Video art oceniający kobiety od 'najładniejszej’ do 'najbrzydszej’ znika z szanghajskiej galerii

Video art ‘Uglier and Uglier’, autorstwa Songa Ta, jest kompilacją około 5 tys. zdjęć i nagrań przedstawiających kobiety na jednym z uniwersyteckich kampusów. Artysta uszeregował je w kolejności od najbardziej do najmniej według niego atrakcyjnej.
Po oburzeniu w mediach społecznościowych galeria OCAT Shanghai postanowiła usunąć ten projekt z wystawy.
’Po fali krytycznych komentarzy ponownie przeanalizowaliśmy treść tego dzieła i stanowisko artysty. Stwierdziliśmy, że nie szanuje on kobiet, a sposób, w jaki zdobył użyte w projekcie materiały, jest przypadkiem naruszenia praw autorskich’ – poinformowało muzeum we wpisie na chińskim portalu społecznościowym Weibo. Przedstawiciele instytucji zapewnili także, że swoimi działaniami wspierają różnorodność i dążą do traktowania wszystkich odwiedzających z empatią, a zaprezentowanie wystawy autorstwa Songa Ta potraktują jako lekcję na przyszłość.
Artysta stworzył kontrowersyjne dzieło w 2013 roku i od tego czasu kilkakrotnie prezentował je na różnych wystawach. We wstępie do projektu wytłumaczył, że nagrywał kobiety, gdy przechodziły obok niego na kampusie uniwersyteckim. Następnie ponumerował je zgodnie z tym, za jak atrakcyjne je uznał – od najładniejszych do najbrzydszych. W ten sposób powstało siedmiogodzinne wideo.

– Jeśli więc chcesz zobaczyć królową kampusu, musisz udać się do muzeum tak wcześnie, jak to możliwe. W przeciwnym razie, wraz z nadejściem zmierzchu, czeka cię prawdziwe piekło – skomentował.
Ponadto powiedział, że razem ze swoim zespołem asystentów cyfrowo posortowali zdjęcia według takich kategorii jak 'wybaczalnie brzydkie’ i 'niewybaczalnie brzydkie’.
– Myślę, że mam prawo do mówienia prawdy – tłumaczył.
Wielu komentujących na Weibo było oburzonych, że galeria zdecydowała się wystawić i promować tak mizoginiczne dzieło sztuki. Trudno uwierzyć, że w 2021 roku można jeszcze bez żadnego wstydu uprzedmiotawiać kobiety. Zresztą video art Songa jest nie tylko obraźliwy, ale narusza też prawa filmowanych i fotografowanych osób, które nie wiedziały, że ich wizerunek został uchwycony i będzie wykorzystany w projekcie.
Zdjęcie główne: Thomas Concordia/WireImage
Tekst: AD