Argentyna wprowadza neutralne płciowo dowody osobiste, a Polska nadal dzielnie walczy z 'genderyzmem’

W środę 24 lipca prezydent Argentyny, Alberto Fernández, podpisał dokumenty, które wprowadzają wydawanie neutralnych płciowo dowodów osobistych. Argentyna jest 18 państwem, które zdecydowało się wprowadzić takie rozwiązanie. Dotychczas mogliśmy je spotkać m. in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii i w Niemczech.
.get_the_title().

Nowe dowody osobiste zostały zatwierdzone w oparciu o Gender Identity Law, czyli ustawę o tożsamości płciowej, która uchwalona została prawie dekadę temu, 24 maja 2012 roku. Zapewnia ona prawo do zmiany własnych danych osobowych, w szczególności wpisania w dokumenty korekty płci. Gwarantuje również dostęp do terapii hormonalnej oraz zabiegów i operacji, które są niezbędne podczas tranzycji. Traktuje się je jako podstawowe zabiegi medyczne, które argentyński system ochrony zdrowia zapewnia obywatelom. Kiedy spojrzymy na to, jak bardzo tolerancyjne i liberalne jest w tej kwestii argentyńskie prawo, przestanie nas dziwić to, że w użyciu znajdą się neutralne płciowo dokumenty. Możemy się ewentualnie zastanowić, dlaczego tak późno.

Mieszkańcy Argentyny, którzy z różnych powodów nie definiują się jako kobieta albo mężczyzna, w nowych dowodach osobistych pole określające płeć będą mogli zostawić puste, czyli właśnie neutralne płciowo.

A jak wygląda sytuacja w Polsce? Problemy związane z neutralnymi płciowo dowodami pojawiły się tu w kwietniu tego roku. Trzecia płeć w dowodzie osobistym miała być wprowadzona na podstawie rozporządzenia unijnego, które określa nowe wzory dowodów osobistych wydawanych w krajach członkowskich UE. Problem w tym, że część, która wprowadza podział płci na 'mężczyzna’, 'kobieta’ i 'inne/puste/X/’ jest częścią nienormatywną, a to oznacza, że zapisy prawne nie zobowiązują krajów członkowskich UE do jej wprowadzania.

Obóz rządzący wrogo patrzy na wszystko, co odbiega od tradycyjnego pojmowania świata. – Jeśli ktoś się podśmiewa z tego, że dziewczęta powinny być bardziej wrażliwe na cnoty niewieście, to ja się zapytam: na jakie mają być wrażliwe? Na męskie? Niektórzy mogliby chcieć takich rzeczy, ale my genderowcami nie jesteśmy – powiedział niedawno minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Jego podejście doskonale pokazuje, w jakiej sytuacji się znajdujemy. Wprowadzenie odpowiedniego dyskursu, nazewnictwa i dostosowanie prawa do osób niebinarnych traktuje się jako dziwny wymysł i atak na polskie rodziny, a nie jako realną potrzebę.

Są one w najlepszym wypadku zbywane śmiechem i traktowane jako niewinne i niegroźne wymysły. W najgorszym: takie osoby wprost nazywa się ideologią.

Tymczasem neutralne płciowo dowody osobiste mogą rozwiązać problemy, które pojawiły się w Polsce choćby przy okazji Narodowego Spisu Powszechnego. Pod rygorem odpowiedzialności karnej trzeba w nim zaznaczać tylko odpowiedzi zgodne z prawdą. A w kwestionariuszu do wyboru są tylko dwie płcie.

Oznacza to, że wiele osób nie może zgodnie z prawem zaznaczyć tego, kim są. Ich liczbę w Polsce określa się na ponad 100 tysięcy.

Odgórna narracja, usankcjonowane prawnie nazewnictwo i sposób kategoryzowania płci mogłyby zmienić życie wielu osób, które do tej pory w świetle prawa nie mogły określić swojej tożsamości płciowej. Tylko że przy takiej narracji, z jaką mamy obecnie do czynienia, o jakimkolwiek bardziej otwartym i tolerancyjnym podejściu do tej kwestii nie ma co marzyć.

Źródło zdjęć: Unsplash.com
Tekst: Michał Szyndler

TU I TERAZ