Kto pokieruje kolejnym szczytem klimatycznym? Oczywiście, że prezes naftowego giganta

Ledwo opadł kurz po COP27, a kolejny szczyt klimatyczny ruszył do boju w konkursie kontrowersji. Czyżby autosabotaż?
.get_the_title().

Jeszcze kilka lat temu szczyty klimatyczne ONZ uznawane były za wydarzenia prestiżowe i dające nadzieję, że może jako ludzkość jesteśmy w stanie podjąć działania, by pomóc zniszczonej przez nas planecie. Jednak z każdym kolejnym COP-em te nadzieje się ulatniają. Konferencja, która kilka tygodni temu odbywała się w Egipcie, uznana została za rozczarowującą, a niektórzy, jak chociażby Greta Thunberg, odmówili udziału w dyskusjach. Dlaczego? Poszło głównie o sponsora rozmów klimatycznych – Coca-Colę – i aresztowania aktywistów ekologicznych. Słabo.

Zdaje się jednak, że organizatorzy COP28, który ruszy 30 listopada 2023 w Dubaju, już teraz postanowili przebić egipskie skandale. Zaczęli od ogłoszenia, że konferencją pokieruje Sultan Ahmed al-Jaber, czyli minister przemysłu i zaawansowanych technologii w rządzie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, specjalny wysłannik ds. klimatu, a przy okazji dyrektor generalny Abu Dhabi National Oil Co. (ADNOC), która jest dwunastą co do wielkości firmą naftową na świecie, oraz prezes Masdar, państwowej firmy zajmującej się energią odnawialną.

Zjednoczone Emiraty Arabskie są 7. producentem ropy i innych paliw płynnych na świecie. Przychody państwa z eksportu tych produktów sięgają 70 miliardów dolarów rocznie.

Chociaż al-Jaber posiada 'zielone referencje’, to zdaje się, że coraz większą moc mają oskarżenia aktywistki Grety Thunberg, która zarzuciła szczytom klimatycznym greenwashing, a uczestnikom brak chęci na podjęcie rewolucyjnych (i koniecznych rozwiązań) oraz czcze gadanie. Światowe media od razu uznały objęcie przez prezesa koncernu naftowego funkcji przewodniczącego rozmów klimatycznych za 'konflikt interesów’, skandal i regres, bo jak redukować emisje i jednocześnie pompować ropę?

Słusznie pojawiły się wątpliwości, czy funkcje Ahmeda al-Jabera nie utrudnią podjęcia odważnych zobowiązań, chociażby tych dotyczących niedopuszczenia do ocieplenia o 1,5 stopnia Celsjusza. Cel jest bardzo ambitny: emisje dwutlenku węgla muszą spaść o połowę w ciągu najbliższych siedmiu lat. Już podczas COP27 w Egipcie pojawiły się sugestie, że nie da się tego osiągnąć, jeżeli na rozmowy klimatyczne zapraszani są lobbyści naftowi i duży eksporterzy paliw kopalnych.

’Grupa Global Witness doliczyła się co najmniej 636 lobbystów z sektora paliw w Egipcie. Rok wcześniej, na COP26 w Glasgow, było ich około 500′ – czytamy na green-news.pl.

Al-Jaber ma jednak bardzo zielone i 'światowe’ CV. Od 2010 roku jest specjalnym wysłannikiem ds. klimatu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i założycielem firmy Masdar. Ma także ambicje, by stać się największym producentem zielonej energii na świecie, dążąc do osiągnięcia 100 gigawatów mocy ze źródeł odnawialnych do 2030 roku. W ADNOC kieruje strategią dekarbonizacji giganta naftowego.

Pod przywództwem Jabera ADNOC planuje zwiększyć produkcję ropy z 3 do 5 milionów baryłek dziennie do 2027 roku.

Zdaje się zatem, że pan prezes chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. W oświadczeniu po nominacji Ahmed al-Jaber przekonuje, że wniesie na doroczne spotkanie 'pragmatyczne, realistyczne i zorientowane na rozwiązania podejście’.

Nie trzeba być jednak specjalistą, by zorientować się, że zwiększanie produkcji ropy może nie do końca zgadzać się ze stanowiskiem naukowców, a dla prezesa firmy naftowej ważniejszy może okazać się biznes, a nie dobro ekosystemów.

’Pomiędzy byciem ministrem rządu, dyrektorem generalnym, przewodniczącym, a teraz prezydentem COP28, al-Jaber wykonuje cztery pełnoetatowe prace. Egipski minister spraw zagranicznych Sameh Shoukry, przewodniczący COP27, spotkał się z krytyką, że nie poświęcił wystarczająco dużo czasu i wysiłku wymaganego do pełnienia tej funkcji, przyczyniając się do przedłużających się negocjacji i braku śmiałych porozumień’ – przypomina Bloomberg. Już za kilka miesięcy przekonamy się, jak człowiek-orkiestra ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich poradzi sobie z nowym, zielonym zadaniem. COP28 będzie pierwszą konferencją klimatyczną, którą pokieruje szef koncernu naftowego.

Tekst: AC
Zdjęcie: Twitter/UgandaPronto

Zmiany Klimatu