Nazwiska Czeszek bez końcówki -ova. Parlament przyjął nowe prawo
Podczas gdy u nas wciąż trwa walka o feminatywy, czyli żeńskie końcówki, Czechy mają zupełnie inny problem. Tradycyjna forma nazwisk kobiecych odchodzi do lamusa. Dotychczas wyglądały one tak, że do nazwiska mężczyzny dodawało się końcówkę -ova. Gdy więc ojciec nazywał się Novak, córka miała na nazwisko Novakova. Gdy dorosła i wzięła ślub z mężczyzną o nazwisku Sudek, nazywała się Sudekova. Reguła nie dotyczy zresztą wyłącznie czeskich nazwisk: Angela Merkel w Czechach nazywa się Merkelova, a Hillary Clinton – Clintonova.
Dotychczas Czeszki mogły zrezygnować z końcówki tylko w kilku określonych przypadkach: gdy mieszkały na stałe poza krajem lub brały ślub z cudzoziemcem.
Teraz tamtejszy parlament przegłosował jednak, że końcówka nie będzie automatycznie dodawana do nazwiska. Kobiety oczywiście będą mogły ją stosować, ale to jest opcjonalne. Podobnie w przypadku dzieci płci żeńskiej – rodzice będą mogli zarejestrować ich nazwisko bez końcówki -ova. Nowe prawo wejdzie w życie od sierpnia.
Oczywiście pytanie brzmi, po co w ogóle to zmieniać? Odpowiedzi jest kilka. Według feministek końcówka -ova wskazuje na to, że kobieta stanowi własność mężczyzny. Końcówka rodzi też różne problemy: w niektórych krajach, jak Arabia Saudyjska, Novak i Novakova zostaliby potraktowani jak osoby, które nie są ze sobą skoligacone i nie mogliby nocować w tym samym pokoju hotelowym.
Ondrzej Profant z ugrupowania Piratów, jeden z autorów projektu nowelizacji ustawy, mówi, że końcówki to nękanie, a posłanka Helena Válková z partii ANO, która także odpowiada za projekt, jest zdania, że Czeszki powinny mieć wolny wybór.
Dodaje też, że – wbrew temu, co twierdzą tradycjonaliści – obowiązkowa żeńska końcówka to stosunkowo nowa tradycja, którą wprowadzono dopiero po II wojnie światowej jako element degermanizacji.
Tekst: NS