Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Przyzwolenie na nienawiść, czyli absurdalny wybór nowego ministra edukacji i szkolnictwa wyższego

Jeżeli myśleliście, że pogarszający się bałagan w polskim systemie edukacji jest powodem do wprowadzania racjonalnych zmian, to się rozczarujecie. Ostatni tydzień pokazał, że może być – i będzie – jeszcze gorzej. Przybliżamy sylwetkę nowego ministra edukacji i nauki wraz ze wszystkimi absurdami towarzyszącymi temu wyborowi.
.get_the_title().

Poseł na Sejm RP Przemysław Czarnek podczas mniej więcej roku trwania mandatu zabrał głos 30 razy i ani razu nie wypowiedział się na temat nauki czy szkolnictwa. Mimo braku wykształcenia pedagogicznego, został powołany do pełnienia funkcji ministra nowo połączonych resortów edukacji i szkolnictwa wyższego.

Wydawać by się mogło, że wobec tego obdarzono go tak wielkim zaufaniem za sprawą jakichś wybitnych działań na rzecz edukacji. Niestety, w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Osoby oburzone powołaniem posła Czarnka na ministra edukacji sprzeciwiają się selekcjonowaniu dzieci pod kątem orientacji seksualnej i łamania prawa do równego dostępu do edukacji, których tu można być więcej niż pewnym. Dlaczego?

Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym – powiedział kiedyś o społeczności LGBT+ Czarnek, demonstrując, jakiej równości można się po nim spodziewać.

O cichym przyzwoleniu na dzielenie dzieci na lepsze i gorsze w polskich szkołach wiadomo nie od dzisiaj. Doniesienia o samobójstwach niecispłciowych nastolatków w wyniku kompletnego braku akceptacji w społeczności szkolnej wcale nie są rzadkością. Trudno więc sobie wyobrazić, jak jeszcze może się pogorszyć i tak bardzo zła sytuacja w szkołach, gdy jej zwierzchnikiem zostanie człowiek stosujący systemową opresję.

ŹRÓDŁO: SZYMON STARNAWSKI/POLSKA PRESS

Pan poseł pokazał już, że nie tylko nienawidzi społeczności LGBTQ+, ale i kobiet. Jak na rasowego mizogina przystało, kobiety lubi sprowadzać do roli przedmiotu odpowiedzialnego za prokreację. Rok temu na Kongresie Ruchu Europa Christi, który odbywał się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Czarnek wyjaśnił rolę kobiety w społeczeństwie. – Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Pierwsze dziecko rodzi się nie w wieku 20-25 lat, tylko w wieku 30 lat. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana – tłumaczył.

Grupy darzone szczególną nienawiścią przez posła zdają się stale mnożyć. Krytyki Czarnek nie szczędził także działaniom Adama Bodnara, dotychczasowego Rzecznika Praw Obywatelskich. „Oskarżył” go o opowiadanie się za prawami dyskryminowanych mniejszości seksualnych i osób doświadczających problemów ze swoją tożsamością.

Niedawno pisaliśmy o tajwańskiej geniuszce Audrey Tang, która jest transpłciowa. W zeszłym tygodniu także transpłciowa Petra de Sutter objęła urząd wicepremierki Belgii. A co o osobach transpłciowych sądzi przyszły minister edukacji?

Mają problemy ze swoją tożsamością osobowościową – raz są kobietą, raz są mężczyzną – mówił.

Wyjaśnił dla ścisłości, że „ideologia LGBT to co innego niż homoseksualiści, biseksualiści, transwestyci czy inni tam jeszcze queer, czyli dziwacy”. Zastanawiamy się, czy istnieje jeszcze jakakolwiek grupa, którą pan poseł w ogóle toleruje. Lista przeciwników powołania Przemysława Czarnka na ministra edukacji jest – jak nietrudno się domyślić – bardzo długa. „Wyrażamy zaniepokojenie decyzją o zamiarze powołania na stanowisko Ministra Edukacji i Nauki Pana Posła dr. hab. Przemysława Czarnka. Kandydat na to stanowisko wielokrotnie w publicznych wypowiedziach okazywał brak szacunku dla godności człowieka w odniesieniu do osób należących do mniejszości, w szczególności osób LGBT” – wskazywali w otwartym liście ludzie nauki i kultury. Prof. zw. dr hab. Sławomir Jacek Żurek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, prof. dr hab. Piotr Trojański z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz dr Sebastian Rejak, pełniący obowiązki dyrektora biura American Jewish Committee na Europę Środkową, wyszli z inicjatywą sporządzenia listu i zbierania podpisów.

„Trudno nam zrozumieć dlaczego” – ubolewali w liście podpisanym przez blisko sto osób ze świata nauki.

Podobny brak zrozumienia manifestowały osoby biorące udział w niedzielnym proteście pod siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie. Poza sprzeciwieniem się absurdalnej nominacji Czarnka, protestujący chcieli także uczcić pamięć dzieci, które padły ofiarami szkolnej homofobii. – Wszyscy uczniowie i studenci mają prawo czuć się bezpiecznie, a pan Czarnek tego nie gwarantuje. Dość! – mówili protestujący. Przewodnicząca stołecznej Rady Edukacji Dorota Łoboda zaznaczyła, że nie można mówić o poglądach posła Czarnka jako kontrowersyjnych. To, co głosi poseł, jest po prostu prawnie zakazane i niezgodne z konstytucją. – Pan Czarnek nie ma kontrowersyjnych poglądów, bo w Polsce nie można nikogo dyskryminować ze względu na narodowość, płeć czy orientację seksualną – powiedziała.

Zauważyła też, że w związku z tak jawną dyskryminacją kobiet przyszły minister nie będzie wspierał rozwoju młodych badaczek, doktorantek, naukowczyń czy w ogóle studentek.

To jest skandal i ta decyzja oznacza kompromitację rządu. Spotykam się ze stwierdzeniem, że to oczywiste, że rząd PiS tak ma, że nie przejmuje się edukacją; że to kolejna osoba, która jest homofobem, antysemitą i kwestionuje prawa człowieka – mówiła Justyna Drath, nauczycielka. Dodała, że pod żadnym pozorem nie wolno akceptować systemowej nienawiści czy przyzwyczajać się do takiej osoby na stanowisku ministra. Natomiast przedstawiciel warszawskiego licealnego komitetu antyfaszystowskiego wyjaśnił w imieniu innych uczniów, że licealiści obecnie po prostu boją się prawicy. Na fali policyjnych zatrzymań z sierpnia tego roku boją się, że zostaną zaatakowani za przypinkę z tęczą. – Zawsze będę przeciwnikiem promocji dewiacji, zboczeń, wynaturzeń – odpowiada im poseł Czarnek, poniekąd śmiejąc się w twarz.

A kogo pan poseł się boi? „Ideologii genderowskiej” oczywiście i zapowiada z nią walkę. Społeczność blisko 2 milionów osób w jego ocenie zagrażającą całemu niemal czterdziestomilionowemu narodowi nazywa otwarcie dyktaturą mniejszości. Zgadza się – walka o równość stale dyskryminowanej grupy to zdaniem pana posła dyktatura. Czym jest rzekoma ideologia genderowska niestety nie wyjaśnił, ale bez wątpienia jej również szczerze nienawidzi.

ŹRÓDŁO: SZYMON STARNAWSKI/POLSKA PRESS

Zdjęcie główne: Szymon Starnawski/Polska Press
Tekst: KN

TU I TERAZ