Koronawirus atakuje kolejne sektory ludzkiego życia. Masowe wydarzenia zostają odwołane, uczelnie i szkoły zamknięte, a zdjęcia pustych sklepowych półek obiegają internet. Coraz trudniej o zakup m.in. makaronu, ryżu, kaszy, papieru toaletowego, mydła, a także żelu antybakteryjnego, którym na szybko i bez użycia wody można zdezynfekować ręce np. po podróży komunikacją miejską.

Znalezienie dostępnego jeszcze do niedawna w każdym markecie czy aptece płynu graniczy niemal z cudem.

Zamówienie go przez internet jest możliwe, ale znacznie bardziej kosztowne. Gigantyczny popyt sprawił, że ceny podskoczyły od 2 do 20, a nawet 60 zł. Właśnie dlatego warto wiedzieć, jak zrobić żel samemu. Potrzebne są do tego dwa główne składniki, które prawdopodobnie każdy ma już w domu. Przepis, który udostępniła blogerka Magda Kogut-Wałęcka prowadząca bloga szczesliva.pl jest super prosty i możecie go z łatwością przygotować.

Aby zrobić najprostszy żel antybakteryjny, wystarczy połączyć ze sobą alkohol etylowy np. spirytus rektyfikowany z żelem aloesowym.

Najlepiej w proporcji 6:4 – otrzymamy wtedy zalecany do higieny roztwór o 60-procentowym stężeniu, który dezynfekuje, a przy tym nie uszkodzi skóry. Aby chronić skórę dłoni, można też dodać witaminę E oraz olejek eteryczny dla przyjemniejszego zapachu. Alkohol można połączyć również z balsamem do ciała o dobrym składzie. W tym wypadku najpierw trzeba sprawdzić, czy nie zetnie się on pod wpływem alkoholu. Preparat należy przelać do pojemnika z dozownikiem i wstrząsnąć przed każdym użyciem. Trwałość domowego żelu antybakteryjnego to 2-3 miesiące. Warto jednak pamiętać, że stosowanie żelu nie zwalnia z tradycyjnego mycia rąk. O ciekawym sposobie na to pisaliśmy ostatnio.

Tekst: PK
Zdjęcie główne: theladders.com