Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Trzeci odcinek ‘The Last of Us’ to przełom w historii telewizji

Trzeci odcinek flagowej serii HBO otwiera nowy rozdział w historii wielkobudżetowych seriali.
.get_the_title().

Wydana w 2013 roku gra ‘The Last of Us’ przenosi nas do świata opanowanego przez gatunek morderczego grzyba. Koniec dominacji człowieka na ziemi obserwujemy podążając śladami Joela, byłego marine, który po stracie córki próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, podróżując towarzystwie młodej Ellie. Gra zachwyciła graczy i krytyków swoim nowatorskim podejściem do motywu apokalipsy zombie, wyjątkowo barwnymi i rozbudowanymi postaciami, a przede wszystkim ciekawą i dynamiczną akcją. Z równie entuzjastyczną reakcją spotkała się adaptacja gry, za którą stoi HBO.

Szczególne emocje wzbudziła premiera trzeciego odcinka zatytułowanego ‘Long, Long Time’.

Dwa pierwsze odcinki stanowiły wręcz dosłowne cytaty z gry. Twórcy serialu, Neil Druckmann (gra ‘The Last of Us’) oraz Craig Mazin (’Czarnobyl’), sprawnie przeprowadzili nas przez wybuch epidemii oraz wprowadzili do nowej rzeczywistości 20 lat po apokalipsie. W trzecim odcinku postanowili jednak odejść od pierwowzoru.

Poznajemy w nim historię Billa (Nick Offerman), wycofanego samotnika, który wyposażył się w domowy bunkier na długo przed wybuchem epidemii, oraz Franka (Murray Bartlett), który przypadkiem wpada do jednej z jego pułapek. Między dwoma mężczyznami szybko rozwija się uczucie, a do tej pory skrajnie nieufny i paranoiczny Bill zgadza się by Frank został w jego domu. Na przestrzeni zaledwie jednego odcinka poznajemy cały przebieg ich związku, wspólne życie w opuszczonym mieście, obiady z Joelem i Tess, odpieranie najazdów gangów, a wreszcie ich wspólną starość i doświadczenie choroby Franka.

Bill, choć z początku kojarzyli byśmy go raczej z antyspołecznym, konserwatywnym maniakiem teorii spiskowych, bardzo szybko odkrywa przed nami swoją wrażliwą stronę.

Odciął się od wszystkich. Pozostawał zamknięty nie tylko seksualnie, ale również dosłownie wycofał się z życia. Jedyne, co wie, to jak pozostać niezależnym, a tym samym bezpiecznym, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie – komentował Craig Mazin.

Jednak w obecności Franka zaczynają się rozpadać granice, jakie w dosłownym i metaforycznym sensie nakreślił wokół siebie Bill. Po raz pierwszy gotów jest poświęcić się relacji z drugą osobą. Frank jako łagodny, otwarty mężczyzna stanowi dla niego idealną przeciwwagę.

Sposób, w jaki została przedstawiona ich relacja, to wyjątkowo odważny i znaczący gest ze strony twórców serialu.

Choć ukazywanie homoseksualnych par nie jest niczym nowym nawet dla wielkobudżetowych seriali głównego nurtu, historia Billa i Franka niewątpliwie przełamuje wiele tabu. Relacja tych dwóch naturalnie wyglądających mężczyzn w średnim wieku została ukazana w wyjątkowo wrażliwy i ciepły sposób. ‘Long, Long Time’ odchodzi tym samym daleko od pierwowzoru – w grze poznajemy dwóch mężczyzn po śmierci Franka, a ich związek jest raczej zasugerowany, niż faktycznie przedstawiony.

Odchodzi również od konwencji kina apokalipsy i tempa poprzednich dwóch odcinków, szczegółowo opisując wspólne starzenie się dwóch bohaterów.

Kolejny przełom stanowi sposób ukazywania starości na ekranie, która nie stanowi najmniejszej przeszkody dla uczucia między mężczyznami. Nie jest nią również postępująca choroba Franka, która stopniowo paraliżuje jego ciało. Jego ostatnie dni spędzone z Billem również zostały przedstawione z zaskakującą wrażliwością, wolne od niepotrzebnego patosu.

Tak oryginalne i postępowe podejście do ukazywania męskich relacji nie przypadło jednak do gustu konserwatywnej stronie publiczności, która zarzuca twórcom wprowadzanie wątków homoseksualnych ‘na siłę’ i zbyt dalekie odejście od pierwotnej historii przedstawionej w grze.

Zdjęcie główne: HBO/materiały promocyjne
Tekst: WK

KULTURA I SZTUKA