Pandemia może powodować w nas uczucia podobne do żałoby. Psychologowie wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje

„Żałoba jest jednocześnie stanem uległości i oporu; całkowitej wrażliwości, która z czasem uświadamia nas w pełni o kruchości życia. Paradoksalnie, to właśnie poczucie jego ulotności przywróciło nas do życia, choć w całkowicie już nowym świecie" – odpowiedział Nick Cave na pytanie o to, jak radzi sobie po śmierci syna.
.get_the_title().

Dużo myślimy o przyszłości i nawet jeśli nasze wizje nie są mocno pesymistyczne, daleko nam raczej do spokoju ducha. Oprócz tego, co będzie, pozostaje jeszcze kwestia tego, co było i może już nie wróci, a na pewno zostało nam odebrane na bliżej nieokreślony czas – od możliwość kontaktu z rodziną i znajomymi, oddawania się niektórym pasjom, stabilizacji finansowej, aż po poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego nawet przy okazji szybkiej wizyty w spożywczaku. Obciąża nas to psychicznie i – co za tym idzie – fizycznie.

Choć, jak głoszą słowa piosenki Tiltu, która ostatnio jest chyba najpowszechniej cytowanym utworem, „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”, obecnie możemy mierzyć się z poczuciem straty, które wielu psychologów porównuje do żałoby.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Angela Young (@psych.in.yeg)

Pora zauważyć, że przechodzimy zbiorową żałobę. Wszyscy obecnie coś tracimy – tłumaczy psycholożka Sherry Cormier portalowi Apa.org. – Jedni mogą zmagać się z bardzo namacalną, osobistą stratą, jak utrata zdrowia lub życia bliskiej osoby z powodu koronawirusa, lub pracy – jako wynik powodowanego nim kryzysu gospodarczego. Jednak nawet ci, którzy tego nie zaznali, są uczestnikami zbiorowej żałoby. Wynika ona przede wszystkim z tego, że wspólnie obserwujemy, jak nasz system zatrudnienia, opieki zdrowotnej, edukacji, ekonomiczny ulegają olbrzymiej destabilizacji.

To z kolei prowadzi do utraty poczucia bezpieczeństwa, sprawczości i kontroli nad sytuacją.

Jeśli pod naszą opieką pozostają dzieci lub osoby starsze, wyjątkowo mocno możemy odczuć stratę roli, którą i oni, i my sami sobie przypisujemy – kogoś, kto jest w stanie zadbać o ich dobro.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Monika (@psycholog_pisze)

Jest jeszcze jeden rodzaj żałoby, o którym eksperci wspominają coraz częściej w kontekście uczuć związanych z pandemią. To tzw. żałoba antycypowana (ang. anticipatory grief), czyli rodzaj smutku i żałoby wiążący się ze stratą, która może nastąpić w najbliższej przyszłości. Obecna sytuacja rodzi wiele znaków zapytania; przeczuwamy, że powrót do normalności, na który tak bardzo czekamy, nie nastąpi prędko. Oprócz napięcia i strachu, może więc pojawiać się rodzaj żałoby, którego podłożem jest przekonanie o tym, że za chwilę utracimy kawałek swojego dotychczasowego życia.

Czym się charakteryzuje żałoba antycypowana? Psychologowie wymieniają kilka charakterystycznych symptomów.

Te najpowszechniejsze to: gniew powodowany poczuciem utraty kontroli nad obecną sytuacją; stan podwyższonego napięcia, jakby w każdej chwili miało się wydarzyć coś złego; czarnowidztwo; unikanie wszelkich kontaktów z bliskimi; poczucie fizycznego wyczerpania.

Nie da się ukryć, że to wyjątkowo ciężki czas i zachowanie względnego spokoju ducha nie jest łatwe. Eksperci zwracają uwagę na to, by nie winić się za swoje uczucia, pozwolić sobie na ich wyrażanie i przeżywanie.

Nie można się też obwiniać, że nie radzimy sobie z tym, co się dzieje wokół, bo mamy pełne prawo czuć stres i napięcie.

Ważne jest jednak, żeby starać się nie pogrążyć w tym stanie, chociażby dbając o higienę snu i aktywność fizyczną, zdrowo się odżywiając i medytujac. Należy też – zachowując wytyczne dotyczące zasad izolacji – szukać wsparcia i kontaktu z bliskimi, a jeśli negatywne emocje nie pozwalają nam normalnie funkcjonować, zgłosić się po pomoc do specjalistów.

Źródło zdjęcia głównego: Kinga Cichewicz/Unsplash
Tekst: KD

ZDROWIE