Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Belgia oddaje 2 tys. artefaktów ukradzionych z Kongo w czasach kolonialnych

Nie wrócą jednak do kraju, z którego pochodzą...
.get_the_title().

W zbiorach europejskich muzeów wciąż mnóstwo jest pozaeuropejskich artefaktów zrabowanych w czasach kolonializmu. Choć instytucje deklarują, że zwrócą te rzeczy do krajów, z których pochodzą, to często kończy się właśnie na deklaracjach. Już w 2018 roku prezydent Francji Emanuel Macron obiecał, że do 2023 roku tamtejsze muzea zostaną 'zdekolonizowane’. Teraz podobną decyzję podjął także belgijski rząd. W ubiegłym roku w różnych krajach świata dokonywała się rewizja pomników – z cokołów spadały te, które pielęgnowały wartości, których dziś nie wyznajemy. W Antwerpii zniszczony został wówczas pomnik króla Leopolda II (szerzej pisaliśmy o tym tutaj) – monarchy odpowiedzialnego za zbrodnie kolonialne w Kongo. Szacuje się, że w efekcie jego działań zginęło tam nawet 10 mln osób. Rok temu obecny belgijski król Filip I Koburg przeprosił współczesnych Kongijczyków za zbrodnie kolonializmu. Teraz przyszedł czas na zwrot zrabowanych wówczas dzieł sztuki. – Wszystko to co zostało z Afryki zabrane siłą czy w inny nielegalny sposób, musi zostać zwrócone. To co zabrali nasi przodkowie, nie należy do nas. To należy do Kongijczyków. Koniec i kropka – mówi Thomas Dermine, belgijski sekretarz stanu ds. polityki naukowe.

źródło: artnet news

Niestety, tak jak w przypadku Francji, będzie to raczej powolny proces. Królewskie Muzeum Afryki Środkowej w Tervuren pod Brukselą działa od 1898 roku i jest najbardziej dobitnym symbolem belgijskiego kolonializmu. Teraz zadecydowano o tym, że 2 tys. artefaktów wróci do Kongo.

A przynajmniej zmieni swój status prawny – fizycznie dzieła pozostaną w Królewskim Muzeum Afryki Środkowej, ale nie będą już należeć do Belgii, tylko do Kongo.

Muzeum będzie je… wypożyczać. 2 tys. artefaktów to mniej niż 2 proc. kolekcji muzeum. W jego posiadaniu jest bowiem 120 tys. obiektów. Do tego szacuje się, że legalnie zostało nabyte tylko 60 proc. z nich. Co z resztą? Czy wrócą kiedyś do krajów, z których zostały zrabowane? Póki co najwięcej dzieje się niestety w sferze deklaracji.

Zdjęcie główne: The Art Newspaper
Tekst: NS

TU I TERAZ