Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Pije Kuba do Jakuba – zaskakujące podobieństwa w „Królu” i „Ślepnąc od świateł” (bez spoilerów)

Wyprodukowane przez HBO "Ślepnąc od świateł” na podstawie książki Jakuba Żulczyka należy zapewne do ulubionych polskich seriali wielu z nas. W październiku tego roku miała natomiast premierę inna adaptacja powieści współczesnego polskiego pisarza – "Króla" Szczepana Twardocha.
.get_the_title().

Z przyjemnością możemy stwierdzić, że nowy serial emitowany w Canal+ również trzyma poziom. Obie produkcje łączy jednak dużo więcej, niż jedynie fakt, że są udanymi adaptacjami dzieł współczesnej literatury polskiej – o czym przekonywaliśmy się z każdym kolejnym odcinkiem „Króla”. Dlatego też postanowiliśmy zebrać dla was te podobieństwa.

Główny bohater

Począwszy od imienia – Kuba, przez fakt zajmowania się moralnie wątpliwym fachem, aż po małomówność. Główni bohaterowie obu seriali są trochę bad boyami o wrażliwej naturze, a trochę chłopcami na posyłki swoich nieco bardziej charyzmatycznych szefów. I to właśnie ci wszyscy bossowie i inne warszawskie cwaniaki (fetniaki) wokół nich są czasem ciekawszymi postaciami, niż nasi protagoniści…

Źródło: HBO/Łukasz Bąk

Historia

Przedstawienie „ścieżki rozwoju” kariery młodego gangstera w warszawskiego półświatku stanowi główną oś fabularną obu historii – we współczesnym tudzież międzywojennym wydaniu. Nie wiemy, czy Szczepan Twardoch choć trochę inspirował się wydaną kilka lat wcześniej książką Jakuba Żulczyka, ale dynamika losów obu Jakubów jest niezwykle zbieżna. Powtarza się nawet motyw dalekiej podróży mającej stanowić ucieczkę od dotychczasowej rzeczywistości, która z każdym odcinkiem/rozdziałem coraz ciaśniej zaciska pętlę na szyi głównego bohatera.

Źródło: HBO

W „Ślepnąc od świateł” Kuba ma już kupione bilety do Argentyny, a ten z „Króla” wciąż słyszy od swoich bliskich, że jedynym wyjściem w ich sytuacji jest przeprowadzka do Jerozolimy. Ta ostatnia pojawia się zresztą w pewnym sensie również w serialu HBO – jako nieistniejący już warszawski klub Nowa Jerozolima, który pod nazwą Betlejem stanowi lokację dla kilku scen w „Ślepnąc…”.

Miasto

Warszawa i jej ulice, wnętrza, mieszkańcy często grają w obu serialach główną rolę. Stolica, zarówno ta współczesna, jak i przeniesiona do lat 30., jest tu przedstawiona jako bezwzględna maszyna, która mieli jej mieszkańców i każe im oddychać jej toksycznymi oparami. Zarazem jednak potrafi być piękna i majestatyczna. Dla obu Jakubów jest w pewnym sensie (jedną z wielu) femme fatale, z którą nie mogą się rozstać, choć wiedzą, że przyniesie im zgubę.

Źródło: Canal plus

Surrealizm

Twórcy obu seriali dodali (choć w różnych ilościach) do swoich dzieł szczypty surrealizmu. Zabawne jednak, że zarówno w „Królu”, jak i „Ślepnąc…” zdecydowali się na modele 3D morskich potworów, które przemykają między warszawskimi budynkami. Choć musimy przyznać, że w serialu Krzysztofa Skoniecznego motywy te dużo lepiej rezonują z akcją oraz ogólną stylistyką wizualną.

„Król”. Źródło: Canal plus

Gdzieś już widzieliśmy tego wieloryba…

„Ślepnąc od świateł”. Źródło: HBO

Choć niepozbawione wad, obie produkcje uważamy za błyszczące wyjątkowo jasno na konstelacji polskich seriali z ostatnich lat. A że czasem błysną podobnym odcieniem, to nic nie szkodzi…

Tekst: Przemysław Pstrongowski

KULTURA I SZTUKA