Millenialsi nie mają lekko. Już ładnych kilka lat temu dostali łatkę leniwych, roszczeniowych, a do tego lubiących wydawać zarobione pieniądze na zbytki (na przykład tosty z awokado). W rzeczywistości są natomiast pierwszym pokoleniem, które ma trudniej niż ich rodzice – bardzo wcześnie doświadczyli skutków kryzysu finansowego i mieszkaniowego. Do tego, jak pisaliśmy tutaj, będą generacją dotkniętą największymi nierównościami ekonomicznymi. Okazuje się, że na tym się nie kończy. Jak wynika z 32-stronicowego raportu Blue Cross Blue Shield, amerykańskiej firmy zajmującej się ubezpieczeniami zdrowotnymi, to pokolenie powinno mieć się na baczności także w kwestii zdrowia. A przynajmniej ci jego przedstawiciele, którzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych.

Twórcy raportu ustalili, że millenialsi podupadają na zdrowiu znacznie szybciej niż przedstawiciele poprzednich pokoleń.

Chodzi zarówno o zdrowie fizyczne – tu problemem może być nadciśnienie czy wysoki poziom cholesterolu – jak i psychiczne – depresja czy nadpobudliwość. W rezultacie są bardziej niż poprzednie pokolenia narażeni na choroby, kłopoty finansowe i przedwczesną śmierć.

Raport przedstawia dwie ścieżki, które mogą zrealizować się w ciągu najbliższej dekady. Pierwsza to „prognoza bazowa”, czyli to, co wydarzy się, jeśli uda nam się opanować negatywne tendencje, które zaobserwowali twórcy raportu, a druga to „niekorzystna projekcja”.

W jej przypadku przedstawiciele pokolenia millenialsów będą musieli się zmierzyć z aż 40-procentowym wzrostem śmiertelności w stosunku do pokolenia X, kiedy było w tym samym wieku.

Kolejny aspekt to koszta amerykańskiej opieki zdrowotnej, które w ciągu pokolenia wzrosły aż o 1.3. Tymczasem nie da się nie zauważyć, że millenialsi zarabiają mniej niż pokolenie X. Konkluzja twórców raportu jest więc niewesoła – to pokolenie nie tylko umrze wcześniej, bo nie stać go na odpowiednią opiekę zdrowotną, ale też, przez to, że jest schorowane, podatne na uzależnienia i prowadzi niezdrowy styl życia, może przyczynić się nawet do zapaści amerykańskiej gospodarki, bo nie będzie odpowiednio produktywne w pracy. To niewątpliwie smutny scenariusz i mamy nadzieję, że się nie ziści. Cały raport znajdziecie tutaj.

Zdjęcie główne: Hush Naidoo / Unsplash
Tekst: NS