Paski z THC do umieszczania pod językiem? Biochemia i neuronauka w służbie rozwoju biznesu konopnego

OLO to firma z Kalifornii – od 2018 roku każdy mieszkaniec tego stanu, który ukończył 21 lat może legalnie kupić i używać do celów rekreacyjnych marihuanę. Za wprowadzeniem takiego prawa opowiedziała się w referendum większość społeczeństwa. Prawdopodobnie raczej nie dlatego, że wszyscy chcieli mieć szansę spróbować po praz pierwszy tego zakazanego do tej pory owocu. Jak się można domyślać, i co potwierdza też kalifornijska policja, nielegalny handel marihuaną już od dawna miał się tam dobrze.
Klientów więc nie brakuje, ale firmy z tego sektora głowią się, jak przyciągnąć nowych, zwłaszcza z młodego pokolenia lub mających różne obawy przed spróbowaniem marihuany. Marka OLO postanowiła zaproponować innowacyjną formę produktu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
To tzw. paski (strips) – wyglądem kojarzące się bardziej z bletkami – nasączone THC, które umieszcza się pod językiem, gdzie rozpuszczają się w ciągu 10-15 minut. W ten sposób zawarte w nich kannabinoidy mają zadziałać szybciej.
Nie chodzi o to, by zapewnić sobie ekspresowy haj. Marka stawia na mikrodozowanie. Większość dostępnych w ofercie pasków ma w składzie 5 mg THC. OLO celuje bowiem w klientów, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z konopiami – wiele osób obawia się uzależnienia czy reakcji swojego organizmu na THC. Niektótym marihuana po prostu źle im się kojarzy.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Marka OLO zrobiła więc wszystko, co w jej mocy, żeby swój produkt uatrakcyjnić. Oprócz innowacyjnej formy, zadbała o przyjemny dla oka design opakowań.
Mało tego: cała komunikacja marki opiera się udowodnieniu, że paski nie tylko są bezpieczne i łatwe w użyciu, ale wręcz warto ich spróbować, bo wpłyną pozytywne na komfort życia, dokładnie w tej jego dziedzinie, w której konsumenci potrzebują małego wsparcia.
Dlatego właśnie w ofercie OLO znajdują się, różniące się między sobą formułą, 4 rodzaje pasków: active, focus, chill i social. W zależności od sytuacji można więc sobie dobrać odpowiedni produkt: czy to na trening, na imprezkę, do pracy, czy na spokojny wieczorek w domu.

A gdyby ktoś jeszcze miał jakieś obawy czy wątpliwości przed spróbowaniem pasków z THC, to OLO sięga po ostateczny argument – naukę.
„Chcieliśmy zredefiniować sposób korzystania z dobrodziejstw konopi. Z pomocą przyszła nam biochemia i neuronauka” – czytamy na stronie marki.
W tworzeniu tego produktu wzięli udział psychologowie i oczywiście najwyższej klasy eksperci od substancji konopnych. Podczas setek badań konsumenckich ustalono, czego oczekują potencjalni klienci i w jakiej formie można im to zapewnić.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dodatkowo paski są wegańskie i bezglutenowe. Prawo zabrania wysyłki ich za granicę, np. do Polski. I to by było na tyle.
Źródło zdjęć głównych: Instagram @getolo
Tekst: KD