy – jedni milczą, drudzy wciąż mówią, jeszcze inni kryją swoje tajemnice.

W Białymstoku dochodzi właśnie do porwania nastoletniego chłopca. Adam Kruk – błyskotliwy inspektor z wydziału kryminalnego – zostaje w tym samym czasie oddelegowany do stolicy Podlasia z Łodzi.

Po latach wraca do miasta, w którym spędził swoje dzieciństwo i dorastał. Na miejscu okazuje się, że Kruk będzie musiał się zmierzyć nie tylko ze sprawą porwania, ale także z ciemną stroną swojej przeszłości. W roli tytułowej wystąpił Michał Żurawski („Dzikie róże”, „Jestem mordercą”), a obok niego widzimy Cezarego Łukaszewicza („Belfer”), Katarzynę Wajdę („Jesteś bogiem”), Andrzeja Zaborskiego („Róża”) oraz Annę Nehrebecką („Chce się żyć”). Za reżyserię wszystkich odcinków odpowiadał Maciej Pieprzyca, autor „Jestem mordercą”, „Chce się żyć” i serialu „Prokurator”. Pomysłodawcą i scenarzystą serialu „Kruk” jest Jakub Korolczuk, współscenarzysta filmu „Życie po życiu” z Christiną Ricci i Liamem Neesonem. Za zdjęcia odpowiadał Jan Holoubek („Po prostu przyjaźń”), a za produkcję Piotr Dzięcioł (producent nagrodzonego Oscarem® filmu „Ida”) oraz Łukasz Dzięcioł z Opus TV.

5. „Nielegalni” – Canal+

„Nielegalni” to adaptacja misternie skonstruowanych szpiegowskich powieści Vincenta V. Severskiego.

Serial jest mocno osadzony we współczesnych realiach polskich służb specjalnych. Osobiste porachunki, zadawnione rany i polityczne ambicje splatają się w pełnej napięcia akcji w Warszawie, Stambule, Sztokholmie oraz Mińsku.

W rolę głównego bohatera Konrada Wolskiego wcielił się Grzegorz Damięcki, który podbił serca widzów rolą Grzegorza Molendy w pierwszym sezonie „Belfra”. Na ekranie towarzyszą mu Andrzej Seweryn („Ostatnia rodzina”), Sylwia Juszczak („Krew z krwi” 2), Filip Pławiak („Czerwony pająk”), Agnieszka Grochowska („Obce niebo”), Adam Woronowicz („Sługi boże”), Tomasz Schuchardt („Cicha noc”) i wielu innych. „Nielegalni” to także najlepsi realizatorzy: reżyser Leszek Dawid („Jesteś bogiem”, „Ki”), operator obrazu Piotr Sobociński jr („Wołyń”), scenarzyści Dorota Jankojć-Poddębniak („Czuwaj”), Maciej Kubicki i Bartosz Staszczyszyn oraz producenci Anna Kępińska i Maciej Kubicki z Telemark („Bez tajemnic”, „Pakt”, „Uwikłani”).

TU I TERAZ