Pandemia spowodowana wirusem COVID-19 zamknęła w domach ludzi na każdym kontynencie, nawet tym najbardziej oddalonym, jakim jest Australia. Potwierdzono tam już ponad 6,5 tys. przypadków zakażeń i 65 zgonów.

Tamtejszej ludności musi być wyjątkowo ciężko, zważywszy na fakt, że na przełomie 2019 i 2020 roku ich kraj trawiony był przez największe pożary w jego historii.

Według informacji podanych przez australijską radę klimatyczną łącznie spłonęło 12,5 mln hektarów lasów. Katastrofa dotknęła 80 proc. ludności kraju, ponad 3 tys. domów zostało zniszczonych, a straty z samej działalności turystycznej wynoszą co najmniej 2,6 mld euro. Aby radzić sobie w tym traumatycznym okresie, w którym przyszło im żyć, fundacja Mind Medicine Australia (MMA), propagująca terapie za pomocą substancji psychoaktywnych – MDMA oraz psylocybiny – zaproponowała śmiałe rozwiązanie.

Fundacja powołując się na naukowe dane, walczy o to, aby rządzący utworzyli zespół, który będzie zmagać się z psychicznymi i psychologicznymi chorobami dotykającymi obywateli kraju, wykorzystując przy tym substancje psychoaktywne takie jak mi. MDMA.

– To potencjalnie najważniejsza innowacja w badaniach dotyczących zdrowia psychicznego od dekad – powiedział portalowi ABC.com Andrew Robb, były Minister Handlu i Inwestycji w koalicyjnym rządzie Australii. – Zaniedbaniem byłoby, gdybyśmy jako państwo nie skorzystali z okazji do użycia technologii, która może przynieść wiele korzyści Australijczykom. Kiedy wyjdziemy z pandemii, dziesiątki tysięcy z nich będą potrzebować specjalistycznego leczenia i pomocy.

O korzyściach zastosowania psychodelików pialiśmy już kilkukrotnie, m.in. przy okazji stworzenia nowych leków pozyskanych z grzybków psylocybinowych albo szukania odpowiedzi na pytanie, czy MDMA jest bardziej narkotykiem czy lekiem.

Mimo upływających lat wciąż wywołują one wiele kontrowersji – do MDMA przylgnął stygmat używki podobnej do kokainy.

W rzeczywistości jednak obie substancje mają ze sobą niewiele wspólnego. Skutki regularnego zażywania tej pierwszej w celach rekreacyjnych są groźne, ale efekt jej zażycia jest zdecydowanie łagodniejszy dla organizmu. Działanie skupia się przede wszystkim na głębszym przeżywaniu uczuć – zmiana nastawienia do siebie i otoczenia – pozwala też na szczerą konfrontację ze swoimi lękami i zachowaniami. Znalazło się wiele przypadków, którym faktycznie zażywanie 3,4 metylenodioksymetamfetaminy (bo tak właśnie brzmi pełna nazwa) pomogło. Nawet przedawkowanie LSD przyniosło niespodziewane korzyści. Jeśli chcecie zagłębić temat wpływu psychodelików na leczenie, polecamy dostępny na Netfliksie odcinek „Wyjaśniamy tajemnice umysłu: Psychodeliki”, gdzie usłyszeć można wypowiedzi osób, którym stosowanie substancji psychoaktywnych jako leków pomogło m.in. uporać się z ciężarem życia z nowotworem lub uzależnieniami.

Tekst: Paula Kierzek
Zdjęcie główne: dea.gov