Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Nowy unijny budżet mocno uderzy w Polskę w związku z oporami rządu w kwestii ekologii?

Po kieszeni może nam dać zwłaszcza niski stopień recyklingu, za który na lata 2021-2027 będą najprawdopodobniej wprowadzone kary.
.get_the_title().

Czy przysłowie „chytry dwa razy traci” okaże się celnym komentarzem do sytuacji Polski w kontekście nowego budżetu Unii Europejskiej? Niestety wiele na to wskazuje.

Kurczowe trzymanie się węgla jako surowca strategicznego i stawanie okoniem wobec proekologicznych zmian, chaos w gospodarowaniu odpadami czy wciąż niski poziom recyklingu plastiku to tylko niektóre z pól, na których mamy bardzo wiele do poprawy.

I to właśnie ten ostatni aspekt zaczął aktualnie budzić duże obawy osób odpowiedzialnych za krajowe finanse. Do tego stopnia, że nasz Resort Klimatu ugiął się i rozpoczął procedurę stopniowego wdrażania mechanizmu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), tak by to wytwórcy musieli dbać o recykling i zbiórkę. Całe to zamieszanie wzięło się stąd, że na najbliższym szczycie (20 lutego) w sprawie budżetu UE na lata 2021-2027 najprawdopodobniej (jak podaje Rzeczpospolita) zostanie przedstawiony zapis o proporcjonalnym powiązaniu poziomu utylizacji plastiku w konkretnych krajach z kwotą wpłacaną przez nie do wspólnej europejskiej kasy.

Średnia wartość takiej utylizacji w Unii Europejskiej kształtuje się na poziomie 42 proc., podczas gdy w Polsce to zaledwie 35 proc.

Jeśli dodać do tego ewentualne cięcia w zakresie polityki spójności (możliwe że otrzymamy nawet 19,5 mld euro mniej niż w ciągu ostatnich siedmiu lat), sytuacja naprawdę robi się nieciekawa. Dotychczas byliśmy tu beneficjentami, ale po Brexicie ekonomiczna polityka Wspólnoty wymaga znaczącej reformy.

fot. economist.com

Według szacunków do unijnego budżetu drogą „świadczenia od recyklingu” będzie wpływać teraz z całego Starego Kontynentu ok. 5 mld euro rocznie. Drugim rozwiązaniem, które ma przynieść jeszcze większy dochód (nawet 10 mld euro), mają zaś być wpływy ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 – tak długo zapowiadanego już mechanizmu, pozwalającego kontrolować stopniowo ilość emitowanego do atmosfery dwutlenku węgla.

Pełną listę szacowanych wpływów (wydatki mają kształtować się na poziomie 1279 mld euro) na przystępnej grafice opracowała Rzeczpospolita:

fot. rp.pl

Mechanizm dochodów własnych Unii Europejskiej powiązanych z wywiązywaniem się ze zobowiązań dotyczących troski o klimat i ekologię to novum, które może okazać się wzorem do naśladowania na całym świecie. Pytanie tylko, czy w trakcie szczytu doczekamy się konkretnych decyzji i rozwiązań, wiążących stopień emisji CO2 i intensywność recyklingu z konkretną odpowiedzialnością finansową. Myślicie, że takie jasne wytyczne to krok w dobrą stronę w globalnej walce ze zmianami klimatu?

Tekst: WM

FUTOPIA