Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Humans Of Warsaw

Najnowszy prace Marka Ognia pt. "Humans Of Warsaw" to projekt, w którym fotograf odwiedza warszawiaków i z zachowaniem odpowiedniego dystansu robi im zdjęcia w drzwiach ich domów, pytając: "Jak czujesz się z sytuacją w które się znalazłeś? Jaki to ma na ciebie wpływ?"
.get_the_title().

Marek Ogień jest uzdolnionym i wszechstronnym fotografem, którego prace kilkukrotnie przedstawialiśmy wam na F5, np. tu i tu. Jest także świetnym rozmówcą – jego historie nieraz zapierały nam dech w piersiach. Słuchając o przygodach podczas wspinaczki na K2 z Andrzejem Bargielem, wielokrotnie otwieraliśmy szeroko oczy i dostawaliśmy gęsiej skórki. Słuchając o jego podróżach, zdarzyło nam się rozpłynąć i odpłynąć, a plotkując o zakrapianych wieczorach z przyjaciółmi, pękaliśmy ze śmiechu. Marek potrafi też słuchać, fascynują go ludzie i ich historie.  No i nie umie usiedzieć na miejscu. Zapytaliśmy fotografa, skąd pomysł na projekt. – Poszedłem biegać w lesie. Przebiegłem wtedy 20 km dość intensywnym tempem. Leciałem i rozmyślałem – jak zawsze – o życiu, o pracy, o zdjęciach i gdzieś przeszła mi myśl, że może coś takiego będzie miało sens, chociaż od razu w to zwątpiłem. Myśl wróciła później znowu i bez większego zastanowienia napisałem o tym na Instagramie – mówi Marek.

Wszyscy bohaterowie zgłosili się do fotografa przez posta, który zamieścił naInstastory – część z nich to jego znajomi, a część to ludzie, którzy go obserwują, ale z którymi nigdy wcześniej nie miał styczności.

Z każdym, z kim się spotkałem, zamieniłem kilka zdań, wymieniliśmy się swoimi opiniami, tym, jak się czujemy, jak płynie życie – opowiada Marek.

Postanowiliśmy pokazać wam sylwetki bohaterów z projektu Marka, ludzi takich samych jak wy, znajdujących się w tej samej sytuacji, przytaczając część wypowiedzi – od tych pełnych nadziei, przez przemyślenia, po codzienne rozterki, które towarzyszą teraz każdemu z nas.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

OSWALD: „Wszyscy na jakiś czas musimy zapomnieć o sobie i pomyśleć o tych, którzy gdzieś tam walczą o życie. To może być sąsiedni blok, to może być kraj za oceanem. Pozostaje nam czekać. I pomóc. Czasem wystarczy zostać w domu. Dla tych, którzy walczą już naprawdę na poważnie.”

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

SABINA: „Płomyk 'odwiedził’ mnie jako pierwszy po wielu dniach samotnej izolacji z dozorem policyjnym. Dziękuję. Długie dni nie mogłam się odnaleźć w nowej sytuacji. Nie zrobiłam też nic pożytecznego, nie przeczytałam tych wszystkich książek, nie nadrobiłam zaległości. Musiałam się ewakuować z Bali po 3 miesiącach pięknego życia w Azji. Bardzo źle mi było z tym odebraniem wolności, choć było to niezbędne. Wiele lat o niej mówiłam, ale dopiero teraz doświadczyłam, jak to jest gdy ci ją odbiorą.”

KAROL: „Dziś, kiedy toczy się ta przerażająca wojna, zmieniająca nieodwracalnie paradygmat cywilizacyjny, czysto po ludzku jest mi smutno. Stoję w drzwiach swojego drugiego domu [Winnego Przystanku – przyp. red.], nikt nie wchodzi, żeby posiedzieć, porozmawiać, zapytać co słychać albo pomilczeć przy kieliszku wina i ogarnia mnie tęsknota za zwyczajnym dniem, który czasem męczył, ale na koniec mogłem stwierdzić – jestem tu, gdzie chcę być z tymi, z którymi chce być.”

 

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

KUBA: „Myślami jestem po stronie dark side’u: Myśle o 500+ w oparach spirytusu. O domach, w których rodzice nie chcą albo nie umieją poświecić czasu dzieciom z którymi są teraz 24/7. Myślę o polskiej szkole, która ze średniowiecza została katapultowana w XXI wiek i z niedowierzaniem próbuje okiełznać e-learning. Zastanawiają mnie losy uchodźców. Tych bardzo daleko, ale i tych, którzy właśnie tracą pracę tutaj w Polsce. Ale najwięcej czasu poświęcam na rozmyślanie o hotelarzach, restauratorach i właścicielach małych sklepów takich jak ja. Zastanawiam się, czy w miarę kumulowania się już bardzo złych informacji o wpływie koronawirusa na gospodarkę (drastyczny spadek PKB, masowe zwolnienia), prowadzenie sklepu z ubraniami jest w jakikolwiek sposób zasadne? Właśnie przeczytałem raport o wydatkach Polaków kartami płatniczymi i wynika z niego, że wydatki na hotele, odzież i obuwie spadły o 90 proc. No i myślę o perspektywie wyborów prezydenckich. Obawiam się czarnego scenariusza, gdzie Jarek nie cofnie się przed niczym, żeby tylko przepchnąć swoją szaloną wizję.”

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

NINA: „Jeszcze do niedawna pytanie 'Jak się masz? Jak się czujesz?’ niewpisywało się w polską tożsamość. Dziś jednak typowe zachodnie powitanie (bez względu na odpowiedź) wkroczyło do naszego języka. Ba! Prawdopodobnie już tak pozostanie. I dobrze. Szkoda tylko, że za sprawą wirusa, który opanował już cały świat.”

 

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

AGATA: „To, jaki i kiedy będzie finał wszystkiego, zależy tylko i wyłącznie od nas, od drobnych czynności z prozy życia codziennego. Nauczmy się więc czerpać radość z każdego dnia i doceniać każdą piękną chwilę, która jest tak ulotna…”

 

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

KAMIL: „Gdzieś przeczytałem, że każda pandemia to ludzki podatek od postępu. Wszyscy po cichu mieli już trochę dość tej ciśnieniowej jazdy bez trzymanki. Zanikającego humanizmu, olewania przyrody, krótkowzroczności polityków. […] Gdzieś tam ratuje mnie mądrość wyniesiona z chińskiego przysłowia, że „choroba jest początkiem zdrowienia”. I może widzę nadzieję w tym, że ten STOP cokolwiek nam przyniesie, że czegoś się nauczymy, że zaczniemy szanować siebie, zwierzaki i rośliny. Że będzie bardziej ludzko. Naiwne, pewnie.”

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Marek Ogien (@marekogien)

Jakie uczucia towarzyszyły ci, gdy odwiedzałeś bohaterów sesji?

Marek: Całą pierwszą serię zrobiłem w 2,5 dnia. Objechałem prawie całą Warszawę. Miałem maskę, rękawiczki, miałem płyn i żel ze sobą, nawet aparatu nie przykładałem do oka. W pewnym momencie zacząłem myśleć o tych wszystkich klamkach, które dotykam, drzwiach, domofonach, windach, później kierownicy w aucie i poczułem lekki dyskomfort. Myślałem o tym, co będę musiał powiedzieć policji, jak mnie złapią i jak ciężko będzie wytłumaczyć, że jestem w pracy. Generalnie przed wyjściem z domu wiedziałem, jak chcę to pokazać. Najważniejszą rzeczą były komentarze moich bohaterów i nad tym myślałem – czy ludzie wczują się, napiszą coś od siebie, od serca. Myślę, że to się udało i za to jestem im wdzięczny.

Zdjęcia: Marek Ogień (więcej zdjęć z projektu znajdziecie na jego Instagramie)

TU I TERAZ