Fotografia uliczna w czasach pandemii
Czas izolacji to sytuacja, która rzutuje również na naszą kulturę oraz jej charakter. Dziedziną sztuki, która posiada jednocześnie moc kreacji i dokumentowania codzienności, jest fotografia. W czasach, gdy ulice świecą pustkami, a zbliżanie się do ulicznych „modeli” zostało prawnie wręcz zabronione, pojawia się okazja do tworzenia narracji znaczeniowej i symbolicznej.
Banalne na pozór sceny, które pokazują ślady obecności człowieka, stają się niekiedy obrazami apokaliptycznymi.
W fotograficznej kolekcji społecznych „portretów” mistrzów fotografii ulicznej takich jak René Maltête, Robert Frank, czy odkryta niedawno Vivian Maier (o której szerzej pisaliśmy tutaj) odnaleźć można wiele kadrów, których tematem jest człowiek, mimo że zdjęcia te nie przedstawiają twarzy ani postaci. Człowiek pojawia się w sposób pośredni – w odbiciach fotografów w szybach i lustrach (ówczesne selfie) lub ich świadomie rzucanych cieniach.
Społeczeństwo zostaje ukazane poprzez konteksty: kulturowy, historyczny, sytuacyjny, kontekst miejsca.
Wspomniane kadry to również sfotografowane obiekty: przedmioty, samochody, witryny sklepowe, miejskie afisze i ogłoszenia czy szyldy, budujące narrację obrazów, które paradoksalnie więcej mówią o człowieku, niż te, na których człowiek jest dosłownym bohaterem. A zatem fotografia humanistyczna oraz zawarta w niej idea słynnego „decydującego momentu” Henri Cartier-Bressona powstawać może również bez udziału ludzi.
Selektywne i (światło)czułe oko ulicznych fotografów potrzebne jest także w fotografowaniu “bezludnych” przestrzeni, opartych na poszukiwaniu i utrwalaniu interesujących i wymownych struktur wizualnych i znaczeniowych.
„Fotouliczny” sposób ujmowania rzeczywistości to poza jej dokumentowaniem również komentowanie. Sytuacje społeczne poza majestatyczną wymową, zostają ukazane poprzez filtr (auto)ironii, groteski, absurdu. Być może w czasach, kiedy coraz więcej obszarów wymyka się spod naszej kontroli, nie pozostaje nam nic innego, niż sięgnąć po odrobinę sarkazmu, zarówno w wersji biernej, jak i czynnej.
Zdjęcie główne: Robert Frank / źródło: www.artsy.net
Tekst: Kaja Kurczuk