Następca Steve’a Jobsa. Kim jest Tim Cook?
Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny. Zmarły w 2011 roku współzałożyciel Apple Steve Jobs niewątpliwie w światku nowych technologii był jednak kimś, kogo śmiało można określić właśnie mianem superbohatera. Jego nazwisko stało się zresztą odruchowym skojarzeniem z nazwą legendarnej marki. Wejście w buty takiej legendy to zawsze trudna sprawa. Tymczasem Tim Cook, namaszczony przez Jobsa przed śmiercią na dyrektora generalnego, odnalazł się w tej roli na tyle skutecznie, że oprócz wypracowana sobie statusu kogoś równie enigmatycznego sprawił, że firma… potroiła wartość akcji. Kim właściwie jest Tim Cook? Po wcześniejszych doświadczeniach w IBM i Compaq, w Apple zaczął on pracować w 1998 roku pokonując kolejne szczeble kariery.
Wsławił się między innymi usprawnieniem procesu produkcji komputerów i relacji z dostawcami, co otworzyło mu drzwi do posady dyrektora ds. operacyjnych.
Kluczowy moment przyszedł jednak we wspomnianym 2011 roku, gdy Jobs wskazał jako następcę właśnie jego, a nie faworyzowanego przez wielu Jonathana Ive.
Wycofany perfekcjonista, będący swego rodzaju nerdowskim ekwiwalentem Elona Muska, stanął tym samym na czele technologicznego giganta. Efekt? Zyski w postaci ponad biliona dolarów wygenerowanych przez „nowego Apple’a” na samych iPhonach! A do tego chociażby podbijające rynek słuchawki AirPods, nowatorski Apple Watch i ogromne przychody. Nic dziwnego, że szybko stał się laureatem wielu kluczowych w branży nagród i wyróżnień. Człowiek roku Financial Times (2014 rok), najlepszy światowy lider Magazynu Fortune (2015) czy uzyskanie honorowego tytułu doktora na Uniwersytecie w Glasgow to tylko niektóre z jego sukcesów.
W wykalkulowany świat cyferek i algorytmów Cook wniósł też iście humanistycznego ducha. Wielokrotnie podkreślał w różnych wywiadach, że bardziej niż wyznaczonym celem należy cieszyć się drogą do niego i że ważne jest życie dniem dzisiejszym, a nie przytłaczanie odległym punktem dojścia. Znane są też jego zamiłowania do kolarstwa czy górskich wędrówek. Liczne bonmoty aktualnego CEO Apple przeszły już zresztą do historii, jak choćby ten:
– Nie byliśmy pierwszymi, którzy stworzyli odtwarzacz MP3. Nie byliśmy pierwsi jeśli chodzi o tablety. Nie my jako pierwsi wymyśliliśmy smartfony. Prawdopodobnie to jednak my stworzyliśmy pierwszy inteligentny smartfon. I to my będziemy kojarzeni z pierwszym inteligentnym smartwatchem. Ta palma pierwszeństwa także bardzo się liczy.
Z ciekawostek społecznych – w 2014 roku Cook dokonał coming outu, ogłaszając światu, że jest gejem, co jak na piastowaną przez niego posadę odbiło się globalnie bardzo głośnym echem. Ten odważny ruch był tym bardziej zaskakujący, że do tej pory bardzo dbał o ochronę swojej prywatności – do tego stopnia, że treningi sportowe odbywał w odizolowanym od świata centrum fitness. Wszystko to jedynie zalążek jego barwnej biografii.
Więcej o aktualnym głównodowodzącym Apple przeczytacie w książce „Tim Cook. Człowiek, który wzniósł Apple na wyższy poziom”, której autorem jest Leander Kahney. Premiera książki wydanej nakładem wydawnictwa SQN odbyła się w Polsce 14 sierpnia.
A na zachętę załączamy jeden z fragmentów:
„Nikt by nie powołał Tima Cooka na stanowisko dyrektora generalnego – powiedział kilka lat wcześniej Adam Lashinsky, inwestor z Doliny Krzemowej, wypowiadając się dla 'Fortune’. – Wolne żarty. Oni nie potrzebują gościa, który ledwie robi to, co ma robić. Oni potrzebują geniusza od produktów i to nie jest Tim. On jest od działalności operacyjnej, a to jest przecież firma, która takie rzeczy załatwia przez outsourcing. (…) Dla większości ludzi Cook był tajemnicą”.
Wiecie już, gdzie szukać jej rozwiązania.
Książkę możecie nabyć w Empiku.
Tekst: WM