Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Okulary i maseczki nie idą w parze? Sprawdźcie, jak można rozwiązać problem zaparowanych okularów

W ostatnich tygodniach rzadko mamy okazję oglądać świat zewnętrzny. Okularnicy jeszcze rzadziej, bo nawet jeśli wyjdą z domu, to zaparowane okulary potrafią skutecznie ograniczyć im widok. Jest to nie tylko uciążliwe, ale i niebezpieczne. Zobaczmy, co można z tym zrobić. I czego absolutnie robić nie należy.
.get_the_title().

Zaparowane okulary były zwykle zmorą miesięcy zimowych. Zimne szkła w zetknięciu z ciepłym powietrzem – na przykład gdy osoba nosząca okulary wchodziła z podwórka do ogrzewanego pomieszczenia – tworzyły efekt mgły na szkłach. Zwykle był to jednak chwilowy problem: zawsze można było szybko przetrzeć okulary i był spokój.

Teraz nie dość, że wskazane jest trzymanie rąk z dala od twarzy – w tym też od okularów – to jeszcze maseczka towarzyszy nam cały czas po opuszczeniu domu. Wydychane ciepłe i wilgotne powietrze sprawia, że szkła są zaparowane.

Co więcej, wiele osób zgodnie z zaleceniami ekspertów przerzuciło się ze szkieł kontaktowych właśnie na okulary. Wszystko po to, by nie dotykać twarzy, a zwłaszcza śluzówki oka. Poza tym nawet jeśli zadbamy o higienę rąk, czyli użyjemy płynu dezynfekującego, to łatwo można taką substancją oko podrażnić. Z problemem zaparowanych okularów mierzy się więc obecnie wyjątkowo dużo osób. Jak mu zaradzić?

W internecie pojawiły się porady, by w odpowiedni sposób myć okulary. Jedną z nich jest używanie do tego celu wody i mydła. Po takiej kąpieli należy im pozwolić swobodnie wyschnąć, ewentualnie przetrzeć delikatnie szmatką. Dzięki temu ma się na nich utrzymać pewien rodzaj filmu, który sprawi, że szkła będą bardziej odporne na parowanie. Podobny efekt ma dać umycie okularów pianką do golenia.

Wielu ekspertów zgadza się z tym, że zarówno mydło, jak i pianka są bezpieczne dla szkieł i faktycznie mogą sprawić, że na okularach nie będzie powstawać mgła.

To samo tyczy się środków do mycia szyb i luster. W nich również zawarte są substancje hydrofobowe, które mają właściwości odpychania cząsteczek wody.

Nie jest to jednak rozwiązanie idealne, gdyż efekt nie będzie długotrwały, a wspomniana warstwa kosmetyku, która pozostaje na okularach, może nieco zniekształcać obraz. Warto się jednak nie zniechęcać i testować różne produkty, dopóki nie znajdziemy optymalnego środka. Skuteczniejszym rozwiązaniem może być zakup specjalnego antystatycznego płynu przeciw parowaniu. Tego typu środku są dostępne w ofercie wielu sklepów optycznych i drogerii. Przy okazji uczulamy, by zachować ostrożność, jeśli chodzi o różne magiczne pasty, wcierki, mieszanki, na które przepisy pojawiają się ostatnio w social mediach. Niektóre z nich, np. te, których składnikiem jest pasta do zębów czy sok z cytryny, mogą trwale uszkodzić szkła.

Kolejnym rozwiązaniem jest też dobór odpowiedniej maseczki. Im bardziej dopasowana i przylegająca do twarzy – w tym do nosa – tym bardziej ograniczony będzie kontakt wydychanego powietrza z okularami.

Najlepiej sprawdzą się te maseczki, które mają wszyty drucik. Możemy go wtedy odpowiednio dopasować do kształtu nosa i policzków. Wersje z drucikiem póki co nie znajdują się w regularnej ofercie firm szyjących maseczki. Skoro jednak wiele osób decyduje się na samodzielne szycie maseczek, zwłaszcza że w internecie można znaleźć tutoriale i wykrojniki, które podpowiadają, jak to zrobić, to i drucik można wszyć samemu. Między okularnikami krążą patenty na użycie w tym celu rozłożonego spinacza do papieru lub kawałka metalu, którym zamykane są woreczki z niektórymi produktami żywnościowymi, np. z chlebem tostowym.

Czasem sytuację może uratować zwykła chusteczka higieniczna. Pokazał to pewien azjatycki lekarz, który umieścił po prostu kawałek chusteczki higienicznej pod górną częścią materiału maseczki. Filmik, na którym dzieli się tym patentem, z miejsca stał się viralem.

W social mediach pojawiło się wiele postów potwierdzających skuteczność tego rozwiązania, które opiera się na tym, że wilgoć powstała przy oddechu jest wchłaniana przez chusteczkę, zanim dosięgnie szkieł.

I oczywiście nigdy nie zakładamy maseczki tak, by nachodziła na okulary!

Znaczenie ma również materiał, z którego wykonana jest maseczka.

Doktor Joel Burken z Missouri University of Science and Technology tłumaczy, że jeśli nasz oddech sprawia, że parują nam okulary, to może oznaczać, że jest problem z właściwą cyrkulacją powietrza pod maseczką.

Im cieńszy materiał, tym przepływ powietrza będzie lepszy. Niestety, to z kolei może wpłynąć negatywnie na właściwości ochronne maseczki, tak samo jak wyjęcie z niej filtra. Dlatego w tym wypadku raczej nie warto eksperymentować z domowymi metodami – lepiej zainwestować w zakup produktu z profesjonalnym filtrem. Złe wieści są takie, że maseczki pewnie zostaną z nami na dłużej. Dobre – producenci na pewno będą starali się możliwie jak najlepiej odpowiadać na potrzeby konsumentów i na rynku pojawią się zapewnie rozwiązania niwelujące problem zaparowanych okularów.

Źródło zdjęcia głównego: Alif Caesar Rizqi Pratama/Unsplash
Tekst: KD

SURPRISE