Pandemia wymalowana na murach

Banksy, czyli synonim street artu dla wszystkich niebędących w temacie, po raz pierwszy w trakcie pandemii ujawnił się, wykonując pracę-hołd dla pracowników szpitala w angielskim Soutphampton. Obraz przedstawiający chłopca bawiącego się figurką z podobizną pielęgniarki (podczas gdy ta przypominająca Batmana spoczywa w koszu na zabawki) został umieszczony na ścianie szpitalnego korytarza. Eksperci wyceniają jego wartość na ponad 5 milionów funtów. Podczas lockdownu ukrywający swoją tożsamość artysta pochwalił się instalacją artystyczną, w której jego słynne szczury demolują domową łazienkę. W końcu postanowił ruszyć w teren, udając osobę dezynfekującą wagony londyńskiego metra.

Inni szermierze z puszkami z farbą w dłoniach byli aktywni nawet podczas pandemicznych obostrzeń, kształtując demokratyczny uliczny dyskurs o tym, jak COVID-19 zmienił nasze życia.
Pandemia uwypukliła jak w soczewce różne pobudki oraz okoliczności, w jakich w przestrzeni miejskiej jej najaktywniejsi uczestnicy produkują znaczenia.
Zwykły impuls



Nie każda inskrypcja lądująca na miejskich ścianach to graffiti albo street art. Często są to napisy, które pod względem estetyki można nazwać po prostu bazgrołami. To nie znaczy, że ad hoc można im odbierać znaczenie. Powstają pod wpływem impulsu, chęci wyrażenia swojej opinii w formie materialnej, bez gatekeeperów. Zdania, które będzie mógł zauważyć każdy, np. o 7 rano w drodze do pracy. W przypadku pandemii źródłem wspomnianego impulsu jest reakcja na kryzys. – Jesteśmy w takiej sytuacji, że każda próba wyartykułowania czegokolwiek w publicznej sferze jest zdecydowanie widoczniejsza niż przed pandemią. To wynik tego, że przestrzeń miejska opustoszała – każde znaczenie jest teraz automatycznie wychwytywane – mówi w rozmowie z magazynem “Smithsonian” Rafael Schacter, antropolog oraz kurator zajmujący się sztuką uliczną, wykładowca University College London.
Schacter zauważa, że dominująca narracja utrwala fałszywe przekonanie, że obecny kryzys dotyka wszystkich w równym stopniu. Tak naprawdę wszelkie dotychczasowe społeczne dysproporcje oraz marginalizacje jedynie się pogłębiają.
Sprzeciwu wobec tego przeinaczenia nie można wyrazić poprzez narzędzia systemu (kontrolowane środki przekazu), bo im, dla własnego interesu, zależy na podtrzymaniu fasady słodkiego pandemicznego solidaryzmu wszystkich grup społecznych i kryjącego się pod nią gorzkniejącego statusu quo.
Grafficiarze biorą farby w swoje ręce i przywracają nimi rzeczywisty kontrast, z większą lub mniejszą świadomością tego faktu.
Krzyk natury
– Miasto bez graffiti jest miastem bez duszy – stwierdził podczas swojego wystąpienia na TEDxLiège Didier „Jaba” Mathieu, pochodzący z Kolumbii writer graffiti oraz streetartowiec.
Tagi (podpisy), bomby i wrzuty (prace robione na szybko), burnery (pracochłonne i starannie wykonane koncepty). Z characterem (wizerunkiem postaci najczęściej wykonanym w konwencji komiksowej/kreskówkowej) albo bez. Wszystkie oddają unoszącą się nad społeczeństwem aurę.
– Graffiti jest barometrem społeczeństwa – mówi „Jaba”. Im jaskrawsze kolory, agresywniejsze fonty, tym większa jest kryjąca się za nimi potrzeba wyrażenia emocji. Pandemia stała się wyjątkowo wydajnym akceleratorem tej ekspresji.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
– Graffiti zniknie dopiero wtedy, kiedy ludzkość w końcu zjedna się z naturą. Kiedy miasta przestaną dłużej być przeszkodą, zagrożeniem dla żywych istot. Kiedy zwierzęta i rośliny będą mogły się w nich rozwijać w spokoju. Wtedy graffiti nie będzie miało już żadnego powodu, by dalej istnieć – zakończył swoje wystąpienie „Jaba”.
Kolory rozpylane kenami zostaną zastąpione przez te pochodzące z naturalnych źródeł. Do tego jednak jeszcze daleko. Nadal potrzeba jest sztuczna estetyczna interwencja.
Estetyczna interwencja
Pandemiczna estetyczna interwencja wykorzystująca narzędzia street artu ma wiele wymiarów. Przyjmuje różną formę oraz ton. Jednym z jej celów jest podtrzymywanie na duchu społeczeństwa wycieńczonego sanitarnymi obostrzeniami.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Podziękowanie i złożenie hołdu pracownikom służby zdrowia.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
– Grafficiarze oraz streetartowcy wyrażają naszą zbiorową wściekłość, strach oraz frustrację. Dzięki temu, widząc reprezentacje tych emocji na ulicach, możemy się z nich nieco oczyścić. Z drugiej strony ci twórcy dokonują także ekspresji nadziei i wzajemnego szacunku, co pozwala w tych trudnych czasach zwiększyć poczucie jedności między ludźmi – pisze dla portalu The Conversation Tyson Mitman, wykładowca socjologii na York St John University.
Na miejskich murach odbywa się najczęściej prześmiewcza krytyka polityków oraz zjawisk społecznych towarzyszących pandemii. Za wypowiedzi dotyczące koronawirusa i podejście do kryzysu nim wywołanego obrywa się głowom państw oraz ważnym figurom na politycznej szachownicy.
Prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Premierowi Wielkiej Brytanii Borisowi Johnsonowi.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Przywódcy Chin Xi Jinpingowi.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Prezydentowi Brazylii Jairowi Bolsonaro.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Prezesowi partii rządzącej w Polsce Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Twórczość uliczna stała się także przestrzenią dla podejrzliwości.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
– Taka forma komentarza dostępnego dla każdego jest bardzo istotna, ponieważ pomaga społeczeństwu określić, gdzie znajdują się granice akceptowalnej społecznie opinii. Sztuka uliczna, która posuwa się za daleko, zostanie zamalowana. Ale tam, gdzie mówi coś kontrowersyjnego w kreatywny sposób, stanie się przedmiotem dyskusji i będzie udostępniana dalej np. za pośrednictwem mediów społecznościowych – zauważa Mitman.
Street art mniej lub bardziej subtelnie mapuje wszystkie zmiany w stylu życia, które wymusiła pandemia.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Często czerpie przy tym pełnymi garściami z innych tekstów kultury.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
I zaskakuje formalną pomysłowością.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Szczególnie ciekawą pandemiczną realizacją jest projekt „Beyond Crisis” (Poza kryzys) autorstwa Guillaume’a „Saype’a” Legrosa. Francuski artysta przy użyciu biodegradowalnych farb stworzył w szwajcarskich Alpach liczącą 3 tys. metrów kwadratowych powierzchni pracę, która przedstawia dziewczynkę spoglądającą w horyzont i układającą wokół siebie ludziki z patyczków.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W końcu street art może być niewinnym publicznym śmiechem.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
– Sztuka uliczna tworzona w okresie globalnego lockdownu jest ważna również dlatego, że wytwarza atmosferę karnawału. Powtarzając za Michaiłem Bachtinem, to czas, kiedy publiczne reguły i hierarchie zostają zawieszone, aby można było dokonać żartobliwej, ale konstruktywnej krytyki struktur społecznych, które się za nimi kryją. Uczestnicy takiego ulicznego karnawału identyfikują i odrzucają sztuczne bariery oraz statusy, które oddzielają ludzi od siebie. To pozwala po zakończeniu zabawy cieszyć się bardziej bezpośrednimi relacjami w silniej zjednoczonym społeczeństwie – podkreśla Mitman.
Platforma edukacji publicznej

Szczególną formą estetycznej streetartowej interwencji w trakcie pandemii jest nienachalne informowanie, przypominanie, kształtowanie świadomości publicznej dotyczącej właściwych zachowań.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Często działania informacyjne w takiej formie inspirowane są przez organizacje społeczne.
W stolicy Kenii Nairobi sztuka uliczna stała się nośnikiem informującym społeczeństwo na temat środków prewencyjnych pozwalających zmniejszyć ryzyko zarażenia koronawirusem. Dzięki projektowi zrealizowanemu przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Osiedli Ludzkich (ONZ-Habitat) we współpracy z lokalną młodzieżą oraz artystami udało się stworzyć atrakcyjną wizualnie platformę dostarczającą niezbędnej wiedzy osobom, które nie umieją czytać. Praca przy tworzeniu murali okazała się również w tym trudnym okresie istotnym źródłem dochodu dla kenijskich streetartowców.
W Nigrze Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) od lat wykorzystuje sztukę uliczną jako środek pozwalający na nawiązywanie kontaktu pomiędzy migrantami a członkami lokalnej społeczności. W tym roku dodatkowym celem jest stymulowanie debaty na temat ograniczania pandemicznej dezinformacji oraz kwitnącej w jej towarzystwie ksenofobii.


Podobne akcje prowadzone są także w innych państwach, w których dostęp obywateli do informacji może być utrudniony.
W Senegalu.



W Kenii.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W Indiach.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Puenta ciągle się maluje.
Zdjęcie główne: Infomatique (CC BY-NC 2.0)
Tekst: Paweł Konar