Co sprawia, że nasz związek staje się toksyczny? Używanie tych zwrotów
Według psycholożki głównym powodem pojawienia się toksyn w związkach jest pogardliwe podejście do drugiej połówki. Pogarda polega nie tylko na atakowaniu innych, ale także na zakładaniu swojej wyższości nad nimi. Objawia się poprzez brak szacunku, sarkazm, kpinę czy mowę ciała wskazującą na lekceważenie.
Doktor Warren postanowiła wyróżnić kilka najbardziej toksycznych zwrotów, które niszczą nawet najgłębsze relacje.
Nie zasługujesz na mnie
W ten sposób komunikuje się partnerowi, że jest gorszy od nas, szkodząc przy tym poczuciu jego własnej wartości.
Wszystko w porządku (kiedy tak naprawdę nie jest)
Pasywno-agresywny język powstrzymuje drugą połówkę przed mówieniem o swoich problemach. Utrudnia to rozwiązanie konfliktów i może sprawić, że obie strony poczują się niepewnie.
Jesteś żałosny/a
Wyzywanie partnera sprowadza go jedynie do negatywnych cech, pomijając złożoność, która charakteryzuje każdego człowieka. Zapominamy wtedy o wszystkich pozytywach, które doceniamy w tej osobie.
Nienawidzę cię
Język, którego używamy pod wpływem emocji, nie jest szczerym odzwierciedleniem tego, co czujemy, bo generalizuje chwilowe odczucia. Tymczasem wypowiedziane wtedy słowa na długo pozostają w pamięci naszej drugiej połówki.
Jesteś szalony/a
Manipulowanie rzeczywistością z zamiarem sprawienia, by nasz partner zwątpił w siebie, nazywane jest gaslightingiem. Psychologowie twierdzą, że jest to jeden z najpoważniejszych problemów współczesnych związków.
Skończmy z tym
Grożenie zakończeniem związku powoduje niestabilność oraz trudności z zaufaniem. O zerwaniu powinno się mówić tylko w sytuacjach, gdy faktycznie może do niego dojść.
Według psycholożki komunikacja w związku to umiejętność, która wymaga praktyki i świadomego wysiłku.
Aby nasza relacja pozostała zdrowa, należy przyłożyć szczególną uwagę do rozmów o swoich uczuciach, spostrzeżeniach i obserwacjach. Nie bójmy się przepraszać i bądźmy odpowiedzialni za własne błędy, stając się przy tym lepszymi wersjami samych siebie.
Zdjęcie główne: Alex Green/Pexels.com
Tekst: OP