Lady Gaga i van Gogh – co ich łączy?
Dzięki badaniom Wijnanda Adriaana Pietera van Tilburga oraz Erica Raymonda Igou wiemy, że w odbiorze sztuki jesteśmy szczególnie podatni na – stereotypowo rzecz ujmując – wizerunek szalonego artysty.
Okazuje się bowiem, że ekscentryczność twórcy, oprócz czynienia go swoistym kolorowym ptakiem, jest przez nas podświadomie wiązana z wyższą jakością artystyczną.
W projekcie Tilburga oraz Igou 'Słoneczniki’ van Gogha zostały wyżej ocenione, gdy powiedziano, że artysta odciął sobie ucho, niż wtedy, gdy nie przedstawiono tej informacji. Lady Gaga była z kolei bardziej doceniana, gdy pokazywano ją w ekscentrycznym wydaniu.
Jest to zresztą niejako samonapędzająca się maszyna, gdyż samo bycie twórcą prowadzi człowieka do bycia mniej konwencjonalnym (potwierdził to w swoich badaniach z 1998 roku Gregory Feist). Istnieje jednak również ciemna strona kreatywności, czyli doświadczanie negatywnych emocji, które przekłada się na artystyczny dorobek. W związku z nim artyści nierzadko cierpią na różne psychopatologie. Jednym z przykładów może być choćby pamiętne odcięcie płatka ucha przez van Gogha.
Profesor psychologii Colin Martindale, który przez 35 lat badał kreatywność i procesy artystyczne, doszedł do wniosku, że ludzie postrzegają artystów jako 'twórczych geniuszy’ oraz 'ekscentryczne i dziwaczne stworzenia’. Wiedział też, że nie jest to zwykły przypadek.
Na poziomie ogólnym ekscentryczność jest odchyleniem od statystycznej normy.
Gocłowska i Crisp stwierdzili w 2013 roku, że kiedy włączamy myślenie kontrstereotypowe, napędzamy generowanie kreatywnych pomysłów i rozwiązań. Co więcej, badania z 2010 roku (Maddux, Adam i Galinsky) dowodzą, że społeczne eksperymenty – takie jak środowisko multikulturowe czy życie za granicą – mogą sprzyjać twórczości.
Pionier psychologii kreatywności i badań nad osobowością człowieka, Frank Barron, zasugerował, że kreatywność jest zakorzeniona w 'dziwności myśli lub uczuć w połączeniu ze zdolnością do ponownego przemyślenia i przeformułowania’ określanej również jako 'kontrolowana dziwność’.
Z reguły obawiamy się inności, ale nie w sztuce. Proces ten najlepiej przypomina typowy schemat potwierdzania stereotypów. Na przykład jeśli artyści są zazwyczaj ekscentryczni, odbiorca zakłada później, że taki artysta ma fach w ręku i błysk w oku, a dzięki temu zna się na rzeczy i robi dobrą sztukę. Ciekawe, że istotna jest tutaj autentyczność. W jednym z badań Phelan i Rudman (2010) zauważyli, że kawałki rapowe były bardziej doceniane, gdy ludzie wierzyli, że artysta jest czarnoskóry, a nie biały.
Poza tym lubimy przecież wierzyć, że nieszablonowy człowiek, którego twórczość mocno do nas przemawia, jest geniuszem.
Szczegóły badania znajdziecie tutaj.
Tekst: KK