Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Czy biodegradowalny plastik rzeczywiście się rozkłada? Brytyjczycy to sprawdzą

2 lata – tyle według nowych standardów wprowadzonych przez British Standards Institute ma plastik na przekształcenie się w materię organiczną i dwutlenek węgla na wolnym powietrzu, by mógł zostać sklasyfikowany jako biodegradowalny.
.get_the_title().

Coraz większa świadomość konsumentów sprawia, że chętniej kupują produkty w opakowaniach przyjaznych środowisku. Tylko, czy ktoś to rzeczywiście sprawdza, skoro najczęściej zmieszane odpady trafiają po prostu na wysypisko?

Brytyjczycy postanowili stawić czoła problemowi i wyznaczyć standardy biodegradowalnym plastikom.

Już rok temu brytyjski rząd opublikował dokument, w którym wzywał ekspertów, aby pomogli mu w opracowaniu norm dla bioplastików i tworzyw biodegradowalnych. Aby tworzywo mogło zostać uznane za biodegradowalne, 90 proc. lub więcej organicznego węgla z próbki musi zostać przekształcone w dwutlenek węgla do końca okresu badania, który wynosi maksymalnie 2 lata. Zmiany zostały wprowadzone w wyniku nieporozumień i niejasności dotyczących biodegradowalności tworzyw sztucznych. Rząd Wielkiej Brytanii zauważył rozprzestrzeniający się wśród producentów trend na greenwashing, czyli utrzymywanie, że dana rzecz jest bardziej przyjazna środowisku niż w rzeczywistości. Odbywało się to m.in. poprzez nagminne wykorzystywanie słów “biodegradowalny”, “kompostowalny” czy “bioplastik”, dla których tak naprawdę do tej pory nie istniały żadne normy sprawdzalności, a więc konsumenci mogli być wprowadzani w błąd. Brak jasnej terminologii sprawił również, że za sprawą błędnej interpretacji znaczenia tego przymiotnika uważano, że są to materiały rozkładające się w środowisku ot tak, które można zakopać w swoim ogródku. W większości przypadków jest to mit. Aby doszło do nieszkodliwego rozkładu kompostowalnych tworzyw sztucznych, muszą znaleźć się w specjalnym kompostowniku.

@john_cameron/ Unsplash.com

Nowe pomysły wymagają uzgodnionych, publicznie dostępnych, niezależnych standardów, aby umożliwić dostarczanie zaufanych rozwiązań przez przemysł – twierdzi Scott Steedman, dyrektor ds. Standardów w BSI. Brak norm międzynarodowych, wydawałoby się podstawowych z punktu widzenia tego, co dzisiaj wiemy o zanieczyszczeniu środowiska, może wprawiać w lekką konsternację.

Co w takim razie dotychczas oznaczała biodegradowalność? To, że materiał rozkłada się nieszkodliwie w pewnym środowisku. Niezależnie od tego, ile może potrwać ten proces.

Wydawać by się mogło, że produkty z oznaczeniem „bio” to zawsze mniejsze zło. Tymczasem ich wpływ środowiskowy może niczym się nie różnić od zwykłego plastiku. Dlatego tak ważna jest w tym wypadku świadomość i właściwy dobór określeń. Niezwykle ważne jest jasne określenie terminologii, tak by nie pozostawiała żadnych luk, które mogliby wykorzystać producenci. Rzeczywistość nie jest już tak jednoznaczna jak mogłaby się wydawać. Według rządowego dokumentu bioplastiki i tworzywa sztuczne pochodzenia biologicznego „są wytwarzane przy użyciu polimerów pochodzących ze źródeł roślinnych, takich jak skrobia, celuloza lub lignina. […] Można je zaprojektować tak, aby ulegały biodegradacji” lub „równie dobrze można sprawić, aby działały dokładnie tak, jak konwencjonalne tworzywa sztuczne na bazie kopalnych”. Tymczasem biodegradowalność “zależy od warunków środowiskowych, takich jak temperatura, wilgotność, obecne mikroorganizmy i tlen”.

@brian_yuri/ unsplash.com

Wprowadzona przez instytut norma obejmuje poliolefiny, rodzinę tworzyw termoplastycznych obejmującą polietylen i polipropylen – krótko mówiąc plastiki, z którymi mamy styczność w życiu codziennym używane do produkcji foliowych toreb na zakupy, butelek na napoje czy opakowań kosmetyków.

PAS 9017 ma zastosowanie wyłącznie do tworzyw rozkładających się na lądzie i wolnym powietrzu, co tylko w pewnym stopniu zmniejsza rangę problemu.

Naukowcy z University of Plymouth odkryli, że torby plastikowe z rzekomo biodegradowalnych tworzyw nawet po trzech latach w oceanie są możliwe do użytkowania. Biorąc pod uwagę trudności i kontrowersje, jakie generuje rozpad biotworzyw, może warto byłoby skupić się na ich recyklingu zamiast kontynuowaniu polityki „single use”.

Zdjęcie główne: Brian Yurasits/ unsplash.com
Tekst: Patrycja Mrówka

Zmiany Klimatu