Z ulicy na wybieg. Jak FILA stała się graczem na luksusowym rynku mody
FILA to jeden z najstarszych graczy w branży odzieży sportowej. Firma założona w 1911 roku we Włoszech czasowo wyprzedziła takich gigantów jak Nike czy Adidas. Przez ostatnie dekady kojarzona była ze słynnym logo oraz kolorystyką, która nie pozostawia żadnych wątpliwości — granat, czerwień i biel na sportowych butach, podkoszulkach i dresach należy tylko i wyłącznie do FILA. Niegdyś w tych dresach chodził niemal każdy — od dzieciaka na osiedlu, po wyjadaczy hiphopowej sceny.
FILA była cool, powszechnie dostępna i doskonale wpisywała się w estetykę lat 90.
Dzisiaj, kiedy ta estetyka powraca w wielkim stylu, FILA widzi dla siebie szansę, aby zgarnąć sympatię nowego pokolenia — pokolenia, które jest największym potencjalnym odbiorcą luksusowego rynku mody.
W dobie, kiedy retro oznacza to, co najbardziej pożądane, FILA wykonuje przemyślane ruchy, mające na celu powrót w wielkim stylu.
Kiedy jeden ze współczesnych dyktatorów mody, Gosha Rubchinskiy, w 2016 roku pokazał w swojej kolekcji projekty, na których figurowało logo FILA, dla wszystkich było jasne, że oldschoolowy brand doskonale wpisuje się w trend na postsowiecką stylistykę połączoną z duchem oldschoolowej ulicy.
Kolekcja sprzedawała się jak ciepłe bułeczki, bo doskonale trafiła w to, czego szukają młodzi odbiorcy mody. Kiedy jednak w tym roku luksusowa marka Fendi wkomponowała typografię i kolorystykę FILA do swojej kolekcji, konsternacja i zaskoczenie wzięło górę nad zimną oceną prezentowanych sylwetek. FILA na wybiegu w połączeniu z luksusową estetyką? Czy to może się udać?
Może. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy to, co brzydkie i osadzone w klimacie lat 90., sprzedaje się w każdej formie. Na wybiegu i na bazarze. W pierwszym przypadku jednak idzie w parze z ogromnymi przychodami, które w ostatnich latach mocno trzymają się włoskiego brandu. Drugi kwartał 2018 roku przyniósł FILA przychód w wysokości ponad 700 milionów dolarów. To niemal 100 milionów więcej niż w tym samym okresie w roku poprzednim.
Pokazując się na wybiegu, FILA daje sygnał, że zamierza stać się poważnym graczem w konkurencji o zyskanie względów pokolenia Millennialsów oraz pokolenia Z.
Ma do tego wszelkie potrzebne narzędzia: stylistykę retro, historię brandu i logo, które jest rozpoznawalne na całym świecie.
Jak prezentowała się FILA na wybiegu w Mediolanie podczas pierwszego solowego pokazu? Z każdą sylwetką coraz lepiej. Pomijając kilka nieudanych prób połączenia sportu z glamourem, sylwetki FILA są modnymi gotowcami do noszenia od zaraz.
Jest nowocześnie, ale widać ducha retro, który dodaje smaku prezentowanym kurtkom, koszulkom i spodenkom.
Kobiece sylwetki są sportowe, ale i seksowne, a proste konstrukcje przeplatają się z tymi bardziej zawiłymi, które znajdą poklask u sympatyków odzieży w klimacie techwear. Ubrania nie są przy tym przekombinowane i skonstruowane tak, aby na siłę podbić mediolański wybieg. Niemal wszystko jest spójne z tym, co FILA prezentowała przez ostatnie dekady i z tym, co daje jej bardzo dobre rokowania na przyszłość.
Tekst: Malwa Wawrzynek
Źródło: businessoffashion.com
Zdjęcia: hypebeast.com